Ponieważ ludzie są świadomi strat ekonomicznych i trudności finansowych spowodowanych wojną i sankcjami brukselskimi, większość z nich prawdopodobnie nawet nie odważy się pomyśleć, co by się stało, gdyby lewica była u władzy: już byśmy dostarczali broń, wspierali sankcji, a Węgry powoli by się w to pogrążały, do wojny – o tym mówił lider frakcji Fidesz, Máté Kocsis.
„Myślę, że każdy ma prawo do wolności wypowiedzi w ramach konstytucyjnych, o ile nie narusza to prawa. Jednak nikt nie ma prawa używać przemocy do tłumienia innych opinii. A jeśli ktoś naruszy prawo, państwo podejmie wobec niego działania.
To nowe zjawisko, że agresywni lewicowcy należący do Andrása Jámbora i jego „grupy ludowej” i nazywający się modnie antifą zbierają się razem i biją węgierskich obywateli na ulicy. Musimy temu przeciwdziałać”- powiedział Máté Kocsis w rozmowie z Mandinerem. W odpowiedzi na ich sugestię, że to wszystko może doprowadzić do zmiany prawa, powiedział: „Powiedzmy po prostu, że antifa zrobiła duży krok w tym kierunku swoimi brutalnymi działaniami. W ich wyimaginowanym świecie nic nie ma konsekwencji, ale w naszym tak. To moja ostatnia zła wiadomość dla nich.
W rozmowie udzielonej Mandinerowi Máté Kocsis mówił o wojnie, konieczności wyboru między Wschodem a Zachodem oraz o stanie opozycji. Jak to ujął, ponieważ ludzie są świadomi szkód gospodarczych i trudności finansowych spowodowanych wojną i brukselskimi sankcjami, większość z nich prawdopodobnie nawet nie ma odwagi pomyśleć, co by się stało, gdyby lewica była u władzy: już byśmy dostarczać broń, wspierać sankcje, a Węgry powoli pogrążałyby się w wojnie. Widzą też, że nie tylko nasz kraj, ale cała Europa jest w tarapatach i że rząd stara się zrobić wszystko, co w tej trudnej sytuacji – zaznaczył.
Lider frakcji Fideszu powiedział w związku z wczorajszą akcją Momentum i akcją Fideszu w 2007 roku: przedstawiciele obecnej partii rządzącej nie rozbili kordonu na placu budowy, ale na głównym placu kraju, który siły zbrojne zamknięte, ponieważ Gyurcsányowie się bali. „Ten kordon otaczał obszar operacyjny, obecny w Karmelicie obszar budowy. To skomplikowana różnica i prawdopodobnie dlatego politycy lewicy jej nie rozumieją” – dodał.
W wywiadzie Kocsis zdradza też, czy osobiście popiera wejście Szwedów do NATO, a także relacjonuje debatę toczącą się we frakcji Fidesz na ten temat.
W związku z wszczętym przeciwko Węgrom postępowaniem o naruszenie obowiązków służbowych w związku z ustawą o ochronie dzieci i przystępującymi do niego państwami podkreślił:
„Do tej pory wiedzieliśmy, że dla zachodnich polityków niezwykle ważne jest, aby propaganda LGBTQ mogła swobodnie rozprzestrzeniać się wśród dzieci. Na Zachodzie jest to naturalne, a ich politycy też chcą zadowolić liberalne media głównego nurtu, więc są szczególnie aktywni w tych sprawach. Mówimy jednak, że nie wchodzi to w grę, bez względu na to, jakie postępowanie zostanie wobec nas wszczęte .Wspomniane wcześniej, bezprecedensowe wsparcie społeczne również nas do tego zobowiązuje. Chociaż niestety robimy trudne postępy, może kiedyś zrozumieją w Szwecji i gdzie indziej: nie ma dla nas znaczenia, jakie raporty piszą o nas komuniści portugalscy czy holenderscy liberałowie, interesuje nas zdanie Węgrów i nie zostawimy rodziców wychowujących swoje dzieci samych w tej walce. Otóż to."
Całą rozmowę tutaj.
źródło: Origo
Wyróżniony obraz: MH/Tamás Purger