Według niedawnego sondażu, nieco ponad jedna trzecia prawdopodobnych wyborców popiera ponowne kandydowanie Joe Bidena na prezydenta. A gdyby obecny prezydent zdecydował się na "reelekcję", dwie trzecie ankietowanych oczekuje, że sprawdzi się w prawyborach. Oczekiwanie spowodowane m.in. słabymi wskaźnikami popularności może sprzyjać Kamali Harris.

najnowszego sondażu r., tylko 39 procent prawdopodobnych wyborców w Stanach Zjednoczonych popiera Joe Bidena, który ponownie startuje w nadchodzących wyborach prezydenckich w USA. Z drugiej strony prawie połowa wyborców (48 proc.) uważa, że ​​urzędujący prezydent nie powinien ponownie kandydować.

Biden powiedział w poniedziałkowym krótkim wywiadzie, odpowiadając na pytanie dziennikarza, że ​​planuje kandydować w wyborach, ale „ nie jest jeszcze przygotowany”, .

Wcześniej pojawiły się doniesienia, że ​​prezydent Demokratów ogłosi swoje oświadczenie w okolicach orędzia o stanie Unii raportu opublikowanego w zeszłym tygodniu przez axios , doradcy prezydenta i bliscy sojusznicy nie spodziewają się, że Biden w najbliższym czasie oficjalnie ogłosi swój zamiar, a nawet mogą poczekać do jesieni.

Nietypowe oczekiwanie można wytłumaczyć kilkoma przyczynami: z jednej strony, gdyby Biden później ze względu na słabe wskaźniki popularności zdecydował się nie kandydować na drugą kadencję, to obecne opóźnienie mogłoby dać przewagę jego wiceprezydentowi Kamali Harris. Z drugiej strony, na początku lata prezydent będzie musiał także zająć się kwestiami pułapu zadłużenia i impasu budżetowego z Republikanami w Izbie Reprezentantów.

Badanie pokazuje również, że 66 procent respondentów spodziewa się, że prezydent zmierzy się z pretendentami Demokratów w prawyborach, jeśli będzie ubiegał się o reelekcję. Zdaniem zaledwie 21 proc. ankietowanych nie jest to konieczne.

Wcześniej autorka i „duchowa myślicielka” Marianne Williamson ogłosiła, że ​​będzie kandydować do nominacji Demokratów, a Robert F. Kennedy Jr. złożył niezbędne dokumenty i zobowiązał się rzucić wyzwanie Bidenowi w 2024 roku.

Zdjęcie na okładce: MTI/AP/Carolyn Kaster