Podejście Komisji Europejskiej do tej kwestii jest tylko bardziej surrealistyczne niż fakt, że kryzys nielegalnej migracji, który nęka Europę od ośmiu lat, nie został rozwiązany na szczeblu UE, a także diametralnie przeciwstawne i nigdy nie spotykające się stanowiska tych z prawej i lewej strony horyzontu politycznego. Organ kierowany przez Ursulę von der Leyen nie uważa kryzysu migracyjnego za aż tak ważny, by posłać swojego komisarza ds. rolnictwa na sejmową debatę dotyczącą oceny wniosków azylowych. strona komisarza ds. rolnictwa Janusza Wojeciechowskiego wymienia wiele zadań, od rozwoju obszarów wiejskich przez rozwój rolnictwa po realizację celów zeroemisyjnych, ale nie politykę imigracyjną.

Rozpatrywanie wniosków azylowych w krajach zewnętrznych jest niezgodne z prawem UE i sprzeczne z międzynarodowymi zobowiązaniami UE

– powiedział Janusz Wojeciechowski, Komisarz ds. Rolnictwa Komisji Europejskiej, podczas debaty migracyjnej, która odbyła się w środę w Parlamencie Europejskim. Oprócz tego, że mówił także o „nielegalnej migracji” przy użyciu słów zaczerpniętych z lewej strony Parlamentu Europejskiego, stwierdził, że liczba migrantów przybywających do UE spadła wszędzie, z wyjątkiem szlaków migracyjnych w basenie Morza Śródziemnego. Komisarz ds. rolnictwa przedstawiła także strategię Komisji, która przeznaczy pół miliarda euro na przesiedlenie 50 tys.

konieczne jest np. zapewnienie „legalnej drogi dla osób udających się do Unii Europejskiej przez Nigerię i Rwandę”.

Wystąpienie Jeana-Paula Garrauda, ​​francuskiego przedstawiciela prawicowej Tożsamości i Demokracji (ID), pokazało jednak silny kontrast ze stanowiskiem komisarza ds. rolnictwa, który przypomniał, że w ubiegłym roku do Europy przybyło 950 tys. osób ubiegających się o azyl. Francuski polityk zwrócił też uwagę, że według wszelkich prognoz liczba ta w tym roku wzrośnie, a żeby ją zmniejszyć, wystąpił z propozycją utworzenia urzędów ds. oceny azylu poza granicami UE. Garraud przytoczył przykład Danii, której socjaldemokratyczne kierownictwo dostrzegło niezrównoważenie nielegalnej migracji i już zorganizowało proces oceny azylu w Afryce. Zdaniem polityka europejska lewica obwinia jednak Europę za cały światowy ból

nielegalną migrację można ograniczyć tylko wtedy, gdy wnioski o azyl są rozpatrywane nie w Europie, ale poza jej granicami, a także podejmowane są działania przeciwko sieciom handlu ludźmi.

W oświadczeniu przekazanym naszej gazecie, Jorge Buxadé Villalba, hiszpański przedstawiciel Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (ECR), powiedział, że nielegalna migracja jest również dużym obciążeniem dla jego kraju. Chociaż tylko dziesięć procent nielegalnych migrantów otrzymało azyl, znajdują się oni już w granicach UE. Mogą dotrzeć praktycznie do każdego państwa członkowskiego UE w ciągu dwudziestu czterech godzin. Dlatego potrzebujemy silnej ochrony granic – zaznaczył. Zdaniem hiszpańskiego polityka

europejska lewica, z drugiej strony, „są totalnie szaleni, chcą otwartych granic”.

Przypomniał jednak, że na podstawie negocjacji z państwami członkowskimi nie uważa za realne realizacji idei liberalnej.

Kryzys wywołany masową nielegalną migracją, nierozwiązany już ósmy rok na szczeblu UE, mówi także o wydatkowanych środkach UE. Podczas gdy instytucje Unii Europejskiej w oparciu o budżet na 2023 r. 186,6 mld euro (68 874 mld forintów, czyli dwukrotnie więcej niż budżet państwa Węgier na ten sam rok), o tyle Komisja wydaje tylko 3 mld euro z unijnego budżetu na ochronę granic i migracja. Dla porównania: funkcjonowanie instytucji Unii Europejskiej to 11,3 mld euro z budżetu.

Źródło: hirado.hu

Zdjęcie na okładce: MTI/EPA/Swen Pförtner