Były premier, któremu udało się zdobyć władzę najpierw zamachem stanu, a po drugie fałszowaniem budżetu, a potem doprowadził Węgry do bankructwa, teraz pisze, że przez Orbána staczamy się w dół.
„Największą sztuczką szatana jest przekonanie, że on nie istnieje” – mówi powiedzenie, które rzekomo pochodzi od Baudelaire'a.
Największą sztuczką Orbána jest przekonanie, że przyczyną nieszczęścia Węgier nie są jego 13-letnie rządy, ale ktoś inny. Bruksela, Soros, Gyurcsány i moglibyśmy kontynuować.
Ale tak nie jest. Węgry stały się upadającym krajem w regionie.
Z niskimi płacami, hiperinflacją, zamykaniem szpitali, przychodniami, znikającymi okręgami lekarskimi, nie ratującymi pogotowiem ratunkowym, szkołami z niedoborem nauczycieli, zacofaną wiedzą, splądrowanymi nauczycielami, skompromitowanym życiem kulturalnym i naukowym, końcem wolności prasy i wyznania, ograniczeniem liczby pracowników prawa, setki państwowych inwestycji porzuconych za jednym pociągnięciem pióra, słabość Rosji, izolacja Zachodu.
Szatan tego nie zrobił. A jeśli tak, to szatan nie chował się w skórze Brukseli, Sorosa czy Gyurcsány.
Ale również?"
Wyróżniony obraz: Dávid Matrai