Komenda Główna Policji w Budapeszcie prowadzi śledztwo w sprawie nieznanego dotąd sprawcy spowodowania śmiertelnego wypadku drogowego. Osobie odpowiedzialnej może ujść na sucho kilka lat więzienia, grzywna i zawieszenie prawa jazdy. Na moście Árpád dwa wyczynowe samochody mogły ze sobą konkurować, gdy jeden z nich, jadąc z prędkością 140-150 kilometrów, uderzył w taśmową barierę chroniącą chodnik, przebił ją i zerwał obie nogi przejeżdżający rowerzysta.
Komenda Główna Policji w Budapeszcie prowadzi śledztwo w sprawie nieznanego dotąd sprawcy spowodowania śmiertelnego wypadku drogowego. Sprawcy grozi kilka lat więzienia, grzywna w wysokości trzystu tysięcy forintów i zawieszenie prawa jazdy na pół roku. Nielegalne zawody akceleracyjne nie są odrębnie karane przez Kodeks Cywilny. Magyar Nemzet pisze w swoim artykule .
Co wydarzyło się na moście Árpád w sobotę o świcie?
Około 2 w nocy w sobotę rano dwa wyczynowe samochody rywalizowały ze sobą na moście Árpád, kiedy jeden z nich stracił kontrolę nad swoim 40-milionowym luksusowym mercedesem, jadącym z prędkością 140-150 kilometrów.
Bez hamowania mercedes uderzył w taśmową barierę zabezpieczającą chodnik, przebił się przez nią i zerwał obie nogi przejeżdżającej rowerzystce. 26-letni rowerzysta zmarł po przewiezieniu do szpitala.
Po zderzeniu mercedes uderzył z powrotem w bmw, oba samochody zatrzymały się 150 metrów dalej, jeden z nich stanął na głowie, a drugi ześlizgnął się na bok.
Dwaj kierowcy samochodów zostali wycięci z pojazdu przez strażaków za pomocą sprzętu do napinania i cięcia, obaj zostali przewiezieni do szpitala z poważnymi obrażeniami. Według naszych aktualnych informacji przyczyną wypadku mógł być 33-letni kierowca mercedesa. Zgodnie z naszą obecną wiedzą, mogli zorganizować zaimprowizowany nielegalny wyścig przyspieszenia z drugim kierowcą, kiedy mercedes został wyrzucony przez zakręt na zjeździe Margitsziget, a stamtąd tylko szczęście mogło pomóc.
Czy pedał gazu zaczął się w wyścigach przyspieszenia?
Według gazety wskazuje na to jego specjalna, unikatowa tablica rejestracyjna oraz fakt, że kilka osób znało samochód z innych dzielnic. Podobnie jak kierowca nie był nieznany: według informacji Borsa, 33-letni BD faktycznie rywalizował z samochodem, startował w wyścigach przyspieszenia z AMG, aw zeszłym roku był nawet wysoko na liście punktowej.
Samochód był wyraźnie przygotowany i dostrojony do wyścigów: został zmodyfikowany w wiejskim, specjalistycznym serwisie, aby pojazd był jeszcze bardziej konkurencyjny.
Komenda Główna Policji w Budapeszcie bada przyczyny śmiertelnego wypadku drogowego. Niezbędne jest również zaangażowanie biegłych z zakresu medycyny sądowej, technicznych, drogowych i medycznych, aby dokładnie ustalić, jak doszło do tragedii.
Jeśli zostanie udowodnione, że rzeczywiście zorganizowano nielegalny wyścig akceleracyjny, obie strony mogą ponieść odpowiedzialność za tragedię.
Czy ujdzie mu na sucho łagodny wyrok?
Choć spowodowanie wypadku drogowego jest przestępstwem, to Kodeks karny mierzy za nie latami dość wąsko i zgodnie z praktyką sądową sprawcom, którzy popełnili przestępstwo po raz pierwszy, grozi kara pozbawienia wolności w zawieszeniu. Takie przestępstwo można popełnić tylko niedbale. Kto nieumyślnie powoduje ciężki uszczerbek na zdrowiu innej osoby lub innych osób przez naruszenie przepisów ruchu drogowego, podlega karze pozbawienia wolności do roku za wykroczenie. Karą może być pozbawienie wolności od roku do pięciu lat, jeżeli przestępstwo spowoduje śmierć. W tym przypadku, zgodnie z pierwotną opinią biegłego, sprawca (sprawcy) jechał z prędkością 130-150 kilometrów, przy czym ograniczenie prędkości wynosi 70 kilometrów. W związku z tym grozi im kara grzywny w maksymalnej wysokości trzystu tysięcy forintów oraz półroczne zawieszenie prawa jazdy.
Innymi słowy, zabicie młodego człowieka może ujść na sucho z pięcioletnim wyrokiem więzienia, grzywną w wysokości 300 000 forintów i sześciomiesięcznym zawieszeniem prawa jazdy.
Zdjęcie: Police.hu