„Węgrzy mieszkają tu od tysiąca lat, siły narodowe będą rządzić co najmniej szesnaście lat z rzędu, doświadczyliśmy wszelkiego rodzaju ambasadorów, wzlotów i upadków. Pracujemy ze strategiczną cierpliwością” – powiedział doradca polityczny premiera.
Relacje amerykańsko-węgierskie, przystąpienie Szwecji do NATO, foliowanie książek i Festiwal MCC są również omawiane w obszernym wywiadzie, którego Balázs Orbán udzielił Mandinerowi.
Balázs Orbán odpowiedział na sugestię, że trzydzieści dwie ambasady dołączyły do oświadczenia Ministerstwa Spraw Zagranicznych Stanów Zjednoczonych, że na Węgrzech są problemy z prawami lmbtq, a ambasador David Pressman wie, że martwią się na całym świecie:
"Nie ma mowy! Myślę, że sytuacja jest raczej odwrotna: cały świat martwi się, dlaczego tęczowy transseksualny szał stał się standardowym narzędziem nacisku w polityce zagranicznej. Jest to bardzo szkodliwe dla Zachodu. Warto przypomnieć: kiedy siły prozachodnie uciekały na oślep podczas wycofywania się USA z Afganistanu, priorytetowym przesłaniem tamtejszej ambasady były obchody miesiąca dumy. Próbują propagować sposób życia i oczekiwać, że świat się do niego dostosuje, co jest obce nawet w tradycyjnym chrześcijańskim świecie zachodnim, nie mówiąc już o poza nim. Jeśli Zachód będzie dalej podążał tą drogą, straci resztę świata, zostanie bezpowrotnie sprowadzony do mniejszości. Nie martwimy się więc o Węgry, ale o izolację krajów zachodnich kierowanych przez liberalne elity. Nie szanują innych, osłabiają własne społeczeństwo, wykorzystują do tego własne dzieci, a ci, którym się to nie podoba, stracą wolność” – dodał, po czym podkreślił:
„Jesteśmy na dobrej drodze: szanujemy wszystkie kultury, ale wzmacniamy naszą, chronimy nasze dzieci, a poza tym jest wolność”.
„Państwo węgierskie nie chce mieć wpływu na to, kto i jak żyje, my tylko nalegamy na zakaz wywierania seksualnego wpływu na dzieci. Celem ustawy o ochronie dzieci jest ochrona dzieci przed propagandą lmbtq. Dlatego programy uwrażliwiania na płeć narzucane przez organizacje pozarządowe i ambasady są dla nas nie do przyjęcia. Zgodziło się z tym 3,7 mln osób w referendum w sprawie ochrony dzieci - dodam tylko, że to więcej niż liczba osób, które opowiadały się za wejściem do UE w ubiegłym roku" - powiedział dyrektor polityczny premiera.
Przystąpienie Szwecji do NATO jest również ważną kwestią dla Stanów Zjednoczonych. Według Balázsa Orbána na razie nie można podać konkretnej daty w tej sprawie, a stanowisko Węgier pozostaje niezmienione.
„Rząd zdecydował po wielkich debatach, że popiera akcesję Szwedów, teraz kolej na parlament. Jednak wśród przedstawicieli kilka osób zadało pytanie: dlaczego mamy pomagać Szwedom, skoro od ponad dziesięciu lat nas zniesławiają? Uważam, że politycznie nadchodzący okres należy poświęcić próbom znalezienia nowego modus vivendi”.
Balázs Orbán odpowiedział na sugestię, że blokada ekspansji NATO została usunięta ze strony tureckiej i że nasz kraj sprzymierza się z Turcją w tej sprawie:
„To nie jest dobre podejście. Oczywiście dialog między Budapesztem a Ankarą jest ciągły, negocjujemy i to nie tylko na ten temat. Można jednak powiedzieć, że jest to specyficznie węgierska sugestia: kiedy długo krzyczą o jakimś kraju, że nie jest częścią cywilizacji, mówiąc, że jego demokracja upadła, i stawiają to w centrum swojej polityki zagranicznej , dlaczego nie uważają, że spowoduje to problem później, kiedy dany kraj będzie potrzebował jego wsparcia, aby dołączyć do sojuszu wojskowego? To znowu bankructwo neoliberalnego, interwencyjnego myślenia o polityce zagranicznej. Za istotną uważamy siłę NATO, z punktu widzenia bezpieczeństwa naszego regionu organizacja jest pierwszorzędna, dlatego konieczne jest zachowanie jedności. Jeśli jedno państwo członkowskie zostanie zaatakowane, inne, w tym węgierscy żołnierze, zginą w jego obronie i odwrotnie. A jeśli tak jest, to normalne jest oczekiwanie, że w nową sytuację wejdziemy w dobrych stosunkach między nami. Podkreślam: jesteśmy otwarci i optymistyczni”.
Fakt, że Joe Biden tylko uścisnął dłoń Viktorowi Orbánowi na wspólnej sesji zdjęciowej, zadał Mandinerowi pytanie, na które dyrektor polityczny odpowiedział:
„Myślę, że stało się tak, że amerykański prezydent był szczęśliwy z powodu premiera Węgier, który jest jednym z europejskich przywódców, który najczęściej pojawia się na pierwszych stronach gazet w Ameryce. Powitał mnie jak starego przyjaciela. Miły gest” – powiedział Balázs Orbán, który w świetle tego wszystkiego ocenia stosunki między Węgrami a Stanami Zjednoczonymi jako szczególnie dobre.
„Zachód nie może być silny bez wzajemnie korzystnej współpracy między Ameryką a Europą, dlatego ważne jest, abyśmy znaleźli wspólny głos. To jest część węgierskiego myślenia strategicznego, a nasz kraj zawsze był w tym partnerem. Uważamy jednak za niedopuszczalne, aby między dwoma brzegami Oceanu Atlantyckiego istniały podporządkowane stosunki”.