Rząd zdecydował, że obniżone ceny gazu i energii elektrycznej dla węgierskich rodzin pozostaną w roku użyteczności publicznej rozpoczynającym się w sierpniu, ogłosił we wtorek na konferencji prasowej w Budapeszcie komisarz rządu odpowiedzialny za utrzymanie obniżki cen mediów.
Potrzebna na to kwota jest również dostępna w 2024 r. w ogólnym funduszu ochronnym budżetu, powiedział Szilárd Németh.
Dodał, że dzięki redukcji mediów każda węgierska rodzina, która zużywa energię do średniego zużycia, może zaoszczędzić 181 000 forintów miesięcznie.
Polityk Fideszu przypomniał, że: rok temu węgierski rząd zdecydował, że - w odpowiedzi na wojnę i nieudaną politykę brukselskich sankcji - za wszelką cenę utrzyma ograniczenie użyteczności do poziomu średniego zużycia.
To 1729 metrów sześciennych rocznie dla gazu i 2523 kilowatogodzin rocznie dla energii elektrycznej. W przypadku energii elektrycznej do tej kategorii należy 78 proc. gospodarstw domowych i 85 proc. gospodarstw domowych w przypadku gazu
on dodał.
W wyniku decyzji, opartej na danych Eurostatu, ludzie na Węgrzech nadal mają najtańszy dostęp do energii w całej Unii Europejskiej. Przy parytecie siły nabywczej jedynie portfele Luksemburczyków i Belgów są w mniejszym stopniu obciążone opłatami za usługi komunalne. Innymi słowy, w krajach takich jak Holandia, Irlandia, Niemcy czy Szwecja ludzie muszą płacić więcej za energię w gospodarstwach domowych w porównaniu do swoich dochodów niż Węgrzy, dodał.
Mówił też o tym, że rząd podtrzymuje politykę ograniczania użyteczności, mimo że zarówno Bruksela, jak i węgierska lewica nieustannie ją atakują.
Bruksela zmusiłaby węgierskie rodziny do zapłaty ceny wojny i nieudanej polityki sankcji oraz odebrałaby uprawnienia do ustalania cen energii dla gospodarstw domowych z kompetencji krajowych. A krajowa „lewica dolara” całkowicie służy interesom Brukseli w zamian za środki otrzymane z zagranicy – powiedział Szilárd Németh.
MTI
Wyróżniony obraz: MTI/Tamás Kovács