Stolica, która jest na skraju bankructwa, domaga się zwrotu ulic Podmaniczky, Vörösmarty i Széchenyi utca, a także József Attila utca, które zdaniem sądu „partia rządząca wbrew konstytucji odebrała Gminie Metropolitalnej” – napisał we wtorek burmistrz Gergely Karácsony na swojej stronie na Facebooku.

Burmistrz poinformował, że na ich wniosek Sąd Metropolitalny zwraca się do Trybunału Konstytucyjnego o unieważnienie ustawy „ustanawiającej” te przestrzenie.

Powrót Széchenyi tér byłby szczególnie ważny i pilny – podkreślił Gergely Karácsony, zauważając, że „do odnowionego Mostu Łańcuchowego można podejść pieszo znacznie lepiej niż dotychczas, idąc po moście o zmniejszonym ruchu – bez wciskania rowerów i skuterów na chodnik – to prawdziwe przeżycie”.

„Jeden z najpiękniejszych miejskich szlaków spacerowych w mieście, a być może na całym świecie, powstałby od bazyliki aż do Zamku Królewskiego, gdyby niegodna sytuacja tysięcy przechodniów zmuszonych do przechodzenia przez plac Széchenyi bez przejście dla pieszych lub chodnik by się skończyły”.

– powiedział burmistrz w swoim poście, dodając,

uspokojenie ruchu na moście pozwoli na wyeliminowanie ruchu obecnie panującego na placu i stworzenie zielonego deptaka.

Plany Placu Széchenyi'ego wkrótce mogły zostać zrealizowane w imieniu stolicy, „ale w międzyczasie Fidesz go przejął i przekazał Okręgowi V. A kierownictwo dzielnicy – ​​choć wcześniej było otwarte na współpracę – utrudnia planowanie środkami administracyjnymi, a także przyznało, że nie ma nawet pieniędzy na remont placu” – napisał burmistrz, dodając: „ale w takim razie dlaczego przełożono?"

Gergely Karácsony zaznaczył: jeśli odzyskają teren, dokończą planowanie i wyremontują teren ze środków Unii Europejskiej. „Gwarantuję, że będzie tak piękny jak Most Łańcuchowy”.

Szef sztabu planowania miejskiego, Samu Balogh, również napisał we wtorek o planowanym rozwoju Széchenyi tér, w tym o planach wizualnych.

Civilek.info / MTI

Zdjęcie na pierwszej stronie: Projekt wizualny Placu Széchenyi / Samu Balogh Facebook