Po przejściu Márii Bicskeiné Csányi na emeryturę po raz pierwszy sięgnęła po smyczek za namową swojego chrześniaka. Kobieta z Kiskunfélegyháza tak bardzo polubiła ten sport, że w ciągu ostatnich sześciu lat została stałym członkiem Stowarzyszenia Turul Koppány Archery Traditions Preservation Sports Association.

Mária Bicskeiné Csányi zakochała się w łucznictwie podczas podróży do Transylwanii Stowarzyszenia Łuczniczego Turul Koppány. Ku swemu największemu zdziwieniu zajął drugie miejsce w konkursie organizowanym dla rodzin.

Widząc moje umiejętności, szef stowarzyszenia, Gyula Dinnyés, zasugerował, abym poważniej spróbował łucznictwa. Niedługo potem byłem stałym uczestnikiem treningów. Regularne treningi opłaciły się i rok później wystartowałem w pierwszych zawodach w życiu. Na podstawie moich wyników zdobyłem prawo startu w zawodach ogólnopolskich

- przypomniał początki łucznika półkościelnego.

Mária Bicskeiné Csányi startuje w kategorii łuków historycznych, jej wyniki z roku na rok są coraz lepsze.

W zeszłym roku zająłem drugie miejsce w halowych mistrzostwach kraju, czwarte miejsce w zawodach plenerowych było moim dotychczasowym najlepszym. W przyszłym roku chcę stanąć na podium, ale już nie w kategorii wiekowej 65+, do której należę, tylko w grupie wiekowej 55-64 lata. Zacna kategoria plus nie jest dla mnie wyzwaniem

– powiedziała Mária Csányi Bicskeiné.

Łucznik półkościelny uważany jest za najbardziej pracowitego członka stowarzyszenia, bierze też udział w pracach organizacyjnych.

Kluczem do sukcesu jest ciągła praktyka. Przed zawodami, oprócz cotygodniowych treningów, konieczne jest również wyjęcie łuku w domu, aby utrwalić i utrwalić posiadaną wiedzę. Zawsze jest coś do nauczenia się, na przykład wciąż muszę dużo poprawić w strzelaniu 3D. Moim celem jest zdobycie mistrzostwa kraju. Dla mnie najważniejszy jest nie tyle sport i sukcesy, ile wzajemne relacje i poczucie przynależności do wspólnoty. Gdziekolwiek pójdziemy w kraju, to jak powrót do domu. Do tej pory łucznictwo uprawiam, bo sprawia mi to przyjemność i relaks. Wielkie podziękowania należą się mojej rodzinie, która z powodu zawodów łuczniczych jest zmuszona obejść się bez niej w weekendy – dodała Mária Csányi Bicskeiné.

Bierze również udział w pracach organizacyjnych 

Marika jest tu na każdym treningu, stała uczestniczka zawodów. Bierze udział w formalnościach, rekrutacji i organizacji. O jej pracy można powiedzieć, że jest niezastąpiona – Gyula Dinnyés, szef Stowarzyszenia Turul Koppány Archery Tradition Preservation Sports Association, pochwalił działania Márii Bicskeiné Csányi.

Bao

Wyróżniony obraz: Sándor Gulyás/Baon