Wolność słowa przeciwko liberałom: były fiński minister spraw wewnętrznych ponownie staje przed sądem za podzielanie poglądów biblijnych.
Päivi Räsänen zacytowała w mediach społecznościowych apostoła Pawła, korzystając ze swojego prawa do wolności słowa i wyznania. Jednak liberalni obrońcy praw zwrócili uwagę na idee sklasyfikowane jako mowa nienawiści. W marcu 2022 r. Sąd Rejonowy w Helsinkach orzekł w pierwszej instancji, że Räsänen wypowiadała się w granicach prawnych wolności słowa i wyznania. Prokuratura złożyła jednak apelację od uniewinnienia.
Proces drugiego stopnia rozpoczął się w piątek, a stawka jest ogromna: jeśli Räsänen zostanie ostatecznie skazany, potępią także św. Pawła, Biblię, czyli sam fundament wiary chrześcijańskiej.
Według byłego fińskiego ministra spraw wewnętrznych być może nastąpiła niewielka zmiana tonu, być może prokurator był teraz mniej energiczny.
„Ale oskarżenia są te same, on wysuwał te same twierdzenia w stosunku do mnie, a teraz wszedł trochę głębiej w szczegóły moich pism, zadając pytania dotyczące niektórych słów. Istota tej sprawy nadal dotyczy tego, co to znaczy być człowiekiem i co to znaczy być grzesznym, z bardzo teologicznego podejścia” – stwierdziła Räsänen.
Według polityka jego sprawa cieszy się większym zainteresowaniem za granicą niż w Finlandii. Jego zdaniem rolę w tym odgrywa także fakt, że po uniewinnieniu go przez helsiński sąd rejonowy w pierwszej instancji liberalne media wydają się być rozczarowane wyrokiem.
„Dlatego może być im trudno relacjonować kwestię wolności słowa dla fińskiego społeczeństwa, bo do grona moich oskarżycieli dołączyły także te liberalne media, na przykład największy dziennik. Oczywiście była też transmisja na żywo i relacja z jego aktualnej rozprawy apelacyjnej, ale widzę, że niektórym dziennikarzom już trudno jest relacjonować tę sprawę, bo już zajęli stanowisko przeciwko mnie i oskarżyli mnie o szerzenie mowy nienawiści . I nadal całkowicie zaprzeczam, jakoby była to mowa nienawiści, gdyż mówiłem o klasycznej idei chrześcijańskiej, którą Kościół propaguje od wieków, a właściwie od dwóch tysięcy lat. A to nauczanie nie wzięło się z nienawiści, ale z miłości” – podkreśliła Räsänen.
Według niego Sąd Rejonowy w Helsinkach wyraził się bardzo jasno, gdy orzekł, że stawiane mu zarzuty są fałszywe i nie ustaną.
„Ale prokurator wówczas i nadal argumentuje i utrzymuje rzeczy, których nigdy nie mówiłem, na przykład, że Bóg nie stworzył osób homoseksualnych. Ja natomiast nigdy niczego podobnego nie powiedziałem, gdyż zawsze utrzymywałem, że wszyscy ludzie są dziełem Boga i że wszyscy są wobec Niego równi. Ta i podobne klauzule zostały zawarte w broszurze, na której oparto oskarżenie.”
Räsänen obawia się, że wszczęte przeciwko niemu postępowanie będzie karą i ostrzeżeniem dla innych, że takie rzeczy mogą przydarzyć się każdemu, kto chce korzystać ze swoich wolności.
„To będzie miało efekt odstraszający, uciszy ludzi. Jednakże postrzegam tę sprawę jako zobowiązanie do ochrony i walki o te wolności. O wolność słowa i przekonań. Ponadto zabieg dał mi wiele okazji do rozmowy na temat Biblii, tego, czego uczy o ludzkiej egzystencji, relacji między Bogiem a człowiekiem i oczywiście o podstawowym przesłaniu Biblii” – dodał.
„Oskarżenie o mowę nienawiści było dość bolesne, ponieważ to, o czym mówiłem, nie dotyczyło nienawiści, ale miłości. Ale myślę też, że cały ten proces jest w rękach Boga. Jednocześnie w pewnym sensie myślę, że to także zaszczyt, ponieważ tysiące ludzi przesłało mi wiadomości, że modlą się za mnie i za Finlandię. Otrzymałem też wiadomości, że w związku z tą sprawą otworzyli Biblię i zaczęli ją czytać” – Räsänen pokazała inny aspekt sprawy.
„Aktywiści LGBT i transpłciowi działają w bardzo bliskich sieciach na poziomie międzynarodowym, dlatego uważam, że ci, którzy bardziej opierają się na tradycji dotyczącej płci, czyli podzielają poglądy zdrowego rozsądku, również powinni więcej współpracować. Dodam, że wymienione problemy występują także w naszych szkołach. Na przykład, gdy dziecko rozpoczyna naukę w szkole, pyta się je, czy uważa się za chłopca, dziewczynkę czy kogoś innego. Co naprawdę może zmylić kilkuletnie dzieci” – stwierdził były minister spraw wewnętrznych.