Rafineriom na świecie coraz trudniej jest wyprodukować wystarczającą ilość oleju napędowego, co może skutkować poważnymi niedoborami w przemyśle i transporcie, a to może jeszcze bardziej wzmocnić inflację.
Ceny ropy naftowej coraz bardziej zbliżają się do poziomu cen 95 dolarów za baryłkę, co przekłada się także na znaczny wzrost cen paliw rafinowanych. Spośród nich cena oleju napędowego znacznie wzrosła – cena oleju napędowego w Europie wzrosła od końca lata o 60 procent, co stanowi największy wzrost, jaki kiedykolwiek odnotowano o tej porze roku.
Rafinerie na całym świecie od miesięcy borykają się ze słabą produkcją po tym, jak palące letnie upały na półkuli północnej zmusiły zakłady do pracy na niższych poziomach, co doprowadziło do zmniejszenia istniejących zapasów.
Jednocześnie koncerny naftowe znajdują się pod poważną presją, aby produkować takie produkty, jak benzyna czy paliwo do silników odrzutowych, na które popyt gwałtownie wzrósł. W rezultacie olej napędowy został zepchnięty na dalszy plan, a teraz na rynku pojawia się poważny niedobór – w artykule cytuje Calluma Bruce’a, analityka Goldman Sachs.
Z zeszłotygodniowego raportu Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA) wynika, że w tym roku zużycie oleju napędowego wzrośnie o około 100 000 baryłek dziennie. Oczekują pół miliona baryłek dziennie w przypadku benzyny i ponad miliona baryłek dziennie w przypadku paliwa do silników odrzutowych i nafty.
Dodatkowo w czasie epidemii koronowirusa na całym świecie zamknięto mniej wydajne zakłady i mimo że producenci starają się nadążać za wzrostem konsumpcji, wielu rafinerii po prostu już nie ma. Olej napędowy jest kluczowym paliwem przemysłowym i transportowym, a spadające dostawy mogą mieć wpływ na całą gospodarkę poprzez ograniczenie produkcji i transportu, co przeniesie się na konsumentów.
Największym problemem jest to, że kilku głównych eksporterów ropy – Rosja i Arabia Saudyjska – ogłosiło cięcia w produkcji, co znacząco ograniczyłoby międzynarodowe dostawy przed miesiącami zimowymi.
Skok cen oleju napędowego wynika w zasadzie ze spadku podaży, za który odpowiedzialni są także eksporterzy i rafinerie, a większość krajów nie była w stanie zgromadzić wystarczającej ilości paliwa latem, powiedział Eugene Lindell, dyrektor ds. produktów rafinowanych w londyńskim koncernie doradztwo przemysłowe FGE.
Wciąż jednak można mieć nadzieję, że wkrótce niedobory oleju napędowego ustąpią. W miarę zbliżania się chłodniejszych miesięcy zimowych pogoda staje się mniej restrykcyjna dla rafinerii, które już zdały sobie sprawę, że zaniedbanie oleju napędowego będzie miało poważne konsekwencje, a wysokie ceny oleju napędowego również zachęcają je do większej produkcji, podaje Világgazdaság na podstawie informacji z Bloomberga .
Źródło: hirado.hu
Zdjęcie na okładce: MTI/Zsolt Czeglédi