Jesienne posiedzenie węgierskiego parlamentu rozpoczęło się w poniedziałek przemówieniem premiera, w którym zapowiedział, że jesienią Soros, brukselscy biurokraci i amerykańscy demokraci wystąpią przeciwko naszemu krajowi jednocześnie.
Premier zrelacjonował wakacyjne prace rządu, wskazał, że nastąpił postęp w sprawie paneli fotowoltaicznych i jeśli zajdzie taka potrzeba, ponownie zainterweniuje w sprawie cen paliw. Viktor Orbán wskazał, że nie chcemy powrotu do ery Gyurcsány’ego. Według niego polityka Węgier jest na tyle stabilna, a gospodarka na tyle silna, aby pokonać inflację, chronić emerytury i płace oraz ponownie osiągnąć znaczący wzrost gospodarczy w przyszłym roku.
Melduję Parlamentowi, że pomyślnie zorganizowaliśmy największe wydarzenie sportowe w kraju, Mistrzostwa Świata w lekkoatletyce w Budapeszcie, powiedział Viktor Orbán. Premier podziękował organizatorom zawodów i wolontariuszom oraz przedstawił liczby, stwierdzając, że Puchar Świata przyniósł Węgrom dwukrotność kosztów organizacji jako dochodu.
- Jak wiadomo, jednym z wybitnych zobowiązań rządu krajowego jest utrzymanie bezpieczeństwa energetycznego Węgier i zbudowanie systemu gwarantującego naszą niezależność - podkreślił premier. Podkreślił, że Bruksela zdecydowała się na odłączenie Europy od rosyjskich nośników energii, co jego zdaniem jest sprzeczne z interesami Europy, jednak należy ograniczyć negatywne skutki decyzji Brukseli i dostosować się do sytuacji.
Wskazał, że połowa dostaw gazu na Węgry pochodzi z południa i od tej pory kupujemy gaz także bezpośrednio z Turcji. „Widzą, że wzrośnie waga i rola Wschodu i świata tureckiego. Rząd węgierski był tego świadomy od dawna” – zauważył.
Premier zwrócił także uwagę, że o katarski gaz ziemny rywalizuje cały świat, przywódcy Unii Europejskiej wręczają sobie klamki w Doha, a wizyta emira Kataru w Budapeszcie znacznie zwiększyła nasze szanse w tej rywalizacji.
Władze węgierskie były świadome tych procesów od dawna i od początku była dla nich oczywista kruchość porozumienia mińskiego, które sprowadzono pod dachem w celu rozstrzygnięcia konfliktu rosyjsko-ukraińskiego.
- Widzieliśmy, że jeśli Ukraina nie zrezygnuje z zamiaru przystąpienia do NATO, to tylko kwestia czasu, kiedy będziemy musieli liczyć się z kolejnym konfliktem, który zagrozi także dostawom energii z Rosji, dlatego podnieśliśmy nasze stosunki środkowoazjatyckie do przyjaznym poziomie, zatem wojna rosyjsko-ukraińska i atak terrorystyczny na Gazociąg Północny nie postawiły przed nami zadania nie do pokonania w zakresie dostaw energii dla kraju – stwierdził Viktor Orbán.
„To znaczy, że rząd odrobił pracę domową i napełnił krajowe zbiorniki gazu. Dostępnych jest 60 proc. rocznego zużycia gazu” – zauważył premier.
- Duże postępy robimy także w zakresie odnawialnych źródeł energii: skontrolowaliśmy całą naszą instalację elektryczną, określiliśmy obszary, w których nie da się podłączyć i produkować paneli fotowoltaicznych bez rozwoju sieci - zapowiedział Viktor Orbán. Tak, jak powiedział
wyniki kontroli są zachęcające, możemy otworzyć znaczną część sieci krajowej i przyjąć energię słoneczną ludności.
Od 1990 roku nasz kraj ograniczył emisję dwutlenku węgla, jednocześnie zwiększając produkcję gospodarczą. - Budową Paks2, elektrowniami fotowoltaicznymi i budową elektrowni rezerwowych uniezależniamy Węgry, jesteśmy 4-5 lat do przodu, podczas gdy inne kraje otwierają już kilkadziesiąt elektrowni węglowych - premier skierowano do Niemiec. Według niego ironią losu jest to, że wszystko to dzieje się w kraju kierowanym przez ekologię, podczas gdy Węgry należą do klubu mistrzów klimatycznych.
Premier podkreślił, że w Budapeszcie zakończył się właśnie tydzień innowacji NATO.
Wskazał, że w tym roku kontrakty z obroną narodową podpisało już cztery tysiące.
- Doszło do poważnego konfliktu między Węgrami a brukselskimi biurokratami w związku z dumpingiem ukraińskiego zboża. Nasz kraj otworzył korytarz transportowy, aby ukraińskie zboże mogło dotrzeć do Afryki, ale zostaliśmy oszukani – wyjaśnił Viktor Orbán.
Jak powiedział, możliwe było wprowadzenie europejskiego zakazu importu, ale UE go zniosła, co rujnuje węgierskich rolników.
- Wzywamy Brukselę, aby stanęła po stronie państw członkowskich z Europy Środkowej i nie zdradziła także Węgier - podkreślił.
Premier powiedział, że Ukraińcy od lat dręczą węgierskie szkoły na Zakarpaciu. „Węgry nie poprzeją członkostwa Ukrainy w NATO do czasu przywrócenia poprzedniego prawa” – dodał.
Premier mówił wtedy także o inflacji, według jego interpretacji bank centralny nie może walczyć z inflacją, więc przejął ją od niego rząd i rząd też jest za to odpowiedzialny.
Wprowadziliśmy internetowy monitoring cen i obowiązkową obniżkę cen – wyjaśnił. Stwierdził, że do końca roku inflacja na pewno będzie poniżej 10 proc.
– Jak wiadomo, bank centralny narobił w ostatnich latach poważne zadłużenie, które my, budżet, powinniśmy spłacać. Budżet jest na to stać, ale tylko pod warunkiem wycofania znacznych środków z ważnych dziedzin życia gospodarczego i społecznego – opisał sytuację Viktor Orbán.
Premier rekomenduje parlamentowi, aby tego nie robił, lecz uratował bank centralny z trudnej sytuacji poprzez nowelizację ustawy, która zostanie przedłożona przez partie rządzące w następnym okresie, ale szczegółów nie ujawnił.
Viktor Orbán odniósł się także do cen paliw, stwierdzając, że jeśli handlowcy nie będą wiedzieć lub nie będą chcieli kontrolować cen, rząd ponownie zainterweniuje.
- Rząd podjął także decyzje, aby Węgrzy posiadający oszczędności zainteresowali się inwestowaniem swoich oszczędności w rządowe papiery wartościowe, jest to przydatne dla budżetu, ale także przydatne dla tych, którzy mają zaoszczędzone pieniądze, ponieważ odsetki od pożyczek nie są płacone zagranicznym pożyczkodawcom, ale oddamy je Węgrom – wyjaśnił Viktor Orbán decyzję rządu z połowy lata.
Obecnie dwie trzecie węgierskiego długu publicznego jest w rękach Węgrów. 24 procent całkowitego długu publicznego jest w posiadaniu węgierskich gospodarstw domowych.
„Węgry robią wszystko dla pokoju, ale niestety wojna rosyjsko-ukraińska trwa, ofiarami są dziesiątki tysięcy ludzi” – powiedział o wojnie Viktor Orbán. Powiedział, że z niewyczerpaną cierpliwością nawołują do zakończenia wojny. „Dyplomaci muszą odzyskać kontrolę z rąk żołnierzy, w przeciwnym razie kobiety na próżno będą czekać, aż ich synowie, ojcowie i mężowie wrócą do domu” – przewidywał Orbán.
- Tym, którzy uciekli tu przed wojną, zapewniono bezpieczeństwo, rząd węgierski nie spełni jesienią prośby rządu ukraińskiego i nie będziemy nikogo zmuszać do powrotu do wojny - stwierdził Viktor Orbán.
Debata między brukselskimi biurokratami a Węgrami będzie kontynuowana, pogłębiana i poszerzana.
Viktor Orbán podkreślił, że kiedy przystąpiliśmy do UE, chodziło o swobodny przepływ kapitału, ale w umowie nie ma ani słowa o przyjmowaniu migrantów.
„Nie możemy tego zaakceptować”. Nie potrzebujemy obozu dla migrantów ani getta dla migrantów, ale straży granicznej – stwierdził. Jak powiedział, europejskie rozwiązanie będzie możliwe tylko wtedy, gdy w Brukseli zrozumieją, że do UE mogą wjechać tylko ci, których wnioski zostały ocenione.
Wskazał, że ze strony Brukseli wysunięto dodatkowe żądania. - Jesteśmy w okresie, w którym konflikt z Brukselą można wygrać jedynie przy wsparciu Węgrów. Bruksela nie jest zwrócona twarzą do węgierskiego rządu, ale do narodu węgierskiego.
Nie zgadzamy się, aby brukselscy biurokraci decydowali o cenie energii na Węgrzech, ale nie zgadzamy się również na wprowadzenie dodatkowego podatku od zysków
- zanotował premier. Jak powiedział, wprowadzenie górnego limitu stóp procentowych jest możliwe tylko w przypadku znacznego spadku inflacji, a wraz z nią stóp procentowych, ale na to jeszcze nie czas.
„Nie ma mowy o oszczędnościach”. Trzeba utrzymać ochronę mediów, podwyższyć emerytury, zapewnić emerytom taką kwotę, która sprawi, że inflacja będzie wyższa od oczekiwanej, a do końca roku trzeba zrównoważyć płace z cenami, aby w 2024 roku zarówno gospodarka, jak i płace zacząć na nowo rosnąć – podkreślił Viktor Orbán.
Zwrócił uwagę, że Bruksela powinna raczej przekazać należne środki Węgrom, zamiast żądać od nas dodatkowych pieniędzy za odsetki od pożyczek.
- Jesienią w tym samym terminie wystąpią przeciwnicy Węgier. Imperium Sorosa, brukselscy biurokraci, amerykańscy demokraci – wszyscy chcą od nas tego, czego nie możemy i nie chcemy im dać – wskazał Viktor Orbán.
Chcą, żebyśmy przyłączyli się do wojny, dostarczyli broń i dali, jeszcze więcej pieniędzy Ukrainie, ale przynajmniej przyczynili się do oddania im naszych pieniędzy.
Bruksela chce, żebyśmy wpuszczali migrantów i budowali dla nich getta dla migrantów. Wpuśćmy propagandę seksualną do szkół i zrezygnujmy z niezależnej polityki zagranicznej, zrezygnujmy z prawa do jednomyślnego podejmowania decyzji w kwestiach polityki zagranicznej.
„Grożą, że jeśli tego nie zrobimy, zatrzymają pieniądze z Brukseli i zapłacą lewicy węgierskiej, czyli krajowym przeciwnikom węgierskiego rządu, za pośrednictwem kasy imperium Sorosa” – wyjaśnił premier.
Co możemy na to odpowiedzieć? To poetyckie pytanie także Według niego Węgry nie należą do klubu krajów Jawohl, które na telefon z Brukseli mówią po prostu: „Jawohl!”.
Jak to ujął premier: Węgry nie pozwalają nikomu ograniczać swojej niepodległości i suwerenności. „Nie tylko ze względu na zdrowy rozsądek i doświadczenie historyczne, ale dlatego, że Ustawa Zasadnicza na to nie pozwala, a wręcz zdecydowanie zabrania” – dodał Orbán.
Premier wskazał, że stanowisko rządu nie ulega zmianie, że podtrzymuje dotychczasową ofertę, zgodnie z którą nie żądamy od niego przyjęcia naszych poglądów, w zamian prosimy, aby nie żądał od nas tego samego.
Ale możemy też odpowiedzieć na pytanie, że nie możemy zaakceptować ich aspiracji gospodarczych, ponieważ nie możemy wrócić tam, gdzie chcą nas zaprowadzić przeciwnicy Węgier: do ery Gyurcsány’ego.
Kiedy los naszego kraju zadecydował nie tutaj, w Budapeszcie, ale w Brukseli i Waszyngtonie, kiedy MFW usiadł nam na karku i nałożył środki oszczędnościowe. Kiedy banki, firmy energetyczne i telekomunikacja były własnością obcokrajowców, kiedy kredyty udzielano we frankach szwajcarskich, w co zaangażowane były miliony rodzin i prawie cały kraj.
– Kiedy zabrali emerytom miesięczne emerytury, pielęgniarkom, lekarzom i urzędnikom miesięczne pensje, znieśli zasiłki rodzinne, a rodziny węgierskie płaciły najwyższe w Europie świadczenia. Nie prosimy o to, raz wystarczy – podsumował krótko Viktor Orbán. Wyjaśnił:
Węgry są wystarczająco stabilne politycznie, a ich gospodarka wystarczająco silna, aby przełamać inflację, chronić emerytury, pensje, miejsca pracy i ponownie osiągnąć znaczny wzrost gospodarczy w przyszłym roku.
- Życzę owocnej sesji, wysokiej jakości debat, pełnych dobrych intencji, służących interesom kraju i stania w obronie każdego na swoim stanowisku - zakończył wystąpienie Premier.