Wcześniej premier Viktor Orbán i premier Polski Mateusz Morawiecki również oświadczyli, że nie popierają brukselskiego paktu migracyjnego.
Temat migracji nie został uwzględniony we wspólnym oświadczeniu nieformalnego spotkania szefów państw i rządów Unii Europejskiej w Granadzie, ale sformułowali oni w piątek jednolite stanowisko w sprawie rozszerzenia i strategicznej autonomii wspólnoty.
Na konferencji prasowej zamykającej wydarzenie premier Hiszpanii Pedro Sánchez uznał konferencję za sukces, podczas której, jego zdaniem, europejscy przywódcy szukali odpowiedzi na pytania: jaka będzie jej przyszłość, ile krajów będzie wymyślcie, w jaki sposób proces decyzyjny może być bardziej skuteczny, bardziej konkurencyjny i bardziej odporny na gospodarkę.
Pedro Sánchez powiedział: zdefiniowali znaczenie otwartej europejskiej autonomii strategicznej, dzieląc ją na obszary, zidentyfikowali oczekujące sytuacje, słabe punkty i możliwości wzmocnienia. Jego zdaniem najważniejszą kwestią w debacie na temat rozszerzenia Europy jest dostosowanie polityk europejskich, wdrożenie reform instytucjonalnych i decyzja, czy rozszerzenie ma być stopniowe, czy całkowite.
We wspólnym oświadczeniu opublikowanym po szczycie, który odbył się w tym mieście na południu Hiszpanii, przywódcy UE przypomnieli, że pierwotnym głównym celem UE było zapewnienie pokoju, bezpieczeństwa i dobrobytu gospodarczego na kontynencie.
Chociaż epidemia koronaawirusa i wojna Rosji z Ukrainą wystawiły na próbę jej odporność, Unia była w stanie podjąć ważne decyzje mające na celu ochronę ludności i gospodarki swoich krajów członkowskich. Dzięki temu znacząco zmniejszyło się uzależnienie energetyczne UE, a państwa członkowskie podjęły także działania mające na celu lepsze zabezpieczenie własnego bezpieczeństwa. Równolegle ze wsparciem Ukrainy znacząco zwiększono zdolności obronne Europy
– stwierdzili, dodając, że wojna uwypukliła także siłę i znaczenie współpracy transatlantyckiej.
Państwa członkowskie potwierdziły determinację w zwiększaniu gotowości obronnej, mobilności sił zbrojnych oraz przeciwdziałaniu zagrożeniom IT i tzw. wojny hybrydowej (opartej na środkach pozamilitarnych) oraz manipulacjom informacyjnym z zagranicy. Oświadczyli, że UE zwiększy współpracę z partnerami we wszystkich regionach świata, aby wspólnie chronić i dalej rozwijać system zasad zapewniających porządek międzynarodowy, czyniący wielobiegunowy system międzynarodowy bardziej sprawiedliwym i zapobiegający dalszemu rozdrobnieniu na scenie międzynarodowej .
Przywódcy państw członkowskich podkreślili także, że są zdeterminowani, aby zwiększyć konkurencyjność UE, wzmocnić pozycję Unii w świecie jako „motoru przemysłu, technologii i handlu” w sektorach „wysokiej wartości dodanej”, które umożliwić rywalizację z innymi światowymi potęgami. Oprócz zmniejszania zależności zewnętrznych, celowi temu służy wzmocnienie jednolitego rynku wewnętrznego, nadanie priorytetu cyfryzacji i technologiom przyjaznym środowisku oraz zwiększenie prac badawczych i szkoleń zawodowych w Unii.
Według Ursuli von der Leyen, przewodniczącej Komisji Europejskiej, szczyt miał na celu przygotowanie się na przyszłość. Przypomniał: 18 miesięcy temu, po wybuchu wojny na Ukrainie, przywódcy państw członkowskich przyjęli w Wersalu deklarację na rzecz bezpieczniejszej, bardziej konkurencyjnej Europy z większymi zdolnościami obronnymi, niezależnością energetyczną i solidną gospodarką.
Biorąc pod uwagę obecną sytuację, można stwierdzić, że możliwe było udzielenie Ukrainie ogromnego wsparcia finansowego i wojskowego, znaczne zmniejszenie udziału energii pochodzącej z Rosji, jej ropy naftowej do 6 proc. i gazu rurociągami do 10 proc. Jednocześnie dzięki rozwojowi odnawialnych źródeł energii „teraz po raz pierwszy możemy zadeklarować, że wyprodukowaliśmy więcej prądu z energii słonecznej i wiatrowej niż z gazu” – dodał.
Przewodniczący komisji poruszył także fakt, że w centrum dyskusji na posiedzeniu znalazła się część operacyjna zarządzania migracjami. Według niego Europa musi w tej kwestii współpracować jako zespół.
„To nie pierwszy i ostatni raz, kiedy rozmawiamy o migracji”
– powiedział Charles Michel, który jako przewodniczący Rady Europejskiej wydał po szczycie odrębne oświadczenie.
W dokumencie podkreślił znaczenie natychmiastowego i zdecydowanego zajęcia się nielegalną imigracją, kompleksowego partnerstwa opartego na wzajemnych korzyściach z krajami pochodzenia i tranzytu, walki z przyczynami migracji, zapewnienia możliwości legalnej migracji, skuteczniejszej ochrony granic zewnętrznych oraz zwalczanie, między innymi, handlu ludźmi.
Podkreślił poszanowanie prawodawstwa międzynarodowego, wartości i zasad Unii oraz ochronę praw podstawowych.
jak wiadomo,
Premier Viktor Orbán oświadczył przed szczytem, że nie ma szans na porozumienie w sprawie migracji pomiędzy przywódcami państw członkowskich Unii Europejskiej.
Dodał: jest to politycznie niemożliwe, bo wcześniej zgodzili się, że jednomyślnie będą decydować o regulacyjnej cenie za migrację, ale ostatnio to zmieniono i pakiet nadal był forsowany poprzez „prawnie wymuszony” pominięcie Węgier i Polski.
Premier Polski Mateusz Morawiecki zgodził się z premierem Węgier, który stwierdził:
Polska stanowczo sprzeciwia się podziałowi uchodźców pomiędzy państwa członkowskie UE w oparciu o „dyktat” płynący z Brukseli i Berlina.
Mateusz Morawiecki potwierdził po spotkaniu, że odrzucił część wspólnego oświadczenia, które ma zostać wydane ze szczytu, dotyczącą migracji.
„Dyplomata z Brukseli powiedział, że Polska i Węgry przygotowują się do zablokowania deklaracji końcowej szczytu UE, szczególnie ze względu na część migracyjną”
- powiedział Csaba Joó, reporter mediów publicznych, w piątkowe popołudnie, meldując się na miejscu szczytu.
Wydaje się więc, że część dokumentu końcowego szczytu UE w sprawie migracji nie powiodła się ze względu na opór węgiersko-polski.
„W końcowym oświadczeniu pominięto temat migracji, co zaskoczyło wiele osób”
Csaba Joó, reporter mediów publicznych, przybył z Granady.
„Ważne zdanie z wypowiedzi Viktora Orbána, które wypowiedział dziś rano, że Polska i Węgry zostały legalnie zgwałcone, odbiło się szerokim echem w prasie międzynarodowej”
- Powiedział.
Następnie dodał, że doniesienia prasy międzynarodowej – dotyczące Granady – powtarzają słowa Viktora Orbána. Można z tego wyciągnąć wniosek, że migracja jest ważną kwestią i obecnie rozpoczęła się debata na ten temat – zauważył.
Viktor Orbán i m.in. polski premier Mateusz Morawiecki wyraźnie stwierdzili, że nie będzie porozumienia, jeśli państwa członkowskie UE będą chciały narzucić ten pakt migracyjny
– przypomniał reporter.
Osiągnięto jednak porozumienie w innej sprawie
Państwa członkowskie zgodziły się co do konieczności rozszerzenia Unii Europejskiej, jednak stanowiska w tej sprawie zmieniają się z dnia na dzień.
Przed szczytem UE m.in. premier Holandii Mark Rutte oraz szefowie państw i rządów Europy Zachodniej wyraźnie wzywali do jak najszybszego potwierdzenia statusu kraju kandydującego do UE, a następnie do jej członkostwa. To się zmieniło, odkąd
Mark Rutte na przykład stwierdził, że wcale nie popiera stawiania Ukrainy przed innymi krajami kandydującymi
- dowiedzieliśmy się z komunikatu końcowego szczytu UE.
Stwierdził, że do 2030 r. nie wyobraża sobie, aby obecna liczba 27 członków związku wzrosła. Pod koniec szczytu Olaf Scholz i Emmanuel Macron byli tego samego zdania – podsumował korespondent M1.
Wyróżniony obraz: MTI/EPA-PAP/Leszek Szymański