Władze nie pozwoliły na zapowiadaną na piątek demonstrację obok Hamasu, a ci, którzy ją przeprowadzą, mogą liczyć na sankcje.
Na Węgrzech nie ma możliwości demonstrowania poparcia dla organizacji terrorystycznej; Komenda Główna Policji w Budapeszcie (BRFK) zakazała zorganizowania zapowiadanego na piątek spotkania w stolicy, podaje police.hu.
Jak wynika z komunikatu BRFK, osoba prywatna ogłosiła to w związku z walką zbrojną pomiędzy Izraelem a organizacją terrorystyczną Hamas, w piątek Budapeszt II. chce odbyć spotkanie w swojej dzielnicy, w gmachu Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Handlu.
Wiec wpisuje się w wezwanie Hamasu, który w tym dniu wzywa swoich zwolenników do „okazania gniewu” na całym świecie – przeczytajcie oświadczenie policji, w którym podkreślono: BRFK zakazało organizowania wiecu na podstawie ustawy z 2018 r. ustawy o prawie do zgromadzeń, gdyż bezpośrednio zagrażałoby to bezpieczeństwu i porządkowi publicznemu.
BRFK zwróciło uwagę, że udział w zakazanym zgromadzeniu wiąże się z sankcją.
police.hu „zapowiedziano także wiec na sobotę w Budapeszcie, ale na Węgrzech nie można demonstrować poparcia dla organizacji terrorystycznej” .
„Stań w obronie Gazy i jej odważnych ludzi!” – czytamy na ulotce organizacji propalestyńskiej, która zaprasza na zapowiadaną na piątkowe popołudnie demonstrację.
Wiadomo, że od wybuchu wojny palestyńsko-izraelskiej grupy palestyńskie organizują demonstracje w całej Europie, ale nie demonstrowały jeszcze w Budapeszcie.
Tett és Védelem Alápítvány wydały oświadczenie, w którym przypomniały: po zdeprawowanym ataku terrorystycznym ścięto głowy dzieciom, porwano dzieci, zgwałcono kobiety, zbezczeszczono zwłoki, dotychczas zamordowano 1300 niewinnych ofiar i pozostał niekończący się smutek.
Dodali: Węgry przez ostatnią dekadę konsekwentnie broniły węgierskiego żydostwa i państwa Izrael. W przeciwieństwie do wielu krajów Europy Zachodniej, gdzie tysiące i dziesiątki tysięcy świętowały i wiwatowały masowym mordercom palestyńskim, Węgry nigdy nie musiały się czegoś takiego obawiać.
Naszym zdaniem zgromadzenie narusza godność węgierskiego żydostwa jako wspólnoty religijnej, gdyż potajemnie wzywa do poparcia aktu terrorystycznego, którego ofiary stały się ofiarami w większości po prostu ze względu na swoją religię żydowską, Tett és Védelem napisał.
W oświadczeniu zwracają się do rządu węgierskiego i właściwych organów, aby nie zezwalały na ruch naruszający godność społeczności żydowskich i poważnie zagrażający ich bezpieczeństwu fizycznemu.
– To, co powinno włączyć dzwonek alarmowy, to fakt, że w całej Europie odbywają się demonstracje u boku terrorystów. Próbowali też na Węgrzech, ale tutaj nie da się tego zorganizować. Nie damy na to żadnej zgody – powiedział Viktor Orbán w piątkowym porannym programie Radia Kossuth. Premier dodał: wygląda na to, że w Europie Zachodniej są ludzie, którzy aprobują takie działania.
Viktor Orbán: Trzeba nie ustępować nawet w obliczu zagrożenia (WIDEO)
Premier zauważył, że po tym, jak wcześniej wpuszczano masy ludzi do krajów Europy Zachodniej bez kontroli, teraz wśród nich znajdują się pełnomocnicy Hamasu.
„Dziękujmy Bogu, że w 2015 roku nasze umysły i serca były tam i zbudowaliśmy płot oraz bariery prawne, dzięki którym mogliśmy powstrzymać terroryzm z dala od Węgier” – stwierdził.