„Przechodzimy dokładnie tysiąc kilometrów od domu do domu, w tym czasie spotykają się zachód i wschód” – tak wyglądały tegoroczne zbiory kapusty w winnicy Nád w Szépvíz.
Już po raz szesnasty w winnicy Nád w Szépvíz zorganizowano tradycyjny kiermasz kapusty i jarmark, który odbywa się zwykle w dzień św. Galla lub w najbliższą sobotę. Gościem honorowym tegorocznej imprezy było miasto Csíkszereda, ale nie zabrakło także gości i przywódców siostrzanych osad.
Pomimo gęstej porannej mgły miejscowi rolnicy rozpoczęli zbiory plonów wcześnie rano, co w tym roku można uznać za dobre dzięki dobrej pogodzie. Jeden z uśmiechniętych rolników zauważył, że był wdzięczny za tegoroczne zbiory, bo były doskonałe, bo wieś ominęły klęski żywiołowe, nie było lodu, nie było powodzi, a opady były w odpowiedniej ilości.
„Niestety, ludzie bywają niezadowoleni, mimo że powinniśmy być wdzięczni za całe dobro, jakim obdarzył nas Dobry Pan”
- powiedział sprzątając i sortując produkty na sprzedaż.
Jednym z wyróżniających się programów jarmarku był konkurs kulinarny związany z krojeniem kapusty, w którym wzięło udział łącznie dziewiętnaście drużyn z Transylwanii i Węgier. W małych kuchniach oferowano także przepyszne przekąski, ale dostępne były też płonące ciasta z trąbkami i inne porté.
Wiele osób odwiedziło winnicę Nád w Szépvíz
Obecni mogli zobaczyć i usłyszeć na przygotowanej scenie znakomite inscenizacje muzyczno-taneczne. Wystąpili dudziarze z Szépvíz, cytra Csíkborzsova, Szilveszter Kosz z zespołem, grupa Kwiatów Maku z Grupy Tanecznej Vörömárvány z Tardos na Węgrzech, wiejscy tancerze ludowi, Chór Męski Csíkborzsova i Orkiestra Ludowa Szépvíz. Oczywiście, podobnie jak tegoroczna specjalnie zaproszona Csíkszereda, również publiczność mogła zasmakować walorów miasta, gdyż znakomitym występem zaprezentowała się Orkiestra Dęta Csíkszereda i Orkiestra Kameralna Clarinetto.
Na scenie ustawionej na Nádzie w dniu otwarcia programów Tibor Ferenc przywitał uczestników, zaproszonych przywódców bliższych i dalszych osiedli. Burmistrz w swoim przemówieniu zwrócił uwagę na wagę dziękczynienia. Jak to ujął: mamy za sobą dobry rok i w tym czasie mieszkańcy Székely zatrzymują się na chwilę i składają dziękczynienie Wszechmogącemu. W imieniu Csíkszeredy Béla Bors powitał uczestników i podziękował za zaproszenie. Zastępca burmistrza starostwa Hargita wyraził radość, że miasto mogło przyczynić się do wyjątkowości wydarzenia, prezentując niewielki wycinek dziedzictwa naukowego, jakie reprezentuje stolica Republiki Czeskiej.
W środku jarmarkowego zgiełku udaje nam się także porozmawiać z burmistrzami miast partnerskich Szépvíz na Węgrzech.
„To fantastyczne, atmosfera jest doskonała, to, co jest w Nád, to cud. Dzielimy się także dziękczynieniem i radością z tegorocznych dobrych zbiorów, ponieważ ważne są dobre relacje, które wykształciły się między obiema osadami na przestrzeni lat. Jesteśmy miłośnikami krajobrazu Székelyföld, ponieważ na nizinach widzimy tylko góry w oddali, więc kiedy tu przyjeżdżamy, chodzimy na wiele wycieczek pieszych, byliśmy w wielu miejscach i widzieliśmy wiele cudów”
Pál Botyánszki, burmistrz Újkígyós w okręgu Békés, podsumował swoje przemyślenia. Majster zdradził, że robią gołąbki i kapustę Székely, te dania są uwielbiane zarówno w ojczyźnie, jak i tutaj, w Székelyföld, bo gusta Węgrów powinny być takie same, gdziekolwiek mieszkają.
Oprócz mieszkańców Újkígyós przysmak ten przyrządzali także mieszkańcy Szentgotthárd, którzy przybyli tu z zachodnich krańców ojczyzny Karpat, nieco dalej na wschód. W tym roku przyjechali z kilkoma zespołami.
„Przechodzimy dokładnie tysiąc kilometrów od domu do domu, w tym czasie spotykają się zachód i wschód”
- skomentował nasze zapytanie Gábor Huszár, burmistrz małego miasteczka w powiecie Vas.
„Duch ludzi żyjących na krańcach jest ten sam, co ma swoje historyczne wyjaśnienie, ponieważ nasi węgierscy królowie umieścili wojowników Székely w rejonie straży, w straży, aby chronić granice, więc przybywamy tutaj tak, jakbyśmy mieli przyjechać dom"
- oznajmił głowa ojczyzny, który opowiedział o przysmaku gotującym się w kotle:
„Robimy fasolkę szparagową z pyszną, drobnoziarnistą kapustą wodną. Pieczoną podstawę przygotowuje się z dobrej golonki, następnie dodaje się szeroką gamę bobiku, a na końcu kapustę. Po ugotowaniu staje się solidnym, soczystym daniem. Jako specjalność do gorącego garnka dodawano świński ogon”
– szepnął burmistrz Szentgotthárd mały sekret.
Po męczącej pracy przy żniwach i całodniowym jarmarku organizatorzy zaprosili chętnych na wieczorną zabawę do centrum kulturalnego Sépvíz, gdzie na parkiecie w ramach balu kapuścianego grał zespół muzyczny Jánosi Music Band.
Wyróżnione zdjęcie: Tibor Létai/Maszol