Według źródeł Politico UE wydaje się, że ma wpływ na konflikt bliskowschodni, choć tak naprawdę nie ma go wcale.
Bruksela nie ma wpływu na sytuację w Gazie – napisał Politico . Jak podaje portal, pomysł przywódców UE, aby odbyła się międzynarodowa konferencja pokojowa na temat konfliktu bliskowschodniego,
podważane przez podziały wewnątrz bloku i znikomość UE.
Proponowane spotkanie miało się odbyć w ciągu sześciu miesięcy, ale według raportu tydzień po złożeniu propozycji poczyniono niewielkie postępy w organizacji. Brakuje odpowiedzi na najważniejsze pytania, takie jak to, kto będzie gospodarzem, a kto zaproszony.
Według źródła Politico
Europejscy szefowie państw „patrzą tylko na własne pępki”,
i grają dla krajowej publiczności, ponieważ mają niewielką praktyczną możliwość wywarcia wpływu na wojnę Izrael-Hamas lub katastrofę humanitarną rozgrywającą się w Gazie.
„To typowa debata wewnątrzunijna, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością w terenie”
urzędnik UE powiedział o pomyśle szczytu.
W odróżnieniu od Stanów Zjednoczonych czy krajów arabskich Europejczycy nie mają realnego wpływu na sytuację, tzw
to klasyczna arogancja UE, że uważa, że odgrywa tutaj rolę”
powiedział.
„UE nie będzie w stanie zorganizować takiej konferencji ze względu na wewnętrzne nieporozumienia, ale także ze względu na brak wiarygodności” – mówi Erwin van Veen, starszy badacz w holenderskim Instytucie Clingendael.
Wyróżnione zdjęcie: MTI/EPA/Olivier Hoslet