Po oświadczeniu premiera Viktora Orbána, że na Węgrzech nie jest możliwe organizowanie demonstracji sympatii dla organizacji terrorystycznych i że nie będzie to dozwolone także w przyszłości, TASZ zwrócił się do sądu. Chcę wiedzieć, czy zakaz jest uzasadniony. Według eksperta ds. bezpieczeństwa narodowego László Földiego posunięcie TASZ jest niepokojące z kilku punktów widzenia i nie dotyczy niczego innego, jak tylko konieczności mieszania społeczeństwa również na Węgrzech, ludzie powinni być popychani przeciwko sobie zgodnie z wyznawanymi wartościami i emocjami relacjonuje Magyar Nemzet .
Według Szabolcsa Hegyi, pracownika TASZ
choć napięta sytuacja polityczna na świecie może rzeczywiście wiązać się z pewnymi zagrożeniami dla bezpieczeństwa, jednocześnie samo to nie jest wystarczającym powodem do wprowadzenia zakazu.
Swoje zdanie w tej sprawie wyraził także ekspert ds. bezpieczeństwa narodowego László Földi, który jako były dyrektor operacyjny Biura Informacyjnego posiada duże doświadczenie i wiedzę na temat zagrożeń wynikających z takich zdarzeń.
- TASZ powinien mieć swobodę skierowania sprawy do sądu, który rozstrzygnie, kto ma rację - stwierdził biegły. Dodał jednak:
– Z dwóch punktów widzenia charakterystyczne jest to, że ta organizacja pozarządowa i stojąca za nią siła światowa są obecnie zainteresowane wspieraniem Palestyńczyków w takim zakresie. Z jednej strony niemal do wybuchu konfliktu izraelskiego przeciwdziałali takim wydarzeniom, przez co nie są konsekwentni w swoim wsparciu dla Palestyńczyków. Z drugiej strony jest mało prawdopodobne, aby najważniejszą kwestią na świecie, a zwłaszcza nie na Węgrzech, była próba rozwiązania problemu, z którym znacznie łatwiej jest sobie poradzić za pomocą demonstracji ulicznych
mogłyby zostać rozwiązane właśnie przez siły stojące na przykład za takimi organizacjami pozarządowymi i mające wyraźny interes w wywoływaniu zamieszania. Nie chodzi tu o nic innego, jak o to, że społeczeństwo na Węgrzech trzeba pomieszać, ludzi trzeba napychać na siebie według wyznawanych przez nich wartości i emocji. Organizacje te udowodniły to już milion razy swoimi innymi działaniami
podkreślił Földi.
Ekspert stwierdził: Organizacje te stanowią także zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego w tym sensie, że ich działalność ma w praktyce na celu agitację wewnętrzną, kwestionowanie normalności społeczeństwa, a tym samym kwestionowanie i zmniejszanie poczucia bezpieczeństwa ludzi.
W odpowiedzi na zapytanie gazety prawnik konstytucyjny Zoltán Lomnici Jr. przypomniał nam między innymi, że policja odrzuciła dotychczas siedem wniosków o zorganizowanie tego rodzaju demonstracji. On dodał:
Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych przyjęty przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w 1966 r. również wyraźnie zabrania propagandy wojennej i wspierania nienawiści narodowej, rasowej lub religijnej; pozwala także na ograniczenie wolności zgromadzeń, jeżeli jest to konieczne ze względu na ochronę bezpieczeństwa narodowego lub bezpieczeństwa publicznego, porządku publicznego, zdrowia publicznego lub moralności publicznej albo praw i wolności innych osób w społeczeństwie demokratycznym.
W tym samym czasie bojownicy Hamasu i grupy bojowników, którym przewodzi, najechali terytorium Państwa Izrael, celowo zabijając setki cywilów i biorąc dziesiątki zakładników, biorąc do niewoli kobiety, dzieci, osoby starsze i niepełnosprawne. Czyny te stanowią poważne naruszenie międzynarodowych praw człowieka i prawa humanitarnego i są również klasyfikowane jako zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości. Nieludzkie czyny popełnione przez terrorystów Hamasu pochłonęły już tysiące ofiar.
Propalestyńskie demonstracje są zatem moralnie i moralnie całkowicie niedopuszczalne, w Europie opartej na kulturze judeochrześcijańskiej są niedopuszczalne i sprzeczne z kulturą chrześcijańską, a tę ostatnią już można zakwalifikować jako niekonstytucyjną.
Policja działała zgodnie z odpowiednim artykułem Ustawy Zasadniczej,
zgodnie z którym ochrona tożsamości konstytucyjnej Węgier i kultury chrześcijańskiej jest obowiązkiem wszystkich organów państwa.
W świetle wydarzeń w Gazie należy podkreślić, że Kodeks Cywilny. Zgodnie z prawem każdy, kto w miejscach publicznych nawołuje do wspierania terroryzmu lub w inny sposób prowadzi propagandę wspierającą terroryzm, podlega karze pozbawienia wolności od roku do pięciu lat, zauważył Zoltán Lomnici junior.
Zdjęcie na okładce: Ilustracja / Protestujący propalestyńscy – Źródło: Twitter