Bruksela chce znieść wiele środków wprowadzonych przez węgierski rząd, takich jak dotacje na usługi użyteczności publicznej, górny limit stóp procentowych czy podatek od dodatkowego zysku, powiedział politolog w niedzielnym programie radia Kossuth.

Stwierdził, że to wszystko postulaty sformułowane przez Komisję Europejską i można ubolewać, że „z jednej strony, co ma z tym wspólnego Bruksela” i czy te decyzje są rozsądne.

Tamás Lánczi podkreślił: uważa, że ​​Węgrzy wyrażają zdecydowaną opinię w tej kwestii i warto wskazać Brukseli, że Węgrzy w dalszym ciągu chcą dotacji na media, górnego poziomu stóp procentowych oraz że duże firmy, które przez ostatni rok i połowa z pewnością zwyciężyła i przejmie swoją część obciążeń publicznych poprzez podatki.

Politolog zauważył, że w ramach konsultacji poruszona zostanie także kwestia kwot migracyjnych, gdyż plany brukselskie odzwierciedlają dokładnie to, co przed laty sformułował György Soros, według jakiej metody należy rozmieszczać migrantów w Europie. Chodzi o

„chcą, żebyśmy zapłacili cenę za całkowicie wadliwą politykę imigracyjną i chcą zepchnąć tutaj niesamowitą liczbę ludzi”, których Europa Zachodnia nie jest już w stanie pomieścić.

Dotyczy to także problemów, jakie ci ludzie ze sobą niosą, różnych przebłysków plemiennych, etnicznych i religijnych oraz samego terroru. Terror stał się częścią mieszkańców Europy Zachodniej.

Na pytanie, dlaczego Bruksela nalega na pakt migracyjny pomimo regularnych aktów terroryzmu w miastach Europy Zachodniej, Tamás Lánczi odpowiedział, że europejscy decydenci wiedzą, jakie problemy niesie dla Europy migracja i zamiast przeciwdziałać temu, chcesz szerzyć problem. Bruksela miałaby wszelkie środki, aby podjąć działania przeciwko nielegalnej migracji, ale tak się nie dzieje, zatem można stwierdzić, że decydenci świadomie postępują źle i starają się wyrzucić niepotrzebnych im migrantów.

Odnosząc się do wojny na Ukrainie podkreślił: od dwóch lat rząd i naród węgierski konsekwentnie wyrażają opinię, że wojna niczego nie rozwiąże i że sankcje nie zniszczą Rosji, ale Europę. W wyniku prawie dwuletniej wojny Niemcy pogrążają się w recesji, Węgry zmagają się z recesją, a cała europejska gospodarka boryka się z problemami takimi jak inflacja.

W Brukseli trwają prace nad dwunastym pakietem sankcji, choć jedenaście nie zadziałało.

Nazwał przystąpienie Ukrainy do Unii Europejskiej interesującą kwestią, gdyż kraj stoi w obliczu załamania militarnego, gospodarczego i demograficznego, a przywódcy Unii Europejskiej zastanawiają się, jak wprowadzić tę „niesamowitą masę problemów za mury Unii Europejskiej”. Unia".

Tamás Lánczi powiedział, że jest to nie tylko nierozsądna decyzja, ale także „niezwykle zadziwiająca”.

Warto też, aby Węgrzy wyrazili swoją opinię na temat tego, po co jest Ukraina

przez ostatnie dwa lata, w swojej bardzo trudnej sytuacji, Węgry i Węgrzy ponieśli ofiary i udzielili pomocy humanitarnej, ale nie byli w stanie na przykład wykonać żadnego gestu w sprawie mniejszości węgierskiej.

Podkreślił, że warto zadać sobie pytanie, czy ta Ukraina, ze swoimi problemami i wojną, nadaje się na kandydata do członkostwa w Unii Europejskiej. Gdyby kraj został przyjęty, byłby największym pod względem powierzchni krajem w Unii Europejskiej, a wówczas Unia Europejska skończyłaby się gdzieś we wschodniej części dorzecza Donu, gdzie obecnie toczą się walki.

Tamás Lánczi zauważył, że istnieje wiele pytań, które warto zadać w ramach konsultacji krajowych, i nie może się doczekać, jak wpłynie to na tę kwestię.

MTI

Wyróżnione zdjęcie: György T. Szántó