„Im dalej pójdziemy w lewo, tym większe zamieszanie” – oznajmił Merav Michaeli, biczując mocno swoich towarzyszy.

Polityk, wnuk Rezső Kasztnera, który podczas II wojny światowej organizował akcje ratowania Żydów w Budapeszcie, od stycznia 2021 roku stoi na czele izraelskiej Partii Pracy. W swoim ostatnim oświadczeniu ostro sprzeciwił się lewicy.

„Uważam, że coś jest bardzo nie tak z lewicą. Stało się bardzo jasne, że ludzie uważający się za Demokratów, liberałów i postępowców popierają rodzaj totalitarnego terroru, który uciska kobiety i mniejszości” – powiedział w wywiadzie dla magazynu Politico.

„Im bardziej skręcimy w lewo, tym większe będzie zamieszanie. Coś po drodze poszło bardzo nie tak” – dodał.

„Nie rozumiem, jak ktoś machający flagą Hamasu i wzywający do zabijania Żydów może być pro-palestyński. Kiedy rozmawiam z ludźmi spoza Izraela, ważne jest dla mnie, aby jasno powiedzieć, że w tej chwili nawet ludzie, którzy popierają rozwiązanie dwupaństwowe, są atakowani” – dodał Michaeli, odnosząc się do lewicowych Izraelczyków, z których wielu zostało rannych i zginął w masakrze 7 października.

Na przykład w poniedziałkowy wieczór zidentyfikowano ciało działaczki na rzecz pokoju B'Tselem, Vivian Silvert.

Odnosząc się do żądań Hamasu o zawieszenie broni, Michaeli wyjaśnił: „Jeśli teraz poprosimy o zawieszenie broni, umożliwi to Hamasowi zbrojenie się i dalszą kradzież żywności i leków własnej ludności”.

Neokohn.hu

Merav Michaeli, wnuk Rezső Kasztnera, który organizował akcje ratowania Żydów w Budapeszcie, na tle zdjęć zakładników porwanych przez Hamas
Źródło: X/Merav Michaeli