Ocena myśliwych jest zła, choć wbrew przekonaniu są oni największymi obrońcami przyrody i zwierząt.

Kiedy większość ludzi słyszy słowo polowanie, kojarzy je z bezdusznym zabijaniem biednych zwierząt, co w istocie jest częścią polowania, ale tylko jednym z jego punktów. Myśliwi nie tylko strzelają, ale także pilnują, karmią i opiekują się tymi zwierzętami, ale także regulują populację w przypadku braku naturalnych wrogów.

Jednocześnie łowiectwo ma na Węgrzech ogromną kulturę i wiele osób jest nim zaciekawionych.

Na czym tak naprawdę polega polowanie, co trzeba zrobić, aby zostać dobrym myśliwym i jak nabrać pozytywnego nastawienia po drugiej stronie lufy, opowiedzieli Pest Boys podczas dyskusji przy okrągłym stole z właścicielami i menadżerem WB Centrum Strzeleckie, którzy sami są myśliwymi. .

Z drugiej strony dobre wina dobrze komponują się z pysznymi daniami z dziczyzny, ale o tym, jak te dwa rzemiosła się łączą i jakie dobre jedzenie i gatunkowe wino dają nam oprócz wrażeń kulinarnych, dowiedział się Imre Héczei, prezes i wielki mistrz portal Orderu Wina Myśliwskiego Ordo Vini Venatorum.

Imre Héczei, prezes organizacji, powiedział, że założony przez nich porządek winiarski jest wyjątkowy na skalę światową, gdyż nie jest typowe, aby jedna osoba zajmowała się dwiema działalnościami. Powstały ponad dwadzieścia lat temu i stanowią grupę przyjaciół. Ich celem jest wprowadzenie w nieznany innym, a uważany za mistyczny świat łowiectwa i winiarstwa, który według nich udało im się osiągnąć. Wiele osób kojarzy polowanie z zabijaniem, chociaż polowanie jest o wiele bardziej złożone i stanowi realizację zarządzania dziką przyrodą, zauważa Héczei.

Nie bez powodu na uniwersytetach uczy się zarządzania dziką przyrodą.

„Uważam, że osoby wypowiadające się na temat łowiectwa powinny lepiej przyjrzeć się sprawie i zdać sobie sprawę, że zarządzanie zwierzyną łowną, które prowadzimy, jest takie samo jak hodowla zwierząt, tylko o wiele bardziej ekstensywne, ponieważ robimy to na większym obszarze, gdzie zwierzęta które później trafią na stół, żyli długo i szczęśliwie. W przeciwieństwie do 16 świń trzymanych na ośmiu metrach kwadratowych, które następnie zabiera się do rzeźni” – powiedział.

Héczei zaleca działaczom na rzecz ochrony przyrody, aby raz poszli do rzeźni i mieli gwarancję, że w mgnieniu oka zostaną wegetarianami.

Polowanie nie jest więc tylko zabijaniem dla samego zabijania, podkreślił Wielki Mistrz. Wracając nieco do związku łowiectwa z winiarstwem powiedział, że po polowaniach w dawnych czasach urządzano wielkie uczty, na których spożywano dobre wino. To właśnie chcą ponownie połączyć za pomocą swojej karty win.

Aby zostać myśliwym trzeba spełnić bardzo poważne warunki

– powiedział Árpád Weigl, jeden z właścicieli Ośrodka Strzeleckiego WB w Budakeszu, który sam od dawna poluje. Warunki obejmują pełnoletność i niekaralności, a także stały adres na Węgrzech. Ponadto należy zdać egzamin na polowanie, dla którego trzeba opanować wieloaspektowy program nauczania, ale trzeba zdać test znajomości broni i test psychologiczny, wymienić pozwolenie na polowanie na coś i zapewnić miejsce do przechowywania broni, które jest sprawdzany przez organ. Następnie policja wydaje myśliwemu pozwolenie na zakup broni.

Péter Nyitrai, kierownik placówki, zauważył, że strzelnica też jest dobra, bo nawet ci, którzy nie mają licencji, mogą tu ćwiczyć, choć jest tam dostępna szeroka gama broni. A Centrum Strzeleckie WB stworzyło na Węgrzech w wyjątkowy sposób kino strzeleckie, w którym można strzelać do różnych, wyświetlanych, poruszających się zwierząt.

Stwarza to sytuację, jak gdyby ktoś polował na dzika – stwierdził kierownik strzelnicy. Attila Barla Szabó, drugi właściciel strzelnicy, dodaje jednak, że przede wszystkim od człowieka zależy, czy potrafi strzelać z tej gry, nie ma znaczenia, czy ktoś strzela z karabinu za 100 000 HUF, czy z karabinu za wiele milionów HUF , nie ma znaczenia, czy jest to średni kaliber, czy robi to z broni dużego kalibru, jeśli wie, gdzie strzelić, może zastrzelić zwierzę bez cierpienia.

Aby strzelać celnie ważne jest zatem, aby myśliwi od czasu do czasu odwiedzali strzelnicę i nie ćwiczyli na zwierzętach.

Weigl dodał, że łowiectwo staje się coraz bardziej popularne, ponieważ w latach dziewięćdziesiątych na Węgrzech było około 45 000 myśliwych, obecnie jest to około 75 000. Jednym z powodów jest to, że w przeszłości znacznie trudniej było zostać członkiem stowarzyszenia łowieckiego i zdobyć broń. Teraz jednak, jeśli ktoś czuje powinowactwo i ma zaplecze, może szybko uzyskać dostęp do terenu łowieckiego i niezbędne pozwolenia.

Jednak w świadomości ludzi polowanie nadal żyje jako bezcelowe zabijanie, a jednocześnie ludzie lubią jeść dziczyznę, gdy jest ona już na stole. Według właściciela strzelnicy pejoratywne postrzeganie polowań wynika z tego, że ich media są bardzo złe.

„Węgierska kultura łowiecka jest bardzo znana w Europie, dlatego zagraniczni myśliwi chętnie do nas przychodzą. Moim zdaniem jest tylko jeden sposób, aby zjednać sobie ludzi, jeśli od wieku przedszkolnego dzieci praktycznie nie dorastają już na Vuk, w którym myśliwy jest brzydki i strzela do biednego małego Vuka, a nie na Bambi, gdzie nieszczęsny jeleń – czyli jeleń – jest ścigany i zabijany przez myśliwych” – opowiadał.

Po odstrzeleniu zwierzęcia myśliwi również dokonują rytuału, nadając zwierzęciu swego rodzaju ostateczność.

Zadają ranę zabitej zwierzynie, co oznacza przykrycie miejsca strzału gałązkami i włożenie ostatniego kęsa do pyska zwierzęcia. A myśliwy, który zastrzelił zwierzę, również dostaje fragment obok kapelusza. Następnie nawołują rogiem, ponieważ każdy węgierski gatunek łowny ma swój własny sygnał. W ten sposób okazują szacunek zwierzęciu.

Myśliwi są największymi obrońcami przyrody i zwierząt – zauważa Weigl, dodając, że niestety błędnym przekonaniem o myśliwych jest to, że wychodzą do fortu na wpół pijani i strzelają do wszystkiego, co stanie im na drodze, w tym do siebie nawzajem, bo to ma wartość informacyjną.

Z drugiej strony działacze na rzecz ochrony przyrody, którzy dzielą się słowami z kanapy, nigdy nie wyruszają na przykład na ratunek dzikim zwierzętom podczas powodzi, ale robią to myśliwi. Jednocześnie dzikie zwierzęta powodują również szkody w ogrodach lub na drogach publicznych. W tym drugim przypadku towarzystwa łowieckie płacą dziesięć procent szkody.

Imre Héczei wtrąca, że ​​myśliwi głównie obserwują zwierzęta, sprawdzają, jakie mają problemy i jaki jest ich stan. W przypadku braku największych drapieżników myśliwi próbują regulować zdolność obszaru do utrzymywania zwierzyny. Muszą też zwracać uwagę na choroby, bo np. pomór świń atakuje dziki w taki sam sposób jak świnie domowe, z tą różnicą, że dziki mogą rozprzestrzenić chorobę na większym obszarze. Dzięki pracy myśliwych choroba ta nie rozprzestrzeniła się tak bardzo na Węgrzech.

Natomiast Światowa Wystawa Łowiectwa i Przyrody odniosła ogromny sukces, mimo że wiele osób wypowiada się potępiająco na temat łowiectwa.

Zdaniem Árpáda Weigla dzieje się tak dlatego, że ludzie też są ciekawi. Zdaniem Pétera Nyitrai, kierownika strzelnicy, stało się tak dlatego, że wystawa pokazywała cały obszar łowiectwa. Według niego polowanie jest kulturalną rozrywką czasu wolnego, choć nie można zaprzeczyć, że zwierzęciu w efekcie odbiera się życie. Ale to wszystko poprzedzone jest niewiarygodnie długim procesem.

Każdy, kto to robi, zwykle ma bardzo duży łuk, którego jedyną częścią jest odebranie życia zwierzęciu – podkreślił Nyitrai.

Pest Boys

Zdjęcie na okładce: Polowanie ma na Węgrzech ogromną kulturę
Źródło: pixabay.com