Przekleństwa, wybuchy, obelgi – w 2023 roku w Parlamencie również nie zabrakło kilku kultowych momentów.
1. Śmiertelny uścisk Ferenca Gyurcsány’ego
W marcu złożyła zaprzysiężenie Judit Ráczné Földi, nominowana na mandat przez Koalicję Demokratyczną po śmierci László Kordása. Ferenc Gyurcsány w spektakularny sposób pogratulował politykowi w sali posiedzeń, trzymając go za ręce i pochylając się. Osoby zasiadające w ławach rządowych partii, w tym premier Viktor Orbán, przyjęły tę scenę z uśmiechem.
Biegły ds. protokołu Ibolya Görög nazwał gratulacje Ferenca Gyurcsány’ego przesadą, ponieważ trwały długo, a w dodatku trzymał swojego kolegę za ręce, co wydawało się zbyt poufnym dotykiem. W sprawie wypowiadała się także Anna Orosz, posłanka Momentum:
„Oglądam to nagranie w kółko i jednocześnie ściska mnie brzuch i zastanawiam się, czy to po prostu przejaw surowego szarpnięcia, czy też inscenizowana scena”.
Ferenc Gyurcsány później „wyjaśnił”, uścisk był przy nim omawiany i odbył się w ramach demonstracji, ponieważ zaatakowano Judit Ráczné Földi, która od tego czasu nadal uprawia politykę jako Judit Földi (ups!).
2. László Kövér reguluje Tímea Szabó
W czerwcu László Kövér przerwał mecze Tímei Szabó i Bence'a Rétváriego. Przywódca frakcji Párbeszéd krzyknął i skomentował odpowiedź sekretarza stanu. Marszałek nie pozostawił tego bez słowa.
„Nie mogę nie zwrócić uwagi na jego zachowanie tydzień po tygodniu. Przez krótki czas przebywania w pokoju konferencyjnym nie może robić nic innego, jak tylko próbować trollować spotkanie. Miał pan pięć minut na powiedzenie tego, co miał do powiedzenia, pan sekretarz stanu nie skomentował głośno pańskiej uwagi, mimo że byłoby to wymagane, ale pan właśnie to robi. To zachowanie jest dziecinne, przestań się złościć. Powinieneś skonsultować się ze specjalistą”
powiedział László Kövér do Tímei Szabó.
3. „Wow, naprawdę to spieprzyłem”
Pod koniec września Ferenc Gelencsér – ówczesny były przewodniczący partii – również zapytał w parlamencie Viktora Orbána. W odpowiedzi Premier jedynie stwierdził, że chce odpowiedzieć, ale widzi, że przemówienie prezydenta i lidera frakcji Momentum
„beznadziejna walka z rozumem, nic na to nie poradzę, ale popieram”.
Wydaje się, że ze swojego występu również Ferenc Gelencsér nie był zadowolony, bo siadając, dzięki włączonemu mikrofonowi, wciąż słychać było jego uwagi:
„Wow, naprawdę to spieprzyłem”.
W odpowiedzi na nasze zapytanie Momentum stwierdziło później między innymi, że
„Ferenc Gelencsér praktykował samokrytykę, używając jednego z najczęściej używanych węgierskich słów, i tyle, co się stało”.
Wyróżniony obraz: Strona Máté Kocsisa na Facebooku