Na Mistrzostwach Europy w piłce wodnej mężczyzn w Chorwacji reprezentacja Węgier weszła do grupy półfinałowej przeciwko Serbii.
W meczu, który był przez cały czas wyrównany, w dużej walce, wygrał pięciometrowym karem, ponieważ Marko Radulovics wypuścił mu piłkę z ręki podczas własnej próby, a ponieważ wszyscy pozostali strzelili gola, wygraliśmy. Po naszym bohaterskim zwycięstwie nad Włochami Serbowie obiecali, że nie będą lekceważyć młodej węgierskiej drużyny i tak też zrobili.
Mimo to reprezentacja Węgier nie dała się przestraszyć i przez cały mecz grała z dużą koncentracją.
Obie drużyny charakteryzowały się niezwykłą dyscypliną taktyczną, dlatego żadna z drużyn nie potrafiła prowadzić więcej niż jednym golem. Czasem my, czasem Serbowie wychodziliśmy na prowadzenie i choć na ostatnią kwartę wchodziliśmy z jednobramkową przewagą, zmęczenie było już widoczne, przez co realnych szans było niewiele. Serbowie nadal mieli przewagę, dlatego na krótko przed końcem musieliśmy wyrównać, co udało się Vince'owi Vigváriemu (10-10), a następnie obroniliśmy przewagę Serba. Ostatni atak był nasz, ale nie zaryzykowaliśmy, więc te pięć metrów mogło przyjść.
W rzutach karnych Węgrzy nie uścisnęli sobie dłoni, ale piłka Marko Radulovicsa wyślizgnęła mu się z rąk, więc ten niezdarny ruch zadecydował o awansie.
Wyróżnione zdjęcie: MVLSZ/István Derencsényi