Marcel Ciolacu twierdzi, że w rzeczywistości wszystkie grupy etniczne zamieszkujące Rumunię to Rumuni.
„Ludzie, Transylwania to rumuńska ziemia, jesteśmy częścią Unii Europejskiej, Węgry też są częścią Unii Europejskiej. Zarówno Rumunia, jak i Węgry są członkami NATO i podpisały umowy na zawsze”
- oświadczył rumuński premier Marcel Ciolacu na posiedzeniu organizacji okręgu Szatmár Partii Socjaldemokratycznej (PSD).
Według lidera socdemów tradycyjnie silnych w Regát (Mołdawia i Havasalföld) należy unormować dyskurs publiczny na temat Transylwanii, donosi Új Magyar Szó po Agerpres.
W tym duchu Ciolacu, pochodzący z Bodzavásár (okręg Buzau, Havasalföld), stwierdził: zapomnijmy wreszcie o głupocie, że Transylwania nie jest ziemią rumuńską.
„Właściwie wszyscy jesteśmy Rumunami różnych grup etnicznych: Rumuni, Węgrzy, Ukraińcy, Niemcy, którzy mieszkają razem w Rumunii. Myślę, że to błogosławieństwo, a nie powód do kłótni, do znalezienia rzeczy, które nas dzielą”
– powiedział Ciolacu, dodając, że w roku wyborczym 2024 pewne siły polityczne będą próbowały podzielić społeczności w nadziei na niewielką liczbę głosów.
Rumuni, Węgrzy, Ukraińcy i Niemcy też wiedzą, że to prowokacje. Bóg stworzył nas nie po to, abyśmy dzielili, ale aby razem budowali – stwierdził polityk, który stwierdził: „po dwumiesięcznej kampanii” osoby pozostające w małżeństwach mieszanych powinny zapomnieć, że razem mieszkają i mają razem dzieci.
Być może przemówienie to służy także nieujawnionemu celowi zdobycia przez socjalistów miasta Szatmár, na którego czele stoi obecnie węgierski burmistrz.
Wyróżniony obraz: strona Marcela Ciolacu na Facebooku