Ferencváros pożegnał się z grecką drużyną Olimpiakos podwójną porażką w meczu o awans do 1/8 finału piłkarskiej Ligi Konferencyjnej, przegrywając w czwartek u siebie 1:0 w rewanżu w taki sam sposób, jak w zeszłym tygodniu w Pireusie .

Zwycięskiego gola dla gości ponownie zdobył tym razem Ajub el-Kabi z Maroka, który w 45. minucie zdobył bramkę z 11. miejsca.

Główny trener Dejan Stankovic przyznał, że Olimpiakosz zagrał lepiej od Ferencvárosa, więc dzięki dwóm zwycięstwom 1:0 zasłużenie awansował z meczu do 1/8 finału Football Conference League.

    „Kiedy przegrywamy mecz, często myślimy, że coś nie wyszło, ale nie liczymy na przeciwnika, który był dziś od nas lepszy, więc musimy sobie pogratulować. Nie wiedzieliśmy, co zrobić z jego agresywnym atakiem”  

powiedział serbski specjalista po porażce 1:0.

„Europejska podróż dobiegła końca, musimy wyciągnąć z niej wnioski. Odtąd głównym celem są mistrzostwa. Dziś milczymy, smucimy się, analizujemy. Przed nami jeszcze 13 meczów, które musimy wykorzystać, aby w przyszłym sezonie być jeszcze lepszymi.

Zapytany przez dziennikarza Stankovic wyjaśnił, że uważa Kenana Kodro, który został potwierdzony w styczniu i który podobnie jak odwieczna wyróżnia się, tym razem w przerwie został zastąpiony, za ważnego i utalentowanego zawodnika, więc bośniacki napastnik z pewnością pomoże drużyna.

    „Olympiakos grał lepiej, zdecydowanie lepiej. Nie mogliśmy sobie poradzić z ich agresywnością. Nasi zawodnicy grali w piłkę z dużą wolą, ale w tym przypadku często wkradają się banalne błędy”

Stankovic odpowiedział na pytanie MTI, czy występ Ferencvárosa spadł, czy też jego rywal poprawił się w porównaniu z pierwszym aktem.

„Dziękujemy fanom, że byli z nami przez cały czas. Przykro mi, że nie udało nam się rozpalić małego ogniska, które wzniecili”.

Trener, który jako zawodnik wygrał Ligę Mistrzów, opowiadał także o tym, jak zamyka się w sobie i smuci się, gdy ponosi porażkę, ale następnego dnia rzuca się w pracę ze zdwojoną siłą. Jak sam stwierdził, spadek z pewnością go nie dotknie, a wręcz może dodać mu sił na weekendowe derby. Stwierdził, że jego zespół będzie gotowy na rajd z Újpestem.

    „To, co zrobiło różnicę w tej sytuacji, to pewność siebie. Być może udało mi się zaszczepić w zawodnikach wystarczająco dużo, ponieważ grali w piłkę z dużą wolą”

– powiedział powołany w zeszłym tygodniu hiszpański mistrz Olympiakosu José Luis Mendilibar, który z kolei przestrzegł kibiców Pireusu przed nadmierną arogancją.

„Zostały nam tylko trzy mecze i wszyscy szaleją, ale sugeruję, żeby na razie wszyscy po prostu oszaleli”.

Mendilibar, który w zeszłym roku wygrał Ligę Europy z Sevillą w Budapeszcie, powiedział również, że gra Ferencvárosa z dwoma napastnikami mu nie przeszkadza, ponieważ jest trenerem szczególnie upartym, który zawsze wysyła swój zespół na boisko w swoim własnym stylu, niezależnie od tego, czy przeciwnik ma czterech lub pięciu zawodników, gra z obrońcą, jednym lub dwoma napastnikami.

Mistrzowie Węgier po raz drugi z rzędu przeżywali wiosenny sezon na arenie międzynarodowej, rok temu w 1/8 finału Ligi Europy odpadli bez strzelenia gola z niemieckim Bayerem Leverkusen po dwóch porażkach.

Losowanie ćwierćfinału Kl odbędzie się w piątek o 13:00 w Nyonie.

MTI

Zdjęcie na pierwszej stronie: Kosztasz Fortounisz, Olimpiakosz (b) i Eldar Civic, zawodnik Ferencváros, zagrali w meczu rewanżowym pomiędzy Ferencváros TC a Olimpiakosz w Groupama Arena 22 lutego 2024 r. i dotarli do 1/8 finału piłkarskiej Ligi Konferencyjnej .
MTI/Zsolt Czeglédi