Zdaniem liberalnego polityka nie ma sensu, aby opozycja twierdziła, że Viktor Orbán jest szefem siatki pedofilskiej.
Gábor Fodor był obecnym gościem Hír TV Napi. Na początku rozmowy Vilmos Velkovics zapytał liberalnego polityka, czy jego zdaniem stwierdzenie Ferenca Gyurcsány’ego w parlamencie, że „Viktor Orbán jest szefem siatki pedofilskiej” wpisuje się w obawy o ochronę dzieci, czy też to coś zupełnie innego.
„To nie Ferenc Gyurcsány jest interesujący w tej historii, ponieważ Ferenc Gyurcsány jest liderem największej partii opozycyjnej, to naturalne, że wstaje i przemawia (...), większym problemem jest to, że opozycja jest po stronie znowu złą drogą” – powiedział Fodor.
Liberalny polityk byłby szczęśliwy, gdyby w kraju była silna opozycja, bo nie jest dobrze, że partie obecnego rządu mają zawsze dwie trzecie, bo jest im wygodnie i nie mają nad nimi kontroli.
Jak zauważa: słuchał prelegentów niedzielnej demonstracji i był zszokowany, że choć demonstracja miała dotyczyć bezpośrednich wyborów prezydenckich, prawie o tym nie wspomniano.
„Każdy mówca w swoim przemówieniu wskazywał, że na Węgrzech istnieje siatka pedofilska, na której czele stoi Viktor Orbán. Teraz nikt w to nie uwierzy, nawet wyborcy opozycji. To kompletny ślepy zaułek. Nie ma sensu się im przeciwstawiać, bo ludzie na nich patrzą i zamiast tego się pakują” – wyjaśnił Fodor.
„Opozycja najwyraźniej nadal ma kłopoty” – stwierdził liberalny polityk.