Zarówno Bálint Somkuti, jak i György Nógrádi zgadzają się, że Putin nie zorganizował zamachu na własny naród, w którym zginęły 143 ofiary.

Według Somkutiego sposób, w jaki tego dokonano i użyta broń, może wskazywać, że nie była to profesjonalna organizacja terrorystyczna, ale jakiś rodzaj ugrupowania domowego, a nawet samoradykalizującego się. Fakt, że w ataku użyto np. broni półautomatycznej Saiga TR3 – będącej praktycznie cywilną wersją Kałasznikowa; produkowanej zresztą przez koncern Kałasznikow – a fakt użycia broni kalibru 5,45 i 7,62 wskazuje, że mogła to być akcja jakiejś mniejszej organizacji terrorystycznej. Pomimo tego, że sprawcy wykazali się zaskakującym profesjonalizmem m.in. w poruszaniu się, w kilku przypadkach przeoczyli także ofiary z bliskiej odległości. Widzimy więc bardzo dziwną metodę popełnienia przestępstwa. Prawda, że ​​islamistyczni sprawcy podczas ataku zwykle krzyczą Allah Akbar. W tej chwili nie ma tutaj żadnych informacji na ten temat. Wiadomości i tak rzeczywiście zawierają sprzeczności, więc na razie nie można być niczego pewnym.

Wierzę, że tak jak nie można odgadnąć, kto stoi za śmiercią Prigożyna, ponieważ tej historii nie da się logicznie wyprowadzić, tak też w tym przypadku istnieje niewielka szansa, że ​​rosyjscy przywódcy by to zrobili, ponieważ istnieje niezliczona ilość innych sposobów i środki byłyby w stanie wywołać skutki spowodowane atakiem terrorystycznym. Swoją drogą, częstym błędem w analizach jest to, że skoro coś następuje w czasie, to zakładamy także logiczne powiązanie pomiędzy zdarzeniami.

Dmitrij Miedwiediew stwierdził, że gdyby byli to Ukraińcy, konsekwencje byłyby bardzo poważne. Niczego nie można jednoznacznie wykluczyć ani zaprzeczyć. Oczywiście Ukraina i jej rosyjscy ochotnicy szybko zdystansowali się od ataku terrorystycznego. Jeśli jednak okaże się, że Ukraina ma z tym coś wspólnego, lub jeśli rosyjska propaganda rządowa – bo naprawdę nie powinniśmy odrzucać takiej możliwości – zdecyduje się na to i skutecznie oczerni Ukraińców, w takim przypadku może dojść do bardzo poważnych konsekwencje. Ponieważ państwo nie może bezpośrednio finansować organizacji terrorystycznych.

W tym przypadku poparcie Zachodu dla ukraińskiej walki o wolność spadnie do ułamka, a może nawet ustanie.

To nie przypadek, że brytyjskie tajne służby wezwały ostatnio Ukrainę, aby nie przestawała finansować rosyjskich sił ochotniczych, czyli, powiedzmy, sił separatystycznych. I tu pojawia się kolejne interesujące pytanie: skąd Stany Zjednoczone miały informację, że tego typu atak będzie miał miejsce? To prawda, mówili dwa tygodnie, trzy tygodnie temu, więc ta akcja została przesunięta o tydzień, ale i tak się stało...

Zdaniem György Nógrádiego Rosjanie dokonają zemsty

Obecne wydarzenia oznaczają, że część Państwa Islamskiego podjęła działania przeciwko Rosji. Jest tego kilka powodów. Jedna to była polityka radziecka, a potem rosyjska w Afganistanie, druga to obecna polityka rosyjska w Syrii, gdzie regularnie ostrzeliwuje się pozycje Państwa Islamskiego, a wiele krajów ma poczucie, że muzułmanie mieszkający w Rosji to obywatele drugiej kategorii, György stwierdził Nógrádi.

Zdaniem eksperta ciekawe jest, że napastnikom udało się uciec, zatrzymano już 11 osób, co wiele wskazuje. - Oczywiście światowa propaganda zrozumie, dlaczego uciekli na Ukrainę, dlaczego uciekli na front, gdzie przebicie się jest prawie niemożliwe, ale wygląda na to, że Rosjanie rozprawią się z tymi ludźmi.

Ciekawe, że jeśli ci ludzie byli naprawdę przygotowanymi wojownikami, to dlaczego wybrali kierunek ucieczki, gdzie nie mieli szans.

Przypomniał, że dwadzieścia lat temu, w 2004 roku, w Beszlán doszło do poważnego zamachu. Tam także Rosjanie rozprawili się z terrorystami i nie pozwolili im na ucieczkę ani na prowadzenie jakichkolwiek negocjacji.

W związku z tym, że w ukraińskich deklaracjach znajduje się także informacja, że ​​prezydent Rosji Władimir Putin celowo zaaranżował atak, ekspert wyjaśnił:

Zełenski codziennie udziela wywiadu. Te wywiady przynoszą obecnie całkowity efekt przeciwny do zamierzonego. Po prostu żebrze, prosi o coraz więcej pieniędzy i broni, ale dla mnie interesujące jest to, że najwyższe kierownictwo Ukrainy trochę straciło swoją rzeczywistość. Teraz o tym powiedział, że była to próba zamachu przeprowadzona przez Rosję. To wyraźnie rozwściecza Moskwę. Gdyby powiedział to przed wyborami, miałoby to sens, ale po wyborach to, co mówi, jest po prostu głupie.

Putin nie musiał wzmacniać swojej władzy zamachem, ma pełną władzę. Nie można uzyskać większej mocy. Oczywiście, cokolwiek dzieje się w Rosji, Ukraińcy to potępiają.

Dzisiejsza ukraińska propaganda ma charakter niezwykle krótkotrwały.

Świat wyraźnie stanął po stronie Moskwy w tym zamachu. Począwszy od Stanów Zjednoczonych, przywódcy Europy Zachodniej, którzy odmówili pogratulowania Putinowi wyboru, wszyscy złożyli kondolencje i wyrazili chęć współpracy

powiedział ekspert.

György Nógrádi poruszył także fakt, że Rosjanie w niezwykle ciekawy sposób kształtują wojnę. Znaczna część żołnierzy pochodzi z obszarów peryferyjnych, duże rosyjskie miasta ledwo odczuwają wojnę. - Rosyjski przywódca powiedział niedawno, że w Kijowie szybciej skończy się chleb, niż w Moskwie kawior. To wielka prawda o tej wojnie. W praktyce stało się jasne, że ukraiński cel, jakim jest osiągnięcie zwycięstwa militarnego, jest utopią. Tu musi być jakieś porozumienie. Pytanie, czy porozumienie będzie możliwe do listopada, czyli do wyborów prezydenckich w USA, czy też po wyborach, jeśli Trump wygra, będzie sytuacją nową – stwierdził ekspert.

Magyar Hírlap/naród węgierski

Wyróżnione zdjęcie: MTI/AP/RIA Novostyi/Ramil Sitdikov