Reakcja Gergely'ego Karácsony'ego na zdeptane, a następnie przesadzone kwiaty na Deák tér przyniosła efekt przeciwny do zamierzonego, komentatorzy czepiają się burmistrza i nie rozumieją, dlaczego zasadzenie wyspy kwiatowej normalnej wielkości miałoby kosztować ponad dwa miliony forintów.

Nocna akcja partyzancka, podczas której próbowano wymienić zdeptane kwiaty na Erzsébet tér, „oznacza jedynie kolejny problem, problem do rozwiązania i potrzebę dodatkowych środków” – stwierdził w mediach społecznościowych główny architekt krajobrazu Budapesztu Sándor Bardóczi.

Jak napisał, dodatkowe koszty zostaną zafakturowane na firmę, która wyrządziła szkodę, w taki sam sposób, jak za szkodę, która do dziś nie została zapłacona – dodał.

Warto pamiętać, że podczas kontrowersyjnej akcji ulicznej Roland Szépréthy, influencer Mobilfoxu sprzedającego etui na telefony, w nadziei na szybkie wzbogacenie się rozrzucił w stolicy dwa miliony forintów w tysiącach nominałów, a tłum liczył 7 tys. na widok unoszących się w powietrzu brzegów tak oszalały, że całkowicie zdeptały kwietnik na placu Deák. Wszczęto postępowanie przeciwko organizatorom rozrzutności pieniędzy za nieuprawnioną reklamę i korzystanie z przestrzeni publicznej.

Później Szépréthy wzięła na siebie odpowiedzialność za podeptanie kwiatów w filmie na TikToku, a następnie, według relacji na Instagramie, w nocy 25 kwietnia ponownie zasadziła wszystkie zdeptane kwiaty kilkoma własnymi.

Listonosze latawce posadzili go i Boże Narodzenie spadło mu na twarz (wideo)

Burmistrz Gergely Karácsony zorganizował 28 kwietnia społeczne sadzenie kwiatów po akcji, która zakończyła się deptaniem kwiatów, które ostatecznie odbyło się w innym miejscu, na placu Ádáma Clarka.

Według Sándora Bardócziego sadzenie w Deák tér nie było zbyt udane, ponieważ korzenie roślin w połowie wystają, nie było przygotowania gleby i już więdną, ponieważ nie zostały przyzwyczajone do światła UV.

„Naszym minimalnym oczekiwaniem było to, że zapłacą szkody szacowane na 1,9 mln + VAT, które spowodowali swoim bezmyślnym wydarzeniem, ale jeśli naprawdę chcą aktywnie uczestniczyć w sadzeniu, to będzie to tylko pod nadzorem FőKERTA, przez Burmistrzu jest taka możliwość w ogłoszonym gminnym sadzeniu, mogą w tym uczestniczyć jeśli chcą”

– wyjaśnił główny architekt krajobrazu stolicy.

Komentatorzy zgłosili jednak kilka zastrzeżeń dotyczących reakcji Stolicy, jak pokazujemy, nie twierdząc, że są one kompletne.

Źródło: 24.hu

Wyróżnione zdjęcie: strona Sándora Bardócziego na Facebooku