Pytanie nie brzmi, czy nasz lewicowy sąsiad jest normalnym człowiekiem, ale czy ci, na których głosuje, to czołowi politycy lewicy, ich panowie? A odpowiedź brzmi: nie.
Formuła jest prosta: ten, kto daje pieniądze, zamawia muzykę. A węgierska lewica finansuje się z zagranicy i dlatego rozkazuje wojnę – pisze premier w mediach społecznościowych.
Wyróżniony obraz: Viktor Orbán/Facebook