Burmistrz, chcąc wstrząsnąć, przechwala się przede wszystkim osiągnięciami swoich poprzedników.

Władze stolicy informują o rozpoczętych zmianach i programach rozwoju w swojej publikacji Greening Budapest 2030, w której wymieniają projekty, które czynią Budapeszt bardziej ekologicznym, przyjemniejszym do życia i przyjemniejszym. Poza tym publikacja przedstawiająca plany wizualne i sukcesy poprzedniej władz miasta nie może przedstawiać wielu realnych, zrealizowanych projektów, a jedynie publikuje nowe plany wizualne, których terminu realizacji można spodziewać się dopiero kiedyś w przyszłości.

Jedyne, co Gergely Karácsony miał wspólnego z wymienionymi tutaj projektami, to fakt, że ukończył je z obniżoną zawartością techniczną, ale za znacznie wyższą cenę, a teraz reklamuje je jako swoje własne osiągnięcia.

„Widziałem publikację, myślę, że kierunek jest dobry, ale sformułowanie, że „w 2019 r. nastąpiła duża zmiana” jest zwodnicze i nie jest stwierdzeniem prawdziwym. Wszystkie zrealizowane w ramach cyklu projekty, takie jak park Pünkösdfürdő czy Blaha Lujza tér, były przygotowanym efektem poprzedniej administracji miasta, obecna musiała ją tylko dokończyć – mówi specjalista architekt krajobrazu zajmujący się utrzymaniem zieleni stolicy. Metropol, który tego doświadczył

dynamika zatrzymała się w ciągu ostatnich czterech lub pięciu lat.

Mimo że większość planów zagospodarowania przestrzennego to ładny element wizualny, nie kryje się za nimi prawdziwy beton – stwierdził.

Statystyki ostatnich lat pokazują, że od planowania do realizacji upływa wiele lat – na małą realność planów zazieleniania na kolejne lata zwraca uwagę specjalista, który od kilkudziesięciu lat pracuje nad rozwojem zielonej infrastruktury w stolicy.

Architekt krajobrazu, który wcześniej pracował w Stołecznym Przedsiębiorstwie Ogrodniczym, również odkrył w publikacji pewne sprzeczności, jak zauważył: obecna administracja miasta czasami może pochwalić się trzydziestoma tysiącami posadzonych drzew, podczas gdy na innych forach wspomina tylko o 11 tysiącach drzew.

Zdaniem eksperta, niezależnie od tego, które z nich, liczby te nie są powodem do przechwalania się.

Większość posadzonych „drzew”, czyli 24 tys. sadzonek leśnych, których nie można zaliczyć do drzew publicznych, a około 35-40 proc. z nich to zamienniki drzew posadzonych wcześniej, ale uschniętych z powodu braku fachowej pielęgnacji i braku nawadnianie – ocenił ekspert, który również to podkreślił

w ciągu ostatnich pięciu lat posadzono niewiele ponad cztery do pięciu tysięcy nowych jarzębiny, z czego kilka razy więcej posadził poprzedni zarząd miasta w poprzednich latach, więc jest to liczba dość niska.

To, co Gergely Karácsony zrobił pod nazwą zazieleniania, to raczej tzw. zazielenianie marketingowe, pozbawione jakiejkolwiek merytorycznej treści, zatem bez istotnych zmian nadchodzący nowy cykl nie rokuje zbyt wielkich nadziei – podsumował architekt krajobrazu.

Metropol.hu

Zdjęcie na okładce: Łatwo ozdobić cudzym długopisem
Źródło: Facebook/Gergely Kárácsony