Węgierscy rolnicy nie mogą konkurować z ukraińskimi gospodarstwami międzynarodowych oligarchów.
„Obecna sytuacja rolnictwa UE jest dobrym przykładem działań decydentów w Brukseli w ciągu ostatnich pięciu lat. Obiecali konkurencyjne, nowoczesne i zrównoważone rolnictwo europejskie, a teraz widzimy, że w ostatnich miesiącach prowojenna polityka Brukseli niszczy europejskie rolnictwo i rolników. Ze względu na poważne konsekwencje protestowali rolnicy w większości krajów członkowskich, który został zawieszony dopiero w związku z rozpoczęciem wiosennych prac. W tej sytuacji naszym zadaniem jest nie mniej niż przywrócenie równowagi pomiędzy aspektami zrównoważonego rozwoju i konkurencyjności.
W ostatnich latach zostało to obalone ze względu na skrajnie ekstremalną ekologiczną ideologię, która osiadła w europejskim rolnictwie, w wyniku czego europejscy rolnicy stracili konkurencyjność.
Nie ma powodu do tak nadmiernego upolitycznienia, po prostu liberalna, socjalistyczna i radykalna zielona elita w Brukseli narzuciła swoją wolę całemu sektorowi rolnemu, co wiąże aktorów tego sektora w węzeł. Rolnicy po raz pierwszy poczuli w Brukseli, jak bardzo zostali zdradzeni i zawiedzeni.
Co do tego doprowadziło?
Złe decyzje biurokratyczne i polityka prowojenna. W pierwszej turze Komisja Europejska w imię uproszczeń przepisała zasady płatności dopłat rolnych, co w rzeczywistości spowodowało, że system był znacznie bardziej skomplikowany zarówno dla rolników, jak i administracji. Następnie próbowano narzucić do rozporządzenia cele zawarte w Zielonym Porozumieniu, określone na gruncie ideologicznym.
Teraz stało się oczywiste, że zasady pisane przez brukselskich biurokratów, całkowicie oderwanych od rzeczywistości, nie mają związku z rzeczywistością, której doświadczają rolnicy na polach.
Decyzje podejmowane w brukselskich biurowcach nie uwzględniały najważniejszych zasad i praktyk, gdy decydowały o głowach producentów. Przestrzeganie Zielonego Ładu i skomplikowanych przepisów stawia rolników w niekorzystnej sytuacji konkurencyjnej, którzy już odczuwają skutki wojny i nieodpowiedzialnej polityki sankcji, takich jak rekordowo wysokie koszty materiałów.
A co w tej sytuacji zrobiło obecne kierownictwo w Brukseli? Otworzyła rynek UE na ukraińskie produkty rolne. Można śmiało powiedzieć, że wbił ostatni gwóźdź do trumny europejskiego rolnictwa. Jest oczywiste, że europejscy i węgierscy rolnicy nie mogą konkurować z ukraińskimi gospodarstwami należącymi do międzynarodowych wielkokapitalistycznych oligarchów, uprawiającymi setki tysięcy hektarów i produkującymi w znacznie łagodniejszych warunkach”.
Wyróżnione zdjęcie: strona Istvána Nagy’ego na Facebooku