Cóż, prezydent Francji straszyłby Rosję cudzymi synami.

Przeciwstawiając się konsekwencjom, Emmanuel Macron nadal forsuje narrację wojenną, donosi Magyar Nemzet Podczas swojego ostatniego wydarzenia w ramach kampanii internetowej francuski prezydent wyraził nadzieję, że wojska francuskie nie będą musiały bezpośrednio uczestniczyć w wojnie rosyjsko-ukraińskiej, ale

prawdopodobnie nadejdzie taki moment, że Rosja posunie się za daleko na Ukrainie i wtedy mocarstwa zachodnie będą musiały przystąpić do wojny”

Macron powiedział, dodając, że jego zdaniem „musimy dostarczyć Ukraińcom więcej broni i dać jasno do zrozumienia Rosjanom i wszystkim Europejczykom, że jesteśmy gotowi działać, aby ich odstraszyć”.

Jak dobrze wiadomo, francuski prezydent Emmanuel Macron jest gotowy rozpocząć debatę na temat europejskiej współpracy w dziedzinie obronności, która oprócz broni dalekiego zasięgu i przeciwrakietowej mogłaby obejmować broń nuklearną.

Francuski polityk miał na myśli kraje posiadające broń nuklearną lub amerykańską broń nuklearną.

„Połóżmy wszystko na stole i zobaczmy, co naprawdę nas chroni”

Macron oświadczył w swoim przemówieniu na Sorbonie 25 kwietnia. Jak zauważył, Paryż jest gotowy wnieść większy wkład w obronę kontynentu.

Wyróżnione zdjęcie: Basen MTI/AP/RTR/Stephanie Lecocq