Zabójstwo Roberta Fico to wielka strata dla Węgier z politycznego punktu widzenia, ponieważ czekają nas wybory, które mogą zadecydować o wojnie i pokoju, powiedział premier Viktor Orbán w programie „Dzień dobry Węgry” Kossutha Rádió. Premier dodał: mamy do czynienia z postępowym, prowojennym zbrodniarzem. Nasz artykuł jest aktualizowany.

Zabójstwo Roberta Fico zszokowało wszystkich. Musimy zdać sobie sprawę, że Europa tu dotarła. Zabójstwo zawsze zaskakuje, ale fakt, że poziom przemocy w Europie wzrasta do takich rozmiarów, nikogo nie dziwi – podało radio Kossuth. Dzień dobry, Węgry! Premier Viktor Orbán w swoim programie w piątek rano.

Według premiera w ostatnich latach w Europie najpierw doszło do ataków terrorystycznych, podczas których zginęli niewinni ludzie, a potem przyszła wojna, podczas której polityka europejska została całkowicie zmieniona na prowojenną.

Żyjąc, nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo zmieniło się stanowisko Europy, powiedział Viktor Orbán, według

początkowo chodziło tylko o wysłanie Ukraińcom hełmów, teraz chodzi o wysłanie żołnierzy.

Według premiera Unia Europejska została stworzona przede wszystkim w imię pokoju.

Dlatego dołączyliśmy, dlatego dołączyliśmy. Wierzyliśmy w to i nadal wierzymy, że Europa może przynieść pokój. Ale to wymaga silnej wiary. Nadal modlimy się za słowackiego premiera – powiedział Viktor Orbán.

Jeśli spojrzymy na tę sytuację z politycznego punktu widzenia, jest to wielka strata dla Węgier. Pan Fico był bez pracy przez najważniejsze miesiące, kiedy jeden

stoimy w obliczu wyborów, które wraz z wyborami amerykańskimi zadecydują o kwestii wojny i pokoju w Europie.

Naprawdę potrzebowaliśmy pokojowej Słowacji, teraz straciliśmy to wsparcie, powiedział Viktor Orbán.

Viktor Orbán powiedział, że jak dotąd niewiele osób przemówiło głosem pokoju. Wspomniał o Watykanie, Węgrzech i Słowacji, które nadrabiają zaległości. Podkreślił, że z powodu ataku na pokojowego Fico musimy pracować dwa razy ciężej.

Podkreślił: Zwolennicy pokoju nie powinni się bać.

Premier mówił także o tym, że zestawienia, które łączą zamach z wojną, nie są nierozsądne. Jak mówił, rozszerzeniem tej wojny zainteresowane były wielkie ośrodki władzy.

Podczas wywiadu rozmawiano o nowych subsydiach dla Ukrainy, a także o spotkaniu z sekretarzem stanu USA Antonym Blinkenem w Kijowie.

Premier ujął to w ten sposób: wszystko się zgadza

zabójca postrzelony na celowniku słowackiego procesu pokojowego.

Strony prowojenne prowadzą między sobą negocjacje, dlatego do Kijowa pojechał także szef imperium Sorosa.

Viktor Orbán podkreślił, że Węgry walczyły o to, aby pieniądze Węgrów nie trafiały na Ukrainę, ale wysyłamy też pieniądze w formie wspólnej pożyczki.

Premier wyjaśnił, że na poprzednim kontrakcie jeszcze nie wysechł atrament, NATO już organizuje misję na Ukrainie. NATO nie jest korpusem pokojowym, jeśli sojusz obronny zaczyna myśleć o misji, zwykle nie kończy się to dobrze – dodał.

– powiedział Wiktor Orbán

w NATO mówią, że w ramach tej misji powinniśmy „dorzucić” 100 miliardów dolarów, bo jak powiedział, to zrujnuje państwa członkowskie.

Premier powiedział, że oprócz życia ludzkiego cierpi także gospodarka. Ludzie wiedzą, że wojna nie tylko odbiera życie ludzkie, ale niszczy także dorobek pracy pokoleń – dodał. Jak mówił wystarczy pójść do sklepów, wszędzie ceny wojenne. Jeśli wybuchnie wojna, ceny wszystkiego wzrosną, Europejczycy to odczują – powiedział premier.

Zdaniem premiera

presję wojenną na Węgry wyraźnie pokazuje fakt, że Sekretarz Generalny NATO przyjedzie na Węgry także przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.

Mówiąc o niebezpieczeństwach związanych z pogrążeniem się w wojnie, Viktor Orbán zilustrował neutralność przykładem historycznym.

Podczas I wojny światowej rząd węgierski chciał trzymać się z daleka od wojny, bo premier wiedział, że będą kłopoty, choć być może nie przypuszczał, jak duże będą. Po wojnie Węgry spotkały tragedię, zakończyliśmy wojnę światową ogromnymi stratami terytorialnymi i ludzkimi. Próbowaliśmy pozostać na uboczu jeszcze przed II wojną światową, ale w końcu Niemcy wepchnęli nas do walki – wspominał Viktor Orbán.

W dzisiejszych czasach otaczające nas wielkie mocarstwa również wywierają presję, ale musimy się jej przeciwstawić. Najważniejsza jest tu jedność narodowa, której istnienie będzie można wykazać w najbliższych wyborach. Rząd mający za sobą siłę i wsparcie może łatwiej przeciwstawić się naciskom zewnętrznym.

Premier podkreślił, że ważne jest, aby w wyborach do Parlamentu Europejskiego ludzie pokazali pokojową jedność. Mówiąc o lewicy, stwierdził, że jej przywódcy są prowojenni, bo dostają pieniądze od tych, którzy są zainteresowani wojną.

Podkreślił:

ktokolwiek głosuje na Fidesz, głosuje za pokojem, a im więcej nas to zrobi, tym większa szansa na uniknięcie wojny.

Ważne jest także wzmocnienie odwagi przywódców, trzeba znaleźć sojuszników. Premier szuka sojuszy, nawet jeśli nie udaje mu się ich pozyskać dla pokoju, ale w konkretnych kwestiach możliwa jest współpraca. Jako przykład podał Włochów, którzy wbrew swojemu wcześniejszemu stanowisku nie będą już wysyłać żołnierzy.

Viktor Orbán ujął to w ten sposób: najważniejszą rzeczą jest ochrona naszej suwerenności, w sprawach wojny i pokoju może decydować wyłącznie naród i jego wybrani przedstawiciele.

Odnosząc się do wizyty chińskiego prezydenta, powiedział, że ostatni raz przywódca kraju Dalekiego Wschodu odwiedził Węgry dwadzieścia lat temu. W ciągu tych dwudziestu lat udział Chin w gospodarce światowej podwoił się, podczas gdy Europa straciła 20 procent. Premier widzi, że jest wiele kwestii, w których na czele stoi Wschód, a nie Zachód, np. technologia.

Obecny stan gospodarki światowej obejmuje tak naprawdę cały świat, a nie tylko Zachód. W minionym okresie Chiny wysunęły się na pierwszy plan w wielu obszarach, takich jak kolej, zielona energia, baterie, magazynowanie energii i telekomunikacja – wymienił premier.

„Nie chcę podporządkowywać interesów węgierskiej gospodarki ideologii czy geopolityce” – powiedział.

W interesie Węgier leży, aby najlepsza technologia dotarła do naszego kraju, a rząd pracuje nad tym, aby na Węgrzech spotkały się najlepsze technologie z Zachodu i Wschodu.

Powołując się na przykład Debreczyna, przedstawił tego typu współpracę, z fabryką akumulatorów z jednej strony i BMW z drugiej. Udało nam się wyzwolić nasze stosunki wschodnie z niewoli ideologicznej i historycznej, potrzebujemy stosunków gospodarczych, a nie ideologicznych. Staramy się być w gronie najlepiej żyjących krajów na świecie, a to wymaga takiej polityki gospodarczej.

Wizyta chińskiego prezydenta na Węgrzech to gospodarczy kamień milowy – podsumował Viktor Orbán.

Na koniec rozmowy poruszono kwestię blokady i możliwości niezaangażowania się Węgier. Premier wyjaśnił w związku z tym: nie należy wierzyć, że blokada jest rzeczą z góry przesądzoną, podczas gdy ci, którzy opowiadają się za separacją, mają mocny głos, rzeczywistość jest inna. Jako przykład premier podał oskarżenia o współpracę Węgier z chińskimi firmami telekomunikacyjnymi, podczas gdy niemieckie firmy podejmują podobną współpracę z chińskimi firmami.

Jeśli chodzi o pieniądze, rzeczywistość bardziej skłania się ku współpracy – podsumował premier.

Premier przypomniał następnie zapowiedź chińskiego prezydenta w Budapeszcie, że Węgry powinny wziąć udział w modernizacji chińskiej gospodarki. Dodał: stanowi to ogromną szansę dla węgierskich przedsiębiorstw, które mogą w ten sposób zdobywać rynki.

Każdy kraj na świecie tak robi, tak naprawdę konkurujemy o połączenia.

Myślę, że rząd węgierski głosuje za łącznością, współpracą, wolnym handlem i inwestycjami, więc nie jesteśmy w mniejszości.

Nie bądźcie głupcami! Nie pozwólmy innym mówić o ostrożności, w rzeczywistości to oni podejmują najbardziej agresywne działania gospodarcze. Aby nie wierzyć w to, co mówią, musimy uważać na to, co robimy. Nie słyszymy ich głosów, patrzymy na ich ręce!

– oświadczył na zakończenie wywiadu Viktor Orbán.

Źródło: hirado.hu

Zdjęcie na okładce: MTI/Biuro Prasowe Ministra/Zoltán Fischer