„Zastanawiam się, jak rozwiązać kwestię zapłacenia kary, aby ich to bardziej bolało niż nas. Istnieją możliwe rozwiązania”. Sąd György Sorosa nałożył na Węgry karę w wysokości 200 milionów euro – powiedział Kossuthowi Rádió premier Viktor Orbán. Dzień dobry, Węgry! w jego przedstawieniu.

Według premiera wiedział, że Unia Europejska, „bańka brukselska”, jest pełna ludzi György’ego Sorosa. Dotyczy to również parlamentu, komisji i sądownictwa. Soros ma plan, ogłaszał go, nigdy go nie ukrywał: należy postanowić, że kontynent europejski zmieni wizerunek Powiedział, że pierwszą osobą, która z zadowoleniem przyjęła decyzję sądu, był szef György Soros w Brukseli.

Viktor Orbán stwierdził, że mamy spór z Brukselą, bo uważamy, że Bruksela nie ma prawa nam mówić, z kim mamy mieszkać, wpuszczać, dawać pieniądze, spotykać się z nimi, a my nalegamy, żeby to byli Węgrzy i tylko Węgrzy nam to mówili z kim mieszkamy. To podlega dyskusji.

„Zastanawiam się, jak rozwiązać kwestię zapłacenia kary, aby ich to bardziej bolało niż nas. Istnieją możliwe rozwiązania”,

– powiedział premier, dodając, że obecny rząd Węgier nie jest znany z poddawania się i rozpaczy, ponieważ na pierwszy rzut oka znalazł się w trudnej sytuacji.

Według Viktora Orbána są to ogromne pieniądze. 80 miliardów HUF można by rozdzielić między rodziny, przekazać emerytom lub wydać na ochronę dzieci.

80 miliardów i dodatkowe czterysta milionów dziennie, świat nigdy nie widział czegoś takiego, powiedział.

„Jeśli powiem, że jest to mrożące krew w żyłach lub oburzające, biorąc pod uwagę dotychczasową historię orzeczeń sądów europejskich, to złożę bardzo powściągliwe stwierdzenie”

dodał premier. 

Premier wyjaśnił: taka decyzja została już podjęta w Brukseli, ale dopiero teraz została upubliczniona.

„To są z Brukseli, więc są podstępne, nie mogę nic powiedzieć”

powiedział. Uważał, że dla Węgrów wszystko, co się tam dzieje, jest trudne do zrozumienia w naszej kulturze.

Naród węgierski oczekuje od polityków – a tym samym od premiera – że na ogół będą oni mówić zrozumiale, mówić po węgiersku i mówić prawdę. Są przypadki, w których należy unikać odpowiedzi lub wrócić do niej później.

Zdaniem Viktora Orbána jest pewne pole manewru, ale ogólnie decyzja Brukseli jest nieuczciwa. On dodał:

„Niejasna mowa, język złodzieja jest karalny w polityce na Węgrzech i jest karany także przez wyborców. Teraz to prawie jedyny sposób, w jaki rozmawiają w Brukseli”.

W Brukseli wyróżnia się ten, który mówi wprost i jasno, czego chce. Węgrzy zazwyczaj nie trzymają się zasad, patrzą na nas jak na radykałów, mimo że nie robimy nic poza tym, co mówimy i co jest w naszym interesie – stwierdził.

Źródło: hirado.hu

Zdjęcie: MTI/Biuro Prasowe Premiera/Benko Vivien Cher