Według Tibora Nagy-Huszeina nikt w partii nie brał za nic odpowiedzialności, od 2018 roku „kierownictwo partii, bigoteryjna część jej członków, żyło pod jej urokiem, a każdą mniej poważną porażkę postrzegano jako sukces w historii od."

Największym przegranym w wyborach do Parlamentu Europejskiego i samorządów okazał się sojusz partii MSZP–DK–Párbeszéd , gdyż razem wzięte trzy partie nie zdobyły tyle głosów, ile Koalicja Demokratyczna mogła zdobyć w pojedynkę pięć lat temu. Były wiceprzewodniczący Koalicji Demokratycznej Tibor Nagy-Huszein na swoim profilu w mediach społecznościowych artykuł W związku ze swoją rezygnacją w 2018 roku przypomniał, że ani wtedy, ani później nikt w partii nie brał za nic odpowiedzialności.

„Ale nie robi tego także stały szef kampanii, Csaba Molnár

nie może pochwalić się żadnymi sukcesami, a co dopiero porażkami. Kierownictwo partii, bigoteryjna część jej członków, żyło pod wpływem Onnön i od tego czasu każdą mniej poważną porażkę postrzegano jako sukces.

- pisze.

„W związku z tym DK już dawno dotarła do rozwidlenia dróg, ale najpóźniej w 2022 r.:

– Albo wykracza poza zmiany organizacyjne, personalne, merytoryczne, które są potrzebne, aby były akceptowalne dla co najmniej 3 milionów wyborców,

– lub nawet wbrew swojej woli utknie w roli utrzymania Orbána przy władzy.

DK tego nie zrobił. Przed ówczesnym zjazdem napisałem list otwarty do członków, wyjaśniłem, co moim zdaniem należy bezwzględnie zrobić, niektórzy z nich próbowali wyrazić podobne myśli na zjeździe.

Ferenc Gyurcsány ostro podzielił wszystkich, twierdząc, że prezydent ma partię, a nie odwrotnie.

W tym czasie również opuściłem partię, mając nadzieję, że jeśli nie będzie mnie obowiązywać dyscyplina partyjna, będę mógł swobodniej wypowiadać się przed członkami partii. Chociaż już wcześniej kilka razy inicjowałem, nawet jako wiceprzewodniczący i później, dyskusję wśród członków na te tematy, ale prezydencja blokowała to.

Moja nadzieja się nie spełniła.

Każdy, kto krytykuje kierownictwo partii, jest natychmiast atakowany przez kilkudziesięciu zaślepionych członków, których od razu nazywa się ekspertami Orbána.

Kult jednostki zbudowany w Danii przyniesie teraz odwrotny skutek:

w wyniku kampanii nienawiści po akcji TISZY, mniej lub wcale zaślepiona część bazy odpadła, a pozostała zaślepiona baza, która wydaje się stanowić solidne tło dla zmian, wykazując niewielką wartość, ale nienaruszona zaufanie do zasadniczo nieudanego przywództwa.

Sytuację pogarsza fakt, że spora część członków prezydencji prowadzi bardzo ostrą kampanię przeciwko TISZA, co jeszcze bardziej irytuje i tak już zaślepioną bazę, utrudniając lub uniemożliwiając podjęcie jakichkolwiek kroków we właściwym kierunku.

Teraz otrzymuje bardzo gorzki dowód, że nie należy prowadzić partii w taki sposób, aby nikt nie mógł pociągnąć kierownictwa do odpowiedzialności, wąski krąg przywódców jest nienaruszalny i niezastąpiony, system wyborczy w partii nie powinien być w ten sposób realizowany sposób, że niektórych przywódców nie da się nawet zastąpić przypadkowym sokiem. A członkom prezydencji, którzy nie należą do tego wąskiego kręgu, nie wolno akceptować podrzędnej roli.

Ferenc Gyurcsány zawdzięcza sobie i kilku otaczającym go przywódcom, którzy go chwalą w każdych okolicznościach, a także utworzonej w ten sposób bazie, która w brutalny sposób odrzuca wszelkie krytyczne głosy i nazywa krytyków lizaczami tyłków Orbána, za obecną surową i z pewnością dalszą pogłębiający się upadek, co prawdopodobnie oznacza także jego osobisty upadek. To jego osobista tragedia.

Szkody, jakie ta polityka wyrządziła losowi kraju, są znacznie większe.

Są nawet w partii ludzie, ale są też tacy, którzy odeszli i odeszli, którzy byliby gotowi wziąć udział w zasadniczej odnowie partii, ale myślę, że to kierownictwo, z takim członkostwem, nie rości sobie pretensji do to zrobić, ani nie daje takiej możliwości.” Tibor Nagy-Huszein kończy swoją analizę sytuacji.

Zdjęcie na okładce: Ferenc Gyurcsány, prezydent DK, wygłasza przemówienie podczas wydarzenia dotyczącego wyników wyborów do Parlamentu Europejskiego i władz lokalnych należącego do sojuszu partii DK-MSZP-Párbeszéd w hotelu Radisson Blu Béke w Budapeszcie, 10 czerwca 2024 r.
Obok niego siedzą Klára Dobrev, liderka listy PE DK-MSZP-Párbeszéd (j2), Ágnes Kunhalmi, współprzewodnicząca MSZP i Balázs Barkóczi, rzecznik DK (j). MTI/Zsolt Szigetváry