Od sprawcy brutalnie brutalnej zbrodni nie spodziewaliśmy się niczego innego.

W maju włoski działacz Antify został zwolniony do aresztu domowego, który w wywiadzie dla „The Guardian” skarżył się, że przedstawiono go wiszącego na muralu w Budapeszcie, a działacze skrajnej prawicy napisali w Telegramie, że chcą umieścić go na wózku inwalidzkim.

„To był oczywiście bardzo trudny okres, doświadczenie, które mnie wystawiło na próbę i nadal nie doszedłem do siebie w pełni. Możliwość tak długiego wyroku, całkowicie nieproporcjonalnego do postawionych zarzutów, przerażała mnie i nadal bardzo przeraża. Pamiętam, że kiedy odwiedzili mnie moi rodzice, zastanawiali się, czy za 10 lat nadal będą żyli” – powiedziała Salis.

Wysłał także wiadomość do rządu włoskiego

On też to powiedział

„Jeśli jest coś pozytywnego, to to, że znalazłem w sobie wielką siłę, która pozwoliła mi przetrwać nawet najciemniejsze chwile. Miłość tych, którzy się o mnie troszczyli i tych, którzy mnie wspierali, nawet nie znając mnie, pomogła mi stawić czoła i to była moja siła. To uczucie jest bez wątpienia nieporównywalnie większe niż nienawiść”.

Działacz opowiedział także o tym, jak w wyniku dużego zainteresowania mediów zapewniono mu już lepsze warunki w więzieniu: m.in. zapewniono mu opiekę medyczną, zmieniło się nastawienie strażników, przeniesiono go do mniej zatłoczonej celi .

Według Ilarii Salis włoski rząd mógł zrobić w jej sprawie więcej.

„Nie mogłem nie zauważyć okropnej postawy partii League, ale nie zdziwiło mnie to. Przecież taka postawa jasno podsumowuje politykę tej partii, której głównym zamiarem wydaje się być wzniecanie nienawiści. Mówiąc najprościej, nie sądzę, że mają odwagę, aby uczciwie zająć się poważnymi problemami.

Dodał, że zamierza wykorzystać swoją pozycję przedstawiciela PE do prowadzenia kampanii na rzecz praw więźniów.

Indeks

Wyróżniony obraz: MTI