Zarówno on, jak i przewodnictwo jego partii pozostanie na swoim stanowisku nawet po porażce w wyborach do PE – zadeklarował przewodniczący Koalicji Demokratycznej.
Pomimo krytyki ze strony byłych i obecnych polityków lewicowo-liberalnych, ani Ferenc Gyurcsány, ani kierownictwo partii nie złożą rezygnacji po kolejnej porażce wyborczej 9 czerwca. W rozmowie z Index prezydent DK stwierdził także, że polityka, którą on i jego partia reprezentuje, jest pełna szacunku do samego siebie, dlatego kraj powinien być dumny, że jest jeszcze taka siła polityczna jak Koalicja Demokratyczna (DK).
Prezydent Koalicji Demokratycznej powiedział w programie, że za tymi, którzy go atakują, nie ma nawet partii, po czym upadły premier zwrócił się w stronę fenomenu Pétera Magyara.
Zaznaczył: uważa wiceprzewodniczącego Partii Cisa za niezdolnego osobiście i moralnie, podczas gdy 30 proc. kraju powierzyłoby mu swój kraj.
„Na tej podstawie moja mama też mogła kręcić filmy, bo nawet ona filmu nie nakręciła, ale widziała już znakomite filmy Zoltána Várkonyi’ego. Najważniejsze, żeby premierem był ktoś, kto jeszcze nie żył, wtedy jest tu jeszcze wielu premierów – właśnie to powiedziałem lub po prostu pomyślałem… prawie…” – powiedział Ferenc Gyurcsány.
Prezydent DK ujawnił także, co sądzi o sformułowanej przeciwko niemu odpowiedzialności za 2006 rok, dokonując jednocześnie porównania własnej pracy politycznej z dotychczasową działalnością Pétera Magyara.
„Nie będę znowu mówił, że to moja wina… ja, ja? ...kiedy wy wyciągaliście miliony, ja byłem przed prokuraturą? …ja ja? …kiedy protestowałem przeciwko prawu niewolniczemu, pożyczaliście miliony i podpisywaliście zawyżone kontrakty? …wiesz co, kolego? ...stańcie w kolejce, a kiedy się okaże, że ryzykowaliście połowę życia tak jak my..., jeśli okaże się, że walczyliście o połowę mniej niż my, to wtedy będziecie mogli mówić...
w międzyczasie podziękuj swoim dłoniom pocałunkiem, dobrze? …
i to nieciekawe, że u Was 30 proc.... 30 proc. należało do wielu cholernych grup politycznych w Europie w XX wieku..." - wyraził opinię przewodniczący Koalicji Demokratycznej.
Ferenc Gyurcsány przesłuchiwał także wiceprzewodniczącego Partii Cisa w związku z jego komunikatem na temat wojny rosyjsko-ukraińskiej.
„Jeśli nie odważycie się mówić o Rosji, to jesteście złym człowiekiem, a zły człowiek nie powinien mi wyjaśniać, gdzie jest przyszłość” – powiedział upadły premier.
Prezydent Danii – podobnie jak niedawno Péter Magyar – zaatakował węgierską prasę. Zdaniem Ferenca Gyurcsány’ego większość tzw. niezależnych redakcji jest wyraźnie antyduńska, a według niego głównym grzechem prasy węgierskiej jest znajdowanie się pośrodku w świecie dyktatury i niedyktatury.
Zdjęcie na okładce: Ferenc Gyurcsány, przewodniczący Koalicji Demokratycznej
Źródło: MTI/Tamás Kovács