Zdrada i przeprojektowanie: zadaniem partii prawicowych jest egzekwowanie woli europejskiego elektoratu. premiera w „Madziar Nemzet”.
Europa jest w kryzysie. Zanika cywilizacja chrześcijańska, która wyznacza ramy naszego życia. Unia Europejska także popada w ruinę. W ciągu ostatnich trzech dekad globalne znaczenie gospodarcze kontynentu znacząco i stale malało. Ład europejski wyparowuje na naszych oczach – ciągłe zagrożenie terroryzmem, niszczące bezpieczeństwo publiczne. Ograniczona została także możliwość ugruntowania europejskich interesów w polityce międzynarodowej – zamknięcie i blokada, wojna obok. Wszystko to postawiło narody europejskie w trudnej sytuacji, a dodatkowo pogorszyły się także codzienne warunki życia ludzi. Co postrzegają Europejczycy: wojna, migracja i stagnacja zamiast pokoju, porządku i rozwoju.
Sytuację pogarsza fakt, że żyjąca w bańce brukselskiej biurokracja podjęła w ostatnich latach wiele błędnych decyzji politycznych. Europa coraz bardziej pogrąża się w wojnie, w której kontynent nie ma nic do zyskania, ale z łatwością może wszystko stracić. Jednak codziennym doświadczeniem jest to, że w kwestii wojny nic nie jest dla nich za drogie.
Biurokraci w Brukseli chcą tej wojny, uważają ją za swoją własną i chcą pokonać Rosję. Pieniądze obywateli Europy są stale wysyłane na Ukrainę, europejskie przedsiębiorstwa zostały postrzelone w stopę sankcjami, wzrosła inflacja, a miliony obywateli Europy popadły w trudności życiowe.
Wraz ze wzrostem podatków konkurencyjność kontynentu uległa pogorszeniu, w związku z czym kontynent zaangażował się w dawanie i branie z najważniejszymi partnerami handlowymi Europy. Zielone przejście było błędne. Europa zużywa obecnie więcej węgla, a ceny energii są wyższe niż pięć lat temu. Europejscy rolnicy codziennie protestują przeciwko wykrwawianiu, a tymczasem ukraińskie produkty rolne wątpliwej jakości są dumpingowe po dumpingowych cenach.
Rozszerzanie Unii Europejskiej o kraje Bałkanów Zachodnich całkowicie utknęło w martwym punkcie – dopiero bohaterska walka węgierskiego komisarza ds. rozszerzenia przyniosła pewien postęp. Jednak nadal prawdą jest, że Unia bardziej niż kiedykolwiek potrzebuje nowych państw członkowskich i ich dynamiki gospodarczej. Z powodu źle prowadzonej polityki migracyjnej nielegalni migranci w dalszym ciągu napływają do strefy Schengen.
Jednak w Brukseli zamiast przejmować skuteczne praktyki krajów powstrzymujących migrację, takich jak Węgry, karzą te kraje i próbują zmusić je do przyjmowania migrantów.
Powszechnie wiadomo, że do 2040 roku populacja Afryki wzrośnie o 750 milionów. Węgry ostrzegają wszystkich, że płot nadal wstrzymuje dziś afrykańskich migrantów, jednak przy tak szybko rosnącej liczbie możemy mieć jedynie nadzieję na rozwiązanie wynikające z rozwoju gospodarczego, który spowoduje, że będą oni przebywać w kraju w perspektywie średnioterminowej. Europa powinna uruchomić duży program rozwojowy w Afryce, ale w Brukseli takiego planu nie widać nawet na horyzoncie.
Brukselscy biurokraci niewątpliwie odnieśli sukces w jednej rzeczy: osłabianiu państw narodowych i zwiększaniu ich własnej władzy. Ta elita budzi w nas pamięć o komunistach. Nie dbają o interesy ludzi, narzucają ludziom własne poglądy. Ich obecnym hitem jest ideał toksycznej zielonej polityki i mieszanego społeczeństwa. A jeśli Europejczykom się to nie podoba, to „biada Europejczykom”.
Fakt kryzysu i zaostrzenia sytuacji wojennej wyraźnie pokazał na długo przed wyborami do Parlamentu Europejskiego: w Europie potrzebne są zmiany. To nie może tak trwać! Tak myślała zdecydowana większość Europejczyków i wyraziła swoją wolę w wyborach europejskich.
Europejczycy również dali jasno do zrozumienia, że ze strony prawicy mają nadzieję na zmiany. Było to widać także po wynikach wyborów:
zamiast lewicowego postępu i prowojennego społeczeństwa, ludzie w przeważającej mierze głosowali na partie obiecujące zmiany. W 20 z 27 krajów Unii Europejskiej zwyciężyła partia suwerenna lub prawicowa, która wyraźnie zapowiadała zmiany.
Zaraz po wyborach upadły lewicowe rządy Francji i Belgii, a Berlin także się trzęsie. Europejczycy dali jasno do zrozumienia, że chcą zakończyć wojnę toczącą się obok, chcą pozbyć się postępującego szaleństwa ideologicznego, chcą zatrzymać migrację i chcą, aby europejska gospodarka znalazła się na ścieżce wzrostu.
Póki co mamy się dobrze. Zgodnie z oczekiwaniami, narody Europy zaczęły przejmować Europę. Ale brukselscy biurokraci przypuścili kontratak. Europejska Partia Ludowa została werbowana obok socjalistów i liberałów zainteresowanych utrzymaniem status quo. Europejska Partia Ludowa zebrała głosy, obiecując zmianę w kampanii. Ale mimo że podawali się za ambasadorów zmian, po wyborach połączyli siły z socjalistami i liberałami, którzy narażali Europę na niebezpieczeństwo.
Europejska Partia Ludowa i inne partie lewicy gwizdnęły na decyzję Europejczyków, zawarły haniebny pakt i zaczęły dzielić się władzą. Jest to ewidentne nadużycie władzy powierzonej nam przez wyborców. Zjednoczyła się prowojenna koalicja. Jedynym celem tego prowojennego paktu jest utrzymanie u władzy brukselskiej elity przez co najmniej kolejne pięć lat, co pogrążyło Europę w kryzysie. Jasno widać, że właśnie dlatego chcą, aby przewodnicząca komisji była odpowiedzialna za niepowodzenia po szyję na swoim stanowisku. Ludzie głosowali za zmianami, ale zdradą Europejskiej Partii Ludowej brukselska elita przechytrzyła ich i odparła pierwszy atak na dochody Brukseli.
Jako prawicowcy nadal naszym zadaniem jest egzekwowanie woli europejskich wyborców. Nasza pierwsza próba została odparta. Przebudowa miała miejsce w tym tygodniu.
Pomimo paktu blokującego wolę wyborców, będziemy nadal budować współpracę europejskich partii prawicowych. Partie prawicowe muszą stworzyć w Parlamencie Europejskim silne frakcje, a następnie budować współpracę pomiędzy tymi ugrupowaniami.
W niedzielę odbędą się dwa decydujące wydarzenia. Powinniśmy uważnie przyjrzeć się Paryżowi i Wiedniu. Wczoraj zrobili także duży krok w kierunku zmian w Ameryce. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem i dobry Bóg nam pomoże, do końca roku w całym świecie zachodnim patrioci będą stanowić większość. Iść!
Wyróżniony obraz: Facebook/Viktor Orbán