Po Kijowie, Moskwie i Pekinie Viktor Orbán uda się do Waszyngtonu, więc najnowszy przywódca opozycji również nie może pozostać bezczynny, w swoim poście na Facebooku zapowiedział, że „jako ojciec nie może inaczej” i w środę uda się do Kijowa .

Jak powszechnie wiadomo, w poniedziałek Rosja przeprowadziła skoordynowany atak powietrzny na kilka dużych miast Ukrainy, w tym na Kijów. W wyniku bombardowania trafiony został także szpital dziecięcy. Według wtorkowych porannych informacji w akcji zginęło co najmniej 27 osób, a liczba rannych to ponad sto.

Następnie Péter Magyar ogłosił na Facebooku, że udaje się do stolicy Ukrainy w celach humanitarnych i podczas środowej wizyty planuje dostarczyć znaczną ilość sprzętu medycznego do najbardziej potrzebujących lokalnych szpitali. Jako osoba prywatna przekazał milion HUF na cele humanitarne i zachęca swoich zwolenników do włączenia się w kampanię w postaci bandaży, żywności dla niemowląt, witamin, pieluch, leków, trwałej żywności, a nawet wsparcia finansowego.

„Jutro rano udam się do Kijowa w imieniu partii TISZA i narodu węgierskiego. Jako ojciec nie mogę nic na to poradzić. Wczorajszy straszny rosyjski atak rakietowy na szpital dziecięcy w Kijowie zszokował wszystkich. Na wojnie nie ma dzieci. Nic nie mogą z tym zrobić. Nie mieli nawet szansy na życie.” - scenariusz.

Oczywiście kampania od razu zyskała wsparcie zachodnich mediów lewicowych, o inicjatywie Politico natychmiast poinformowało:

„Nowy wróg Orbána organizuje wizytę na Ukrainie” – taki tytuł zamieścił brukselski dziennik Politico , według którego Péter Magyar, de facto lider i wiceprzewodniczący Partii Cisa, przebywa z wizytą w Kijowie. I w ten sposób, według gazety, chce wysłać sygnał: „w imieniu Węgier przemawia nie tylko Orbán” .

Tymczasem Rosja zaprzecza, jakoby jej rakieta trafiła w szpital dziecięcy w Kijowie, rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow powiedział we wtorek dziennikarzom, że Rosja nie atakuje celów cywilnych na Ukrainie, a ukraiński pocisk przeciwrakietowy rozbił się w pobliżu szpitala dziecięcego w Kijowie.

Rzeczniczka rosyjskiego spraw zagranicznych Marija Zacharowa napisała w komentarzu opublikowanym na swojej dyplomatycznej stronie internetowej, że podobnie jak wielokrotnie miało to miejsce w przypadku ukraińskiej obrony powietrznej, jej rakiety ponownie zboczyły z trajektorii i uderzyły w budynki mieszkalne oraz instytucje społeczne.

„Tak też się stało i tym razem. „Potwierdzono już, w tym wielu świadków, że jeden z pocisków zachodniego systemu obrony powietrznej NASAMS trafił w budynek na terenie Szpitala Dziecięcego Ohmatdit w Kijowie” – powiedział rzecznik.

Zdjęcie na okładce: Wstańcie, Węgrzy! - Społeczność Partii Szacunek i Wolność na Facebooku