Węgierska prezydencja w UE rozpoczęła się niecałe dwa tygodnie temu, ale już napotyka niezliczone przeszkody ze strony przywódców w Brukseli, którzy zawzięcie walczą, aby temu zapobiec.
Nie ma dnia, aby kolejna prezydencja węgierska, odkąd rozpoczęła się 1 lipca, nie napotykała przeszkód. Prowojennym brukselskim politykom nie podoba się fakt, że Viktor Orbán wszędzie, gdzie podróżuje, niesie ze sobą przesłanie pokoju, gdyż jest to całkowicie sprzeczne z ich wojenną propagandą.
Według niektórych źródeł Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej, która ubiega się o reelekcję, jest „skrajnie niezadowolona” z misji pokojowej Viktora Orbána.
Von der Leyen dusi się z wściekłości, ponieważ węgierski premier niesie przesłanie dialogu i pokoju, co jest przeciwieństwem wojennej histerii Unii Europejskiej, powiedział Florian Philippot, lider francuskiej partii Patriotów. Dodał, że Francja powinna opuścić Unię Europejską, którą uważa po prostu za machinę wojenną.
Być może z tego powodu na zorganizowanym przez Węgry spotkaniu ministerialnym nie pojawił się ani jeden przedstawiciel Komisji Europejskiej.
Minister gospodarki narodowej Márton Nagy ujawnił dziennikarzowi, że nie wie, dlaczego nikt z komisji się nie pojawił, ale węgierski rząd zaprosił wszystkich i drzwi były otwarte.
Według obecnego składu Viktor Orbán nie będzie mógł wygłosić przemówienia na najbliższej sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego (PE), która odbędzie się w dniach 16–19 lipca. które odbyło się w Strasburgu, ponieważ prezydencja po prostu „nie znalazła dla niego miejsca” w porządku obrad. Jednak ustalone zwyczaje nakazują, aby premier państwa członkowskiego przejmującego rotacyjną prezydencję w Radzie Unii Europejskiej przedstawił na sesji plenarnej swój zaplanowany na pół roku program.
Nie dziwi więc już, że Bruksela faktycznie przygotowuje się do przejęcia przewodnictwa w Unii Europejskiej od Węgier.
Viktor Orbán został skazany na milczenie, a nawet odebranie mu kolejnej prezydentury
Według Politico ambasadorowie UE omówili podczas środowego spotkania ostatnie podróże węgierskiego premiera, co jest pierwszą oznaką, że urzędnicy UE, oprócz publicznych potępień, rozważają konkretne kroki mające na celu ograniczenie prezydencji Budapesztu.
Według niektórych źródeł domagają się tego Niemcy i kraje bałtyckie, a według innych Polska, wierząc, że negocjacje premiera Węgier odwrócą uwagę od głównego tematu, jakim ich zdaniem jest zwycięstwo Węgier. Ukraina i jej członkostwo w UE i NATO.
Choć członkowie węgierskiego rządu wielokrotnie podkreślali, Viktor Orbán brał udział w swojej misji pokojowej jako urzędujący prezydent, ale nie w imieniu Unii Europejskiej.
Sam brukselski portal informacyjny niechętnie przyznaje, że misja pokojowa może doprowadzić do zakończenia wojny rosyjsko-ukraińskiej, zamiast tego brukselska gazeta kpi z wysiłków pokojowych węgierskiego premiera, który konkretnie porównał Viktora Orbána do kota metamfetaminy.
Jednak przywódcy Brukseli nie poprzestaną na kolejnej prezydencji, zdaniem autora artykułu opinii opublikowanego w niemieckim dzienniku Bild, premier nie powinien był zostać dopuszczony także do udziału w szczycie NATO w Waszyngtonie, ponieważ dzieliłby się tajnymi informacjami z Moskwą.
Na konferencji prasowej w Brukseli János Bóka uznał dotychczasowe nieformalne spotkania ministerialne za sukcesem, pomimo okoliczności i całkowitego ostrzału Brukseli, i powiedział, że do końca miesiąca m.in. ministrowie ochrony środowiska UE przyjedzie na Węgry, gdzie spotkają się także ministrowie sprawiedliwości i spraw wewnętrznych.
János Bóka wyraził także pewność, że uda im się osiągnąć cele kolejnej prezydencji węgierskiej, przyspieszając tym samym pracę Unii Europejskiej.
Zdjęcie na okładce: Viktor Orbán
Źródło: Facebook/Viktor Orbán