Każdy, kto w poście na Facebooku napisze, że zamierza popełnić morderstwo, a dowie się o tym kilka osób, popełnia przestępstwo przygotowania do morderstwa, za które grozi surowa kara.

„Za przygotowanie do morderstwa uważa się sytuację, gdy ktoś w SMS-ie grozi śmiercią lub pisze w poście na Facebooku, że planuje morderstwo, a dowiadują się o tym inne osoby z jego otoczenia” – wskazał dyrektor naukowy Instytutu Századvég. Zoltán Lomnici Jr. dodał, że grozi za to do pięciu lat więzienia.

Po zabójstwie Donalda Trumpa lewicowa grupa na Węgrzech rozpoczęła sondaż dotyczący tego, kiedy węgierski premier zostanie zastrzelony.

Na głosowanie i jego inicjatora Máté Kocsis zwrócił uwagę na swoim profilu w mediach społecznościowych. Dyrektor naukowy Századvég zwrócił uwagę w odniesieniu do zniesławienia w Internecie: zarejestrowano jednolite orzeczenie Trybunału w zakresie prawa karnego,

aby zostać skazanym na podstawie prawa karnego, nie jest konieczne, aby osoba wysyłająca wiadomość działała na zlecenie kogoś innego.

Máté Kocsis: W liberalnych hejterach dominuje żądza krwi

„Wystarczy też, jeśli dana osoba postanowi podzielić się swoim zamiarem z innymi” – zauważył, po czym dodał: w oparciu o tę decyzję sprawca ponosi taką samą odpowiedzialność, jeśli działał pod wpływem zachęty lub groził z własnej inicjatywy.

Podkreślił: co do zasady do odpowiedzialności mogą zostać pociągnięci ci, którzy w chwili popełnienia przestępstwa ukończyli 14. rok życia.

Granica wieku w przypadku nieumyślnego spowodowania śmierci wynosi 12 lat, ale jednocześnie należy zbadać, czy potencjalny sprawca zdawał sobie sprawę z konsekwencji swojego zachowania – wyjaśnił reżyser.

Zoltán Lomnici Jr. uważa, że ​​takie podejście prawne ma szczególne znaczenie z punktu widzenia zapobiegania przestępczości, ponieważ zapobieganie przestępstwom jest sprawą najwyższej wagi nawet w przypadku groźby śmierci.

Według niego, choć opinia publiczna często jest bardziej liberalna w stosunku do platform internetowych, takich jak media społecznościowe i media internetowe, a ci, którzy w wypowiedziach – w odpowiedzi na kierowaną pod ich adresem krytykę – odwołują się do wolności słowa i prasy, tak naprawdę obowiązuje ich w tym zakresie to samo, co wyrażanie opinii w przestrzeni publicznej osobie składającej oświadczenie.

Sędzia Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych Anthony Kennedy w sprawie Packingham v. W sprawie z Karoliny Północnej nazwał Internet nowoczesną przestrzenią publiczną – przypomniał prawnik konstytucyjny.

Zoltán Lomnici Jr. przypomniał, że jednym z wyjątkowych wydarzeń ostatnich lat w tym zakresie było orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z wiosny 2014 r., w którym stwierdzono m.in., że odpowiedzialność za komentarze na stronach internetowych jest niezależna od tego, czy komentarze na stronach internetowych serwisy są moderowane lub niemoderowane i w obu przypadkach za treść wpisu odpowiada operator serwisu.

„Internet także nie jest obszarem wolnym od prawa” – głosiło ówczesne oświadczenie Trybunału Konstytucyjnego dotyczące wyroku, w którym organ wskazał, że niezależnie od sposobu komunikowania się, w niektórych przypadkach należy ponosić odpowiedzialność.

naród węgierski

Zdjęcie na okładce: Internet nie jest obszarem wolnym od prawa
Źródło: Pixabay.com