Dlaczego węgierskie społeczeństwo odwraca wzrok, jeśli chodzi o przemoc?

„Według ofiar tajemnicą poliszynela było to, że do granic możliwości manipulował nastoletnimi dziewczętami, a następnie wykorzystywał je fizycznie. Według nich kilka młodych dziewcząt mogło zostać zgwałconych przez trenera, który uczył dzieci w dwóch powiatach. Byli uczniowie, którzy doświadczyli przemocy, powiedzieli, że mężczyzna okaleczył ich na całe życie” – pisze „Indeks” o trenerze karate z Jászberény, którego przypadkowo zarejestrowała kamera Urzędu Miejskiego w Szolnok, gdy latem brutalnie kopał powierzonego mu chłopca. obóz.

W artykule ofiary przemocy ze strony trenera 10-20 lat temu, partnerzy, uczniowie relacjonują – teraz nagle „przerywając sobie słowa” – o przemocy mężczyzny.

I pytanie, które nie daje mi spokoju, brzmi: co by się stało, gdyby to nagranie nie powstało i nie wyszło na światło dzienne? Innymi słowy: czy sprawa zostałaby nagłośniona, nawet gdyby w tym parku przygód nie było kamery?

Dlaczego odwracamy wzrok?

Przypadek trenera karate to wierzchołek góry lodowej i nie jest odosobniony nawet w świetle milczącej zgody społeczeństwa. Można nawet przytoczyć przykłady z niedawnej przeszłości, kiedy okazywało się, że środowisko rzeczywiście bardzo dobrze zdawało sobie sprawę z tego, co dzieje się „na ich oczach” – była to tajemnica poliszynela – twierdzili. Dobrowolne lekceważenie społeczne jest wspólnym punktem niezliczonych różnych rodzajów przemocy, czy to przemocy w rodzinie, w szkole czy w domach dziecka.

W przypadku Zsolt Bite kierownictwo placówki też dokładnie wiedziało, jakim interesem zajmuje się asystent pedagoga, który określał się jako efebofil, a w rzeczywistości był zwykłym pedofilem homoseksualnym, ale do czasu wybuchu sprawy nic nie zrobił.

W przypadku morderstwa w Albertirsa była podobna wiedza, ale trzydziestotrzyletnia matka i jej dwuipółletnia córka straciły życie, mimo że sąsiedzi i krewni wiedzieli o regularnych nadużyciach – a nawet miejscową straż cywilną.

To nie jest kwestia polityczna, ale społeczna

Nic się nie zmieni, dopóki pozwolisz swojemu synowi, przyjacielowi, znajomemu bić swoje kobiety jedna po drugiej, dopóki nie uwiedziesz dziewczyny, która przekracza swoje granice i dopóki nie usiądziesz przy stole z kimś, kto skrzywdził innych.

Nic się nie zmienia, dopóki panuje obojętność, a przemoc przeszkadza tylko wtedy, gdy zostajesz uderzony.

Nic się nie zmienia, dopóki społeczeństwo w wielu przypadkach obwinia ofiarę. Dlaczego został, dlaczego nie zrobił tego czy tamtego inaczej.

Polityka może pomóc nam żyć lepiej, ale nie ładniej. To zależy od nas.

Czas wyjaśnić otwarte tajemnice!

Wyróżniony obraz: zrzut ekranu