Prawie nic nie jest takie, jak sobie wyobrażaliśmy, sankcje nie tylko nie działają, ale wręcz przynoszą efekt przeciwny do zamierzonego. Obraz jest dość przerażający.

„Seria sankcji poprawiła nawet zdolności bojowe Rosji” – brzmi tytuł „Die Welt” z mieszkającym w Londynie Andriejem Mowchanem. Rosyjska gwiazda ekonomii zauważa:

teraz „praktycznie wszyscy” przyznają, że sankcje zostały wprowadzone bez wyjaśnienia celu;

co więcej, połowa sankcji przynosi bezpośrednie korzyści Kremlowi, podczas gdy są one złe dla reszty świata.

Według niego w konfrontacji z NATO Rosję naprawdę osłabia fakt, że znacznie trudniej jest uzyskać dostęp do zaawansowanych technologii -

ponieważ jednak wojna z Ukrainą prowadzona jest w dużej mierze metodami drugiej wojny światowej, sankcje nie mogą jej zapobiec.

Co więcej, sankcje uniemożliwiające transfer kapitału za granicę nawet pomagają: o ile ciągły odpływ kapitału mógłby załamać system, to teraz pieniądze zmuszone do pozostania w kraju napływają do przemysłu zbrojeniowego – według szacunków Movcsana

Dzięki temu Rosja otrzymuje co roku około 100 miliardów dolarów dodatkowych środków.

Tymczasem sankcje nie są z natury kompleksowe, ponieważ Chiny, Indie i Bliski Wschód w dalszym ciągu współpracują z Rosją; zatem, choć spadły bezpośrednie inwestycje zagraniczne i dochody z eksportu ropy,

to nie zakończy wojny i nie doprowadzi do obalenia Putina.

Ekonomista uważa, że ​​przy dużej liczbie sankcji władzom „chciała przede wszystkim pokazać pewien obraz moralny wyborcom, którzy i tak nie są obeznani z takimi tematami.

Chcieli pokazać, jak oddzielić dobro od zła, karząc zło”.

co wcale się nie zmienia, ale „chodzi o to, żeby obraz był piękny”. Choć „całkowicie absurdalnym” było myślenie, że Rosjanie zbuntują się tylko dlatego, że nie ma już McDonalda lub nie mogą spędzać wakacji na Zachodzie.

Co więcej, budując żelazną kurtynę i piętnując wszystkich Rosjan jako osoby niepożądane, Zachód zniechęca potencjalne siły alternatywne i

to tylko wzmacnia narrację Kremla na temat nieprzyjaznego Zachodu;

zatem zdaniem ekonomisty, gdyby Rosja znalazła się dziś na rozdrożu, prawdopodobnie nie wybrałaby kierunku zachodniego. Społeczeństwo jest już przyzwyczajone do biedy i autorytarnego przywództwa, zatem w razie potrzeby mógłby nadejść reżim „znacznie gorszy od obecnego”, bo „jest niższy”.

Gdyby to zależało od Movchana, natychmiast wstrzymałby sankcje uniemożliwiające odpływ pieniędzy z Rosji,

i pozostawiłby te, które ograniczają dostęp do nowoczesnych technologii i wymiany walut; tę ostatnią rozwiązano by za pomocą ogólnoświatowej taryfy zamiast górnego pułapu cenowego, a uzyskane w ten sposób dochody miałyby zostać przeznaczone na wsparcie Ukrainy. Jednocześnie odnosząc się do importu technologii powiedział:

rosyjska elita na tym polu faktycznie coraz bardziej wyrzeka się Zachodu i orientuje się w stronę Chin,

ponieważ stamtąd można uzyskać dostęp do różnych technologii nawet bez zmian politycznych.

(Pod oryginalnym artykułem komentator dodał do sankcjonujących faktów, że jego kot „Russian Blue” został wykluczony z kilku wystaw kotów ze względu na jego rosyjskie pochodzenie.)

Mandarynka

Wyróżnione zdjęcie: Natalia Kolesnikova/POOL/AFP