Mam swój pierwszy złoty medal w Paryżu.
Hubert Kós zwyciężył na 200 m stylem grzbietowym na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu, zdobywając tym samym pierwszy złoty medal Węgier w stolicy Francji.
21-letni zawodnik triumfował w czwartkowym finale z czasem 1:54,26 minuty.
Kós, który przygotowuje się w Stanach Zjednoczonych pod okiem legendarnego Boba Bowmana, zdobył 30. złoto olimpijskie w historii węgierskiego pływania.
Jak twierdzi Hubert Kós, przed czwartkowym finałem, podczas którego skoncentrował się na własnych wyścigach, starał się nie odczuwać skurczów, co przyniosło mu sukces.
To niesamowite uczucie, jeszcze nie mogłem sobie z tym poradzić – zaczął 21-letni węgierski zawodnik, który zdobył 30. złoty medal w historii węgierskiego pływania na pięciu kółkach.
„Wielki rekordzista świata Aaron Peirsol powiedział kiedyś, że dwieście trzeba przepłynąć na podstawie uczuć, to znaczy tego, jak się czujesz danego dnia, musisz rozdysponować swoje siły. Ja też to zrobiłem, bo czułem się trochę zmęczony, ale wiedziałem, że poradzę sobie dobrze w drugiej połowie wyścigu, ponieważ Bob (Bowman) i ja pracowaliśmy nad tym przez cały rok. Na początku chciałem po prostu narzucić dobre tempo” – powiedział Kós, który w Paryżu zdobył dla węgierskiej delegacji czwarty medal i pierwsze złoto.
Kós, który przygotowuje się w Stanach Zjednoczonych z byłym legendarnym Michaelem Phelpsem i obecnym trenerem francuskiej supergwiazdy Léonem Marchandem, mającym na swoim koncie trzy złote medale w Paryżu, zauważył, że nie widział niczego z zawodów, więc nie zdawał sobie nawet sprawy, że grecki apostoł Chrystus dyktuje ogromne tempo i opuścił boisko.
Wiedziałem, że jeśli zrobię, co w mojej mocy, nie będzie problemu – powiedział.
Niedawny mistrz olimpijski podkreślił: starał się zachować jak największy spokój.
„Wyszedłem, nawet nie patrząc na pięciopierścień. Nie myślałem, że to finał igrzysk olimpijskich, ostatnia szansa czy coś w tym stylu, bo można w tym zginąć, to może cię zmiażdżyć. Próbowałem się tym cieszyć i myśleć, że to po prostu spokojny wyścig, taki jak te, w których wygrałem już milion, więc skupiłem się na sobie i cieszę się, że mi się to udało” – powiedział.
Kós przygotowywał się w Stanach Zjednoczonych od początku 2023 roku pod okiem legendarnego Boba Bowmana, dzięki wspólnej pracy zdobył złoty medal na Mistrzostwach Świata w Fukuoce latem ubiegłego roku, a do Paryża przyjechał jako pretendentem numer jeden. Zdradził: skrycie miał nadzieję, ale nie przypuszczał, że stanie się to tytułem olimpijskim.
Poświęciłem wiele, żeby tak się stało, jestem szczęśliwy – powiedział Hubert Kós, który potem w pośpiechu wyszedł, żeby go wyprowadzić, bo w piątek będzie zainteresowany biegiem na 100 m stylem motylkowym. Jak sam to ujął: zgodnie z planami uroczystości będzie wielki sen.
Po obecnym prezesie stowarzyszenia Sándorze Wladárze Kós jest drugim węgierskim pływakiem, który zwyciężył z tą liczbą w zawodach pięciu obręczy. Podczas ogłoszenia wyników odebrał złoty medal z rąk Sándora Wladára i Balázsa Fürjesa, węgierskiego członka Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.
MTI