Klasyk z Szombathely zdobył w niedzielę srebrny medal na igrzyskach olimpijskich w Paryżu, uzyskując wynik 79,97 m.

Halász przyjechał do stolicy Francji jako kandydat na medal 18-osobowej węgierskiej drużyny lekkoatletycznej i pewnie zapewnił sobie miejsce w finałowej 12-stce, osiągając odległość 76,90 m od kwalifikatora.

Dwukrotny brązowy medalista mistrzostw świata był jednym z pięciu zawodników niedzielnego finału, którzy w tym roku przekroczyli już 80 metrów.

zdobyła srebrny medal Mistrzostw Europy w Rzymie z wynikiem 80,49 m. Oprócz niego Polak Wojciech Nowicki (80,95), brązowy medalista Rio i złoty medalista Tokio, mistrz Europy Euro-3. na tej podstawie za pretendentów do medalu uznano Ukraińca Mihajło Kohana (80,76) i pięciokrotnego mistrza świata Pawła Fajdka (80,02), a zdecydowanym faworytem był budapeszteński mistrz świata Ethan Katzberg. Kanadyjski miotacz młotem rzucił w tym roku już 84,38 m, co poprawiło go zaledwie osiem osób na świecie.

Już w pierwszym rzucie Katzberg dał do zrozumienia, że ​​przyszedł po złoty medal: z wynikiem 84,12 m praktycznie już wygrał tę imprezę.

Zawodnik z Szombathely, który w niedzielę obchodził swoje 27. urodziny, rozpoczął od wyniku 77,58 m, co po pierwszej serii dało mu piąte miejsce, w drugiej poprawił się i z wynikiem 78,84 awansował na czwarte miejsce. Oprócz Katzberga wyprzedzili go Kohan (79,39) i srebrny medalista Tokio, Norweg Elvind Henriksen (79,18). Obaj spadli na trzecie miejsce, ale Halász przekroczył linię 80. (79,97 m) i awansował na srebrny medal.

Z czwartej serii dalej mogła grać tylko najlepsza ósemka, w odwrotnej kolejności. Węgierski zawodnik niemal powtórzył swój poprzedni rzut, posyłając młotek z głośnym okrzykiem, który ponownie wylądował na 80. pasie (79,94). Wcześniej jego rywale nie mogli się poprawić i coraz bardziej wydawało się, że nie mogą być dla niego niebezpieczni.

W piątej serii kolejność nie uległa zmianie, Halász zdobył 77,66.

Nastąpiła runda finałowa, w której Nowicki musiał dojechać na siódmym miejscu, Fajdek na piątym, a po nieważnym rzucie Henriksena w czwartej rundzie medal Halásza był pewny, a potem Kohanowi też nie było już do poprawy. Wszystko to sprawiło, że zawodnik Dobó SE mógł wejść do kręgu rzutów przynajmniej jako srebrny medalista w swojej ostatniej próbie, żegnając się z wynikiem 79,82, a następnie z radości bijąc pięścią w powietrze.

Halász powiedział, że był to „wyścig złożony” i był dumny, że był w stanie oddać tak wiele dobrych rzutów.

„Dwa dni temu powiedziałem, że to zupełnie inny krąg do rzucania niż ten, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Dlatego musieliśmy zbudować tę konkurencję od rozgrzewki. Myślę, że udało mi się zaprezentować bardzo stabilny finał olimpijski, choć upragnione 80 metrów i szczyt mojego trenera nie zostały osiągnięte, ale na igrzyskach olimpijskich nadal liczy się ranking” – powiedział.

„Mam nadzieję, że wszyscy będą ze mnie dumni u siebie, bo to była męska robota, a w finale stoczyliśmy niezwykle zacięty pojedynek. Gdyby pominąć pierwszy rzut Katzberga, po wynikach każdy mógł zobaczyć, że nie były to zawody, które mogły dać wynik światowej sławy, ale wszyscy walczyli dzielnie. Dla mnie srebrny medal przebija wszystko” – powiedział i dodał:

przed jego ostatnim rzutem z serca spadł mu duży kamień: „Myślę, że uderzył tak mocno, że było go słychać, mimo że jest tu około 80 000 ludzi”.

Już wcześniej zdarzało się, że w ostatniej serii cofałem się do przodu, teraz jest odwrotnie, to też jest odzwierciedleniem ogromu pracy, jaką włożyliśmy – podkreślił.

Bence Halász powiedział, że przygotowuje się do rzutu z 82 metrów:

„Dla mnie cały konkurs był taki, że nie możesz wymyślić ani słowa, ale masz je na końcu języka. Poczułem, że gdybym zmienił trochę technikę rzucania, byłbym w stanie osiągnąć 82 metry”.

Bence Halász zdobył dziesiąty medal olimpijski w rzucie młotem na Węgrzech, ostatni raz na podium stanął Krisztián Pars, który triumfował w Londynie w 2012 roku.

Przed Halászem węgierski sportowiec po raz ostatni w Rio stanął na podium z pięcioma ringami. Osiem lat temu Anita Márton zdobyła brązowy medal w pchnięciu kulą kobiet.

MTI