Musieliśmy już przyznać, że Komisją Europejską i większością Parlamentu Europejskiego na czele stoją przestępcy i łajdacy, ale to, czego teraz odważają się dokonać, jest najbrudniejszą zdradą.

Wyrok sądu udowodnił, że ponownie wybrany przewodniczący Komisji Europejskiej jest przestępcą i skorumpowanym, ponieważ podłożem skandalu szczepionkowego firmy Pfizer jest ewidentnie korupcja. Jeśli Ursula nie zarobiła bezpośrednio milionów, to wystarczy, że jej mąż został nagle mianowany dyrektorem firmy farmaceutycznej blisko powiązanej z firmą Pfizer.

Nie jest też tajemnicą, że Ursula jest służącą domową globalistów, entuzjastyczną zwolenniczką ponadnarodowej Europy, a tym samym zdrajczynią Unii. Nie tylko wspiera, ale także promuje nielegalną migrację, czyli brutalną wymianę ludności, poprzez naruszanie międzynarodowych zasad azylowych. Jest odrażającym zwolennikiem aberracji LGBTQ i swoją polityką sankcji niszczy europejski przemysł i uprzykrza życie Europejczykom. Zatem na dużą skalę jest także zdrajcą Europy.

Korupcja wydaje się być warunkiem objęcia stanowiska kierowniczego w Brukseli.

Przewodniczącą Parlamentu Europejskiego jest Roberta Metsola, co do której udowodniono, że 125 razy „zapomniała” zadeklarować otrzymane od niej prezenty, mimo że była od tego wymagana. Przewodniczący Rady Europejskiej, były premier Portugalii Antonio Costa, został w swoim kraju zmuszony do rezygnacji ze stanowiska, ponieważ w jego rządzie wplątany był ogromny skandal korupcyjny.

Wśród posłów PE nie brakuje także przestępców. Wystarczy, że tylko neonaziści, którzy nazywają siebie antifą, uzyskali mandat przy pomocy włoskiej partii faszystowskiej (czytaj: skrajnie lewicowej, bo oba ruchy terrorystyczne wywodzą się z tego samego korzenia) z więzienia na Węgrzech, w imieniu o Ilarii Salis, która w gangu tchórzliwie bije na śmierć niewinnych ludzi lub nęka dziewczyny, mamy na myśli węgierskiego, pozbawionego skrupułów mizogina i kłamliwego złoczyńcę popierającego TISZA.

Oczywiście w PE było już całkiem sporo przestępców. Pedofil Cohn-Bendit, wróżka zębuszka, która za unijne pieniądze wyremontowała swój dom, Guy Verhofstadt, Eva Kaili, która przyjęła setki tysięcy łapówek, czy Pier Antonio Panzeri, który kieruje całą siatką korupcyjną, czy nawet unijny komisarz ds. zdrowia, Stella Kyriakides, na której zlecenie Oz wielki mag wyczarował 4 miliony monet euro niewiadomego pochodzenia.

Nie będzie przesadą stwierdzenie, że „awangarda” Unii jest dokładnie taka sama jak mafia, tyle że na czele tej organizacji stoi nie il padrone, ojciec chrzestny, ale il madrina, matka chrzestna imieniem Ursula von der Leyen.

Ale kogo w Brukseli interesują takie drobnostki, jak to, kto jest przestępcą, jeśli jest to gangster z Ballibs? Wszystko jest dla nich darmowe, a nawet więcej. Właściwie to już jesteśmy jak, o mój Boże, oczywiście, że kradną, skorumpowani i pozbawieni skrupułów, bo w zasadzie wszyscy popierają stronę bolszewików i niczego innego od nich nie można oczekiwać. Taka jest ich natura.

Istnieje jednak, musi istnieć granica, na którą nie powinniśmy przymykać oczu. Jednak ta granica była już wielokrotnie przekraczana...

Nadszedł czas, aby w końcu przejść od obrony do ataku, a jeśli nic innego, powinniśmy przynajmniej zastosować sprawdzoną metodę Cato we wszystkich naszych przemówieniach w Parlamencie Europejskim: Ceterum censeo Carthaginem esse delendammal. (Swoją drogą, myślę, że Kartagina powinna przegrać!) W naszym przypadku: Tak czy inaczej, myślę, że skorumpowane kierownictwo Unii straci Europę. Lub coś podobnego.

Nie powinniśmy dłużej tolerować tego, że nasz kraj jest wykorzystywany nie tylko jako państwo członkowskie trzeciej kategorii, ale jako wycieraczka do drzwi dla liberalnych bolszewików.

Wydają przeciwko nam fałszywe, brudne, podstępne decyzje, a ponadto łamią prawo jak szczekający pies (np. traktują głosy nieobecnych tak, jakby ich w ogóle nie było), w bardzo sposób wstrzymują należne nam pieniądze w nikczemny sposób, do czego oni również nie mają prawa, gdyż to, co się należy, nie jest dawane lub nie jest dawane jako przysługa. Wymyślają kamienie milowe, ale jeśli spełnimy ich warunki (nie wiem dlaczego), dostają jeszcze więcej „kamieni milowych” i nadal możemy się cieszyć, że kamienie nie są prawdziwe i są „tylko” wykorzystywane do naszych wirtualnych, a nie rzeczywistych ukamienowanie. Są karani, i to straszliwymi sumami, bo przestrzegamy przepisów Schengen i wywiązujemy się z obowiązku ochrony granicy UE.

Moglibyśmy bez przerwy opowiadać o podłych czynach UE, ale wszystko to jest prawie niczym w porównaniu z ich najnowszym, najbrudniejszym posunięciem w historii. Bo nawet jeśli temu zaprzeczają, jasne jest, że ukraiński krok, wstrzymanie dostaw ropy, może nastąpić tylko na tle UE. Nie ma wersji B.

Ukraina nie jest zainteresowana samym zatrzymaniem ropy, gdyż nieźle zarabia na opłacie tranzytowej, a ponadto część oleju napędowego rafinowanego z rosyjskiej ropy jest im zwracana, za pomocą której użytkują swoje wozy bojowe. Nie zapominajmy też, że Ukraińcy chcą zostać członkami Unii i wiedzą, że jeśli rozzłością na siebie dwa państwa członkowskie – nas i Słowację – to mogą je przekroczyć. Nie ma innego wytłumaczenia niż to, że liberalni bolszewicy zrobili to, co zrobili za namową kierownictwa UE. Ukraińcy właśnie w nadziei na akcesję i dodatkowe fundusze unijne realizują bodziec płynący z Brukseli.

Znamienne jest także to, że na wniosek obu zainteresowanych krajów Unia powinna rozpocząć negocjacje z Ukrainą, co zgodnie z zasadami powinna była odbyć w ciągu 3 dni i nie ustąpiła przez tydzień. Potem wymyślili bzdury z Dodony, że bezpośredniego zagrożenia nie ma, bo mamy duże rezerwy.

Gdybym miał wyrazić swoją opinię prawdziwymi słowami, musiałbym użyć długiego gwizdka, żeby moje słowa wyglądały jak salon i powiem Wam, że nie powinienem gwizdać wyrażeń „psie drzewo” czy „mordizomadta”. Jaka jest twoja słodka mama? Kraj spoza UE zagraża dostawom energii dwóch państw członkowskich UE, a wy, podłe, podłe postacie, badacie, ile mamy rezerw? Co ty masz z tym wspólnego? A jakie znaczenie ma jakakolwiek ilość rezerw, jeśli obcy kraj zaatakował kiedyś państwo członkowskie UE? Jakie znaczenie ma ilość ropy w zbiornikach, skoro Ukraina składa dużą ofertę na dwa kontrakty jednocześnie? Nie spełnia przepisów dotyczących ropy naftowej i narusza postanowienia umowy stowarzyszeniowej!

A gdzie jest NATO? Bo ataku z zewnątrz nie da się przeprowadzić jedynie strzałami. Dlaczego rzekoma organizacja obronna nie przychodzi nam z pomocą, dlaczego nie wzywa strony atakującej do natychmiastowego przywrócenia sytuacji zgodnej z umową? Jest to nie tylko ich prawo, ale i obowiązek.

Jak długo będziemy znosić tę podłość? Kiedy w końcu będziemy walczyć? Dlaczego to my się powstrzymujemy? Nie ma dokąd pójść!

Ufamy naszemu rządowi, ale nie rozumiemy, dlaczego nie stawia Ukraińcom ultimatum. Jeśli ty to zrobisz, my też. Zamknąć przewód olejowy? OK, nie przepuścimy prądu, dopóki nie otworzysz kranu oleju. Oczywiście na wsparcie UE nie możemy liczyć, ale już od dawna nie możemy, więc na co czekamy? Jeśli się naprężymy, nie zrozumiemy.

Wygląda na to, że w Brukseli zdecydowano, że „delenda est Hungariae”, czyli Węgry muszą przegrać. Po prostu zapominają, że wciąż tu jesteśmy.

I będziemy tu, nawet gdy ich już dawno nie będzie. Potem, gdy kraje, które są jeszcze w Europie, będą teraz jak zwykle funkcjonować jako kalifaty, my również będziemy w stanie sprostać temu zadaniu. Mamy w tym praktykę.

Autor: György Tóth Jr

Zdjęcie: Gerd Altmann / Pixabay