Premier Węgier zapukał do drzwi zamkniętych dla pokoju w wojnie rosyjsko-ukraińskiej. Jakimś cudem drzwi się otworzyły. Przyznajmy, że Viktorowi Orbánowi udało się postawić stopę w wyłomie. Teraz wydaje się, że zainteresowane strony nie chcą już zamykać drzwi. Pierwszy krok misji pokojowej był mądry, można powiedzieć, że zakończył się sukcesem. Skutek jest na przykład taki, że prezydent Zełenski jest coraz bardziej świadomy interesów swoich obywateli. Zaczyna trzeźwo patrzeć na Ukrainę i swoją przyszłość.
Na szachownicy Europy toczy się wojna, wbrew interesom naszego kontynentu. Interesy uczestników są jednak wymierne. Rosjanie chcą trzymać NATO na dystans i chronić ludność rosyjskojęzyczną przed prześladowaniami. A obecny rząd Stanów Zjednoczonych, na którego czele stoją amerykańscy Demokraci, kilka dekad biznesu widzi „poprzez wsparcie Ukrainy”. Ponadto polegają na wojnie zastępczej, aby utrzymać jednobiegunową władzę światową. Ukraina utrzymuje obecnie swoją państwowość jedynie dzięki respiratorowi. Setki tysięcy jego obywateli ucieka ze swojego kraju i ginie w czasie wojny.
Podwojenie trwającego od kilkudziesięciu lat konfliktu na Bliskim Wschodzie będzie równoznaczne z zachodem słońca dla świata zachodniego.
Zwolennicy pokoju, jako prawdziwi patrioci, stoją na straży suwerenności państw i starają się trzymać członków związku z dala od dalszego bezsensownego rozlewu krwi. Coraz bardziej wydaje się, że unia przekształciła się w konfederację państw rządzących bezmyślnie. Aby tego uniknąć, należy szybko przywrócić normalny system instytucjonalny. Można to osiągnąć, stosując się do woli głów państw i premierów 27 krajów członkowskich oraz ich obywateli. Europejczycy chcą bezpiecznej przyszłości i pokoju.
Intelektualni patrioci Europy są w stanie wojny, stawką jest ucisk imperialny lub odnowiony sojusz suwerennych państw. Nie ma bajki, bo to wystarczyło. Wojna rosyjsko-ukraińska, będąca przedmiotem zainteresowania dwóch wielkich mocarstw, postawiła kropkę nad i. Nie mamy wątpliwości, że w dłuższej perspektywie oba rozwiązania będą dobre. Przegrani, ci, którzy polegli na polu bitwy i ich rodziny, są dziećmi Bożymi.
Fakty są nieodwracalne. Rząd kierowany przez Demokratów w USA przeprowadził wojnę zastępczą, okupując gospodarkę dobrze udojową na pół wieku i zyskał nowe siły. Przemysł wojenny może się odnowić i przynieść znaczne zyski.
Gospodarka Unii Europejskiej, borykająca się z problemami demograficznymi, przyjmuje setki tysięcy Ukraińców i pomaga ukraińskim osobom ubiegającym się o azyl wyrzeczeniami finansowymi. Ukraińcy, którzy pozostaną na swoim miejscu, przez pół wieku mogą lamentować nad swoimi długami i służyć współczesnym kolonizatorom. Prezydent Zełenski ma trudne pytania, na które musi odpowiedzieć.
Choć w opinii międzynarodowej Rosjanie są agresorami, to w opinii rosyjskojęzycznej ludności zamieszkującej Ukrainę prawdopodobnie można ich uznać za wyzwolicieli. Według Putina uniemożliwił on NATO zbliżenie się i umożliwienie im rozpoczęcia korzystnych dla nich negocjacji pokojowych.
Kto jest odpowiedzialny za prowojenną interwencję kolektywu doprawioną sankcjami?
Odpowiedzi na to pytanie udziela lewicowa biurokracja Unii, będąca przeciwnikami zawieszenia broni i pokoju.
Podczas wyborów przedstawicieli Unii Europejskiej pragnienie pokoju państw członkowskich stało się pewne. Wszystko to znalazło odzwierciedlenie w liczbie głosów oddanych na prawicę narodową. Mimo to większość głów państw i ministrów nie pyta swoich obywateli o opinię w kwestii wojny i nielegalnej imigracji.
Obywatele Europy nie rozumieją, jak to się mogło stać po wyborach do UE, że można było przywrócić rządy zwolenników wojny, zwolenników nielegalnych imigrantów i zwolenników płci. Skorumpowani przywódcy, kumulując błędy za błędami, powrócili na pozycje, które dominowali do tej pory. To nic innego jak lewicowy spisek, polityczny zamach stanu w najlepszym wydaniu!
Nie pozostaje nic innego jak przywrócić porządek i zażądać funkcjonowania zgodnie z umową podstawową. To wymaga odwagi cywilnej. Patrioci muszą wkroczyć na scenę polityczną Parlamentu Europejskiego. Ich nowo utworzona frakcja jest trzecią najsilniejszą w parlamencie i z pewnością zwycięży. Będzie to szybkie, jeśli zdołamy ustawić za nimi wspólnoty ludności oraz stowarzyszenia i fundacje antywojennych, prorodzinnych państw członkowskich o nastrojach narodowych. Wtedy budujemy na solidnym fundamencie. Jedną z takich możliwości mogłoby być powiększanie bazy Rady Współpracy Cywilnej Unii Europejskiej. Tereny uprawne, na których może rozwijać się Ruch Patriotów na rzecz Europy. W Parlamencie Europejskim frakcja Patriotów może z prawdziwą siłą służyć przyszłości obywateli. Może raz na zawsze zniszczyć idee imperialne, które służą globalnym ideałom politycznym.
László Csizmadia jest przewodniczącym rady nadzorczej CÖF-CÖKA
Wyróżniony obraz: civilek.info