Reprezentacja mężczyzn w piłce wodnej przegrała z Chorwatami, mistrzami świata, może walczyć o brązowy medal

Węgierska drużyna piłki wodnej mężczyzn przegrała w piątek w półfinale igrzysk olimpijskich w Paryżu 9:8 z chorwacką drużyną mistrzów świata więc mogą powalczyć o brązowy medal.

Podopieczni Zsolta Vargi na początku spotkania prowadzili dwoma bramkami, później jednak wola Chorwatów zwyciężyła i triumfowali pod wodzą Lorena Fatovicia, który strzelił pięć goli. Węgrzy w trakcie meczu nie trafili trzech strzałów z pięciu metrów, a w pierwszej połowie dwukrotnie potrafili zaatakować z przewagą męską i wyrównać.

Reprezentacja Węgier może zatem powalczyć o brązowy medal w ostatnim dniu igrzysk, tak jak trzy lata temu w Tokio ich przeciwnikiem będzie reprezentacja Stanów Zjednoczonych.

Wynik:
piłka wodna mężczyzn, półfinał:
Chorwacja-Węgry 9:8 (3-3, 4-2, 2-2, 0-1)
——————————————————
strzelcy: Fatovic 5, Bukic 2, Jokovic, Zuvela 1:1 i Jansik, Vámos 2:2, Fekete, Varga, Angyal, Nagy 1:1

Węgry:
————-
Vogel Soma – Gergő Zalánki, Dániel Angyal, Szilárd Jansik, Dénes Varga, Krisztián Manhercz, Erik Molnár – zastępcy: Márton Vámos, Ádám Nagy, Vince Vigvári, Gergő Fekete, Balázs Hárai

Zsolt Varga, kapitan reprezentacji Węgrów, zadebiutował na ławce rezerwowych Mistrzostw Europy 2022 w Splicie, kiedy gospodarze przegrali w finale z Chorwatami, którzy ostatni raz walczyli w fazie grupowej mistrzostw świata w Fukuoce lato i ostatecznie nie ustało, aż do końcowego sukcesu. Następnie na tegorocznych Mistrzostwach Europy drużyny spotkały się w czwórce, Chorwaci pokonali odmłodzonych, osłabionych falą chorób Węgrów. Podczas letniego treningu, 30 czerwca w Zagrzebiu, Chorwaci triumfowali na dystansie pięciu metrów przed własną publicznością.

Chorwaci przyłożyli piłkę do piłki i od razu rozpoczęli od bombowego gola, a Maro Jokovic strzelił pod poprzeczką. Odpowiedź przyszła natychmiast, kapitan Jansik sprzedał fort z muru. W niekorzystnej sytuacji Zalánki pięknie przyjął piłkę, a z kontrataku Vámos z żywiołową siłą zbombardował rzut wolny. Leworęczny, wracający do Ferencvárosa, pięknie zdobył piłkę, a Fekete dokończył skok z zakrętu. Kolejna chorwacka bramka nie została wykorzystana, ale Loren Fatovic nie zmarnował przewagi kolejnego zawodnika. Na minutę przed końcem kwarty do wyrównania doprowadził Fatovic, po drugiej stronie Fekete oddał swojego zawodnika, ten jednak był już za blisko bramkarza i przez to nie trafił w bramkę. Pod koniec węgierskiego deficytu interwencja Vogla zakończyła połowę (3-3).

Prawie dwie minuty drugiej połowy minęły bez gola, kiedy Nagy wykonał rzut karny z pięciu metrów, Marko Bijac, światowej klasy zawodnik Olympiakosu, obronił strzał swojego byłego kolegi z drużyny Vámosa, ale w rzadki sposób w piłce wodnej Piłka wróciła do jego rąk, a on nie popełnił żadnego błędu z bliskiej odległości. Po tym, jak Manhercz zdobył piłkę, Hárai „dostarczył” podanie, ale Bijac przechwycił podanie po dośrodkowaniu. W trakcie powrotnej akcji Jansik został wyrzucony z boiska, a Chorwaci zdołali zdobyć pięciopunktową bramkę, a węgierski bramkarz specjalizujący się w rzutach karnych nie był w stanie pokonać umysłu Fatovicia. Potem przyszła przewaga Węgier, a mistrz olimpijski Dénes Varga pokazał swoją klasę, po kilku ruchach wskoczył do siatki delikatnym dropem, który bardziej przypominał podanie. Odpowiedź Chorwatów przyszła szybko, Fatovic strzelił już czwartego gola, po czym Vogel obronił rzut z wyskoku. Hárai dwa razy z rzędu otrzymał kontratak, a Marko Zuvela dał przeciwnikowi przewagę pięknym chwytem. Pół minuty przed przerwą Jansik otrzymał drugą czerwoną kartkę, chorwacki kapitan poprosił o czas, a Fatovic ponownie zakończył mecz (5-7).

Trzecia kwarta rozpoczęła się od obrony Vogela, po czym wykorzystano ekstremalnie zagraną bramkę, którą Angyal sprzedał w ostatniej chwili, ale Chorwaci również dobrze sobie poradzili. Przed rozegraniem kolejnej węgierskiej przewagi Zsolt Varga poprosił o czas, ale Bijac zablokował najpierw strzał Manhercza, a następnie Zalánkiego. Fekete zebrał piłkę tego ostatniego i trafił za pięć punktów, ale Manhercz trafił z rzutu karnego. Jansik świetnym uderzeniem z łapy zbliżył drużynę, ale z drugiej strony minął Lukę Bukicia, który podobnym zagraniem przywrócił różnicę. W Fór Jansik zdobył pięć punktów, ale drugi rzut karny Vámosa również obronił Bijac. Chorwaci zdołali skutecznie przeprowadzić ostatni atak w kwarcie, wyczyn Vogla nie pozwolił na dalsze powiększanie różnicy (7-9).

Na początku ostatniej kwarty, po podwójnym i jednym rzucie karnym, Chorwaci mogli zaatakować pięć na cztery i uzyskać trzybramkową przewagę, ale węgierski blok był na swoim miejscu. Czas mijał bezbramkowo, co sprzyjało Chorwatom, którzy grali w każdym ataku do ostatniej sekundy. Zalánki po indywidualnej akcji objął prowadzenie, a Nagy przełamał remis na cztery i pół minuty przed końcem (8-9). W Fór ponownie próbował Nagy, tym razem jednak na bramkę końcową padł Bijac, jednak strzały Chorwatów nie trafiły w bramkę, więc węgierska drużyna mogła zaatakować po raz trzeci z rzędu i wyrównać. Po dyskusji w końcu oddał strzał Dénes Varga, natomiast Bijac obronił strzał w prawy dolny róg meczu, uznając go za jeden z najlepszych w meczu.

Na 1:26 przed końcem Chorwaci mogli objąć prowadzenie i wygrać, ale piłka trafiła w słupek, na 50 sekund do końca dostali kolejną szansę, Vogel obronił, ale odbicie było daleko, nie było już szans szansę na wyrównanie.

Poprzednio:
Serbia – Stany Zjednoczone 10:6 (2:2, 4:2, 2:2, 2:0),
5:8. o miejsce:
Hiszpania-Włochy 11-9 (4-0, 2-3, 3-3, 2-3)
Grecja-Australia 15-9 (3-1, 2-2, 5-3, 5-3)

MTI

Zdjęcie na okładce: Krisztián Manhercz (b) i Vogel Soma zagrali w półfinale turnieju piłki wodnej mężczyzn podczas Letnich Igrzysk Olimpijskich w Paryżu w 2024 r. na koniec meczu pomiędzy Węgrami a Chorwacją w paryskiej La Défense Arena w Nanterre pod Paryżem , 9 sierpnia 2024 r. Chorwacja wygrała 9-8.
MTI/Tamás Kovács