Kamienny krzyż zaplanowany na podstawę Statuy Wolności przepalił lont u przywódcy Danii.
Ferenc Gyurcsány szczegółowo pracował nad projektem Narodowego Programu Hauszmanna mającym na celu renowację Cytadeli, w tym projektem kamiennego krzyża przeznaczonego na podstawę Statuy Wolności, która według Zarządu Zamku jest najważniejszym symbolem roku 1100 lata państwowości węgierskiej, chrześcijaństwa zachodniego i kultury europejskiej. Zdaniem Ferenca Gyurcsány’ego nie ma on tam jednak na czym zarabiać, bo w ostatnim spisie ludności mniej niż połowa Węgrów zadeklarowała się jako chrześcijanie.
„Na cokole Statuy Wolności Zygmunta Stróbla stanie ogromny kamienny krzyż. Jeśli tak postanowili, krzyż wytrzyma, nawet jeśli się stłucze, jeśli się rozerwie” – zaczął Ferenc Gyurcsány w obszernym poście na Facebooku, który można powiedzieć, że jest dla niego niemal codziennością.
W swoim najnowszym poście prezydent Koalicji Demokratycznej zapewne zareagował na fakt, że na podstawie Statuy Wolności zostanie postawiony krzyż w ramach renowacji Cytadeli, która ma zakończyć się do 2026 roku, ale rzekomo pomimo prośby spadkobierców Zsigmonda Strobla Kisfaludiego.
„Nie interesuje ich, o co proszą prawni spadkobiercy Stróbla, ani co myśli główny architekt stolicy. Co oni mają z tym wspólnego? pyta władza. Właściwie, co my mamy z tym wspólnego?” Ferenc Gyurcsány zaprotestował.
Polityk w swoim piśmie wyjaśnia, że Węgry nawet nie są państwem chrześcijańskim, tylko z nazwy, więc nieuzasadnione jest stawianie krzyża na robotach publicznych. Uzasadnia to m.in. tym, że w ostatnim spisie ludności mniej niż połowa mieszkańców kraju zadeklarowała się jako chrześcijanie.
W ramach Krajowego Programu Hauszmanna remont Cytadeli idzie już pełną parą, dzięki czemu m.in. półtorakrotnie powiększy się powierzchnia zieleni w okolicy, powstanie nowy park publiczny powstał wewnątrz murów twierdzy.
Na cokole stawiamy krzyż, najważniejszy symbol 1100-letniej państwowości węgierskiej, zachodniego chrześcijaństwa i kultury europejskiej. Na postumencie zaprojektowanym przez stalinistę Borysa Jofana, gdzie stał pomnik żołnierza radzieckiego, zostanie ustawiony krzyż – poinformowała w swym wcześniejszym komunikacie Administracja Zamku, co przepaliło lont Prezydenta DK.
„Staramy się urządzać świat na ziemi w oparciu o marzenia, pragnienia, intencje i talenty żyjących tu ludzi, a nie wnikliwie analizując i dopasowując się do zamierzeń Boga Stwórcy” – krótko zakończył pytanie węgierski polityk Christiana, dodając, że wcale go nie interesuje, co o tym myślą ludzie, przywódcy kościelni i polityczni, „bo taka jest sytuacja”.
– Można się temu sprzeciwiać, ale faktem jest, że głównym celem człowieka w życiu jest poszukiwanie własnego szczęścia i satysfakcji, a nie podporządkowanie się Bogu. Taka jest sytuacja – napisał.
Ferenc Gyurcsány stwierdził również, że „państwo ma konstytucję, ale nie ma światopoglądu religijnego, więc państwo nie może być chrześcijańskie”. Następnie dodał, że państwo może reprezentować wartość i może mieć opinię na temat dobra i zła, ale „we wszystkich przypadkach jej źródłem jest sam człowiek, a nie Bóg”.
W końcu prezydent DK po dłuższym czasie dochodzi do stwierdzenia, że tak naprawdę nie należy stawiać kamiennego krzyża u podstawy Statuy Wolności, bo ma problem, „a” spór” z duchowieństwem.
Zdjęcie na okładce: Nawet krzyż Gyurcsány’ego boli
Źródło: MTI/Róbert Hegedűs