Nie tylko przyjęli jeden po drugim pakiet propozycji Instytutu Równowagi – oczywiście bez podawania źródła – ale nawet nie zmienili kolejności poszczególnych punktów. Napisane przez Francescę Rivafinoli.

Wyobrażałem sobie, że jeśli pięciu na siedmiu praktykujących polityków danej partii ma osobiste doświadczenie w życiu za granicą i przeprowadzce do domu lub jej braku, to opracowanie programu skierowanego do Węgrów mieszkających za granicą byłoby dla nich prawdziwym żartem. Własne doświadczenia, wrażenia z pierwszej ręki, tłumy dotkniętych znajomych - z tego mogą wyłonić się tylko niezależne przemyślenia i oryginalne sugestie. To byłem ja.

Zjadam swoją niezachwianą naiwność.

„złożony program powrotu do domu” partii TISZA i dodamy do niego artykuł Instytutu Równowagi „Jak zwabić Węgrów, którzy wyemigrowali za granicę?” pakietu propozycji z początku roku można stwierdzić: nie tylko przyjęli całość po kolei, bez podawania źródła, ale nawet nie zmienili kolejności poszczególnych punktów.

Tytuł programu rządu Fideszu „Powrót do domu” został pobieżnie spisany i przepisany jako chwytliwa nazwa – mówi Goodbye.

To nie jest tak, że korzystanie z pomysłów think tanku jest dramatem, ale jednocześnie można by się spodziewać jakiejś oznaki tego od genialnego (bo on tylko kumuluje stanowiska we własnym zakresie) prawnika, mistrz moralności z przydomkiem „Człowiek”. Annalena Baerbock potrafi także plagiatować.

Źródło: Péter Magyar/Facebook

Ludzie zniechęcają się choćby dlatego, że nie wnoszą własnej wartości dodanej na tak istotny temat, to jak możemy się domyślić, jak niewolniczo kopiowaliby politycy partii w sprawach im obcych? Oto pierwszy wymieniony punkt programu, który jest oczywiście uważany za najważniejszy: „pomoc finansowa”, czyli na przeprowadzkę z Europy Zachodniej. Péter Magyar Urzędnik The Man, który wrócił z pracy za granicą na stanowiska dyrektora i dyrektora generalnego, a także Dóra Dávid (roczne wynagrodzenie w Anglii w przeliczeniu na 90 mln HUF), Eszter Lakos (poprzednie dochody w Brukseli 2,9 mln miesięcznie, wynagrodzenie w domu po przeprowadzce 1,2 mln), para oznaczona nazwiskami Gabrielli Gerzsenyi (która w 2021 r. porzuciła pracę w Brukseli za 3,8 mln euro, aby zostać tutaj freelancerem) i Kinga Kollár (po powrót do domu) za pomocą dodatkowej kopii i wklejenia

pomysł, że Węgrom mieszkającym w Wiedniu lub Londynie należy pomagać z forintów podatkowych z Nógrádu i Zemplén, mógł w rzeczywistości zostać sklasyfikowany trzy lub cztery akapity niżej,

zapełnić pudełko do przeprowadzek biednego człowieka – ale kto ma czas na takie dostrajanie, skoro na wieczorne przyjęcie VIP trzeba też wybrać spodnie.

W przeciwnym razie Instytut Równowagi ograniczyłby wsparcie finansowe do wykwalifikowanych pracowników (w tym specjalistów IT) pracujących w zawodach, w których występuje niedobór, którzy „nie mogliby znaleźć środków finansowych za granicą” ; a pieniądze byłyby dostarczane za pośrednictwem firmy, która ich zatrudnia, w domu, a nie bezpośrednio do ich rąk.

Z ich ankiety wynika, że ​​jednorazowa dotacja w wysokości czterech milionów forintów zachęciłaby wiele osób do rozważenia powrotu do domu – co samo w sobie można uznać za oczywistość.

jednakże partia TISZA wolałaby przyłożyć do tego łopatę, nie wymieniając szeregu warunków.

W „kompleksowym programie” przewidziano też np., że po objęciu władzy w rządzie informowaliby osoby mieszkające za granicą o korzyściach płynących z przeprowadzki (kładąc nacisk na równowagę psychiczną), a także zapewnialiby osobom przygotowującym się do powrotu do domu wiele innych informacji, oprócz wspierania edukacji języka węgierskiego za granicą, które oczywiście w dużej mierze już zostało przekazane w ramach różnych programów państwowych i przetargów (obecnie Potápi Árpáds przeznacza 500 milionów forintów na funkcjonowanie, rozwój i wydarzenia węgierskich organizacji działających w diasporze i węgierskich szkołach weekendowych, począwszy od węgierskiej drużyny skautowej w Lichtenegg, Austriacko-Węgierskiego Stowarzyszenia Pedagogicznego i poprzez Węgierską Szkołę i Teatr w Guildford, po Stowarzyszenie Węgierskie w Jönköping, pieniądze przekazywane są tym, którzy o to proszą. );

ale o ileż bardziej seksownie, jeśli TISZA OBIECA to samo z nigdy wcześniej niepublikowanym zdjęciem w szarych spodniach!

Ten brak pomysłów jest w jakiś sposób przerażający – piszę to jako osoba, która przeprowadziła się do domu, jako wielu znajomych, którzy przeprowadzili się do domu i którzy nie.

Po pierwsze: to nie działa w taki sposób, że gdybym za x lat dostał się do rządu, z wielkim entuzjazmem rozmawiałbym z ludźmi mieszkającymi za granicą o „duchowych korzyściach” wynikających z przeprowadzki i o przyzwoitych zarobkach dostępnych na dom,

do tego czasu jednak codziennie powtarzam, że Węgry to najbardziej skorumpowany i najbiedniejszy kraj w Europie, z katastrofalnym systemem edukacji i opieki zdrowotnej (gdzie w dodatku trzeba szukać pracy w Lőrinc Mészáros, bo innego po prostu nie ma) opcja).

Każdy, kto kiedykolwiek widział cudzoziemskiego Węgra otrzymującego informacje pod numerem 444, wie, że ciągłe bombardowanie podobnymi wiadomościami może zwiększyć niechęć do powrotu do domu, aż do momentu choroby. Wszechwiedząca narracja wgryza się masowo w ich mózgi, praktycznie nie do wykorzenienia. Wyraźnie widać to także w badaniu Instytutu Równowagi: wśród czynników, które „w dużym stopniu uniemożliwiają” powrót do domu, znajduje się negatywne postrzeganie sytuacji na Węgrzech, a także „powszechnie doświadczany” pesymizm i letarg narodu węgierskiego .

Z tego powodu w poważniejszych przypadkach wyjmowano już gigaloanów na okres 20-30 lat temu, aby kupić mieszkanie lokalnie, na zachodzie – zerowym elementem zrozumiałego, innowacyjnego programu przyciągania do domu byłoby zatem przestańcie już płakać, zanim więcej naszych histerycznych rodaków zakopie się w betonie za granicą, aż do emerytury z trwałymi zobowiązaniami finansowymi. Nie należy planować szerzenia wszelkiego rodzaju haseł na odległą przyszłość,

powinniśmy byli jednak zacząć przekazywać zachęcającą historię polityków Cisy, którym już wczoraj udało się przeprowadzić do domu.

To byłby pierwszy punkt po zera: zamiast zachęcać partię do skupienia się na pieniądzach i obawie przed obniżeniem jakości życia, co jest bardzo powszechne wśród osób mieszkających za granicą, machaniem „pomocą finansową”, błędne przekonanie, że niższa wysokość dochodów wiąże się z automatycznym spadkiem dobrostanu i poziomu życia. Co więcej, pracownik mający wystarczająco dobrą pracę i zarządzający swoimi pieniędzmi po upływie pewnej liczby lat dochodzi do momentu, w którym jego potrzeby, a nawet pragnienia, które można zaspokoić kartą Mastercard, ale też radzi sobie dobrze z oszczędnościami emerytalnymi –

najpóźniej w tym momencie rozsądna osoba umieszcza gromadzenie bogactwa na końcu swojej listy priorytetów.

Jeden z posłów do Parlamentu Europejskiego z partii TISZA wrócił do domu i rzucił się na rolnictwo właśnie dlatego, że był zmęczony „postrzeganiem społeczeństwa dobrobytu (konsumenckiego) w stylu dobrobytu (konsumenckiego)” – jak wiele osób czuje to samo, ale z podstępnego komfortu i bezpieczeństwa umowy na czas nieokreślony za granicą po prostu nie odważą się na taką zmianę (nawet za cenę wypalenia zawodowego). Ponadto jest tam András Kulja: jego oświadczenie majątkowe można machać w taki sposób, że, hej, węgierscy lekarze pracujący w Szwajcarii mogą tyle samo zarabiać u siebie, przy znacznie niższych kosztach życia. Jeśli chcesz zabrać ze sobą swoje oszczędności do domu, #nie bój się, na Węgrzech z łatwością znajdziesz idylliczne miejsce do życia; co więcej, współpracując z kilkoma podobnie myślącymi kolegami, możesz nawet stworzyć odpowiedni mikroklimat w swoim miejscu pracy. Musisz po prostu być tak samo elastyczny i otwarty w domu, jak za granicą.

I wreszcie, podejmując temat oszczędności, dochodzimy do kolejnego bolesnego mankamentu „programu powrotu do domu”. Możliwe, że historie odnoszących sukcesy i zadowolonych ludzi przeprowadzających się do domu zwykle zaczynają się od słów: „Kiedy się wyprowadziłem/wyprowadziliśmy, początek był nadal utrudniony ze względu na kaucje i inne koszty początkowe, ale od drugiego do trzeciego miesiąca ustalałem sobie czterocyfrową kwotę, która automatycznie trafiła na konto oszczędnościowe”.

Z własnego doświadczenia wynika, że ​​za granicą łatwo jest żyć w pełnym dobrobycie, nawet jeśli nie marnuje się niepotrzebnie pieniędzy, tylko dlatego, że się je ma;

niemało jednak wpada w wydatki bez rozsądku i rozsądku, z czego naprawdę trudno (przy braku znacznych oszczędności) przestawić się na możliwie niższe dochody na Węgrzech. Nowatorską zatem propozycją byłaby np. sytuacja, gdyby państwo od początku zachęcało osoby mieszkające za granicą jakimś programem oszczędności mieszkaniowych do świadomości finansowej, dyscypliny, a co za tym idzie, w określonym czasie , inwestować w nieruchomości na Węgrzech, które i tak są znacznie lepsze niż to, co jest dostępne za granicą (lub stare, aby rozwiązać problem starego kredytu walutowego). Albo, oczywiście, z łatwością mogą istnieć tysiące mądrzejszych i skuteczniejszych rozwiązań w zakresie oszczędzania, tylko wtedy powinieneś je wymyślić.

Nawet jeśli partia nie chce nas wmówić, że jedyną niezależną myślą na ten temat jest wybrane dla ilustracji zdjęcie modelki Pétera Magyara w szarych spodniach.

Mandarynka

Wyróżnione zdjęcie: Péter Magyar/Facebook