Temat ten będzie poruszany również na tegorocznym Tranzicie!

Choć w debacie nie wzięli udziału przedstawiciele partii opozycji w PE, w tym partii Pétera Magyara, odbędą się dyskusje na poziomie eksperckim, a także ważne prezentacje dotyczące zagadnień gospodarczych, wojny i edukacji. Nasz wywiad z Wiceministrem Kancelarii Premiera.

Sprawa ułaskawienia, pojawienie się Pétera Magyara, trudności gospodarcze – w jakim stanie węgierska prawicowa społeczność zwróci się ku tegorocznemu festiwalowi Tranzit? Według części analityków nasilają się spory wewnętrzne…

Zacznijmy od tego, że 45-procentowy wynik osiągnięty w wyborach do PE to wciąż jedynie przyzwoite zwycięstwo. Jednocześnie nasza wspólnota polityczna zawsze szczegółowo analizowała wnioski wyciągnięte ze zwycięskich i mniej udanych wyborów. Obecnie prace te prowadzone są także w miesiącach letnich. Być może jednak ważniejsze jest, aby na społeczności prawicowej spoczywała również odpowiedzialność rządu.

Pracujemy nad tym, aby Węgry znalazły się wśród zwycięzców po tektonicznych zmianach politycznych na świecie. Widzimy także, że decydenci w UE stopniowo rezygnują z suwerenności gospodarczej Europy.

Dlatego nawet w takich okolicznościach musimy także pracować nad zwiększeniem zasięgu gospodarczego Węgier. Nie na poziomie abstrakcyjnych debat, ale w taki sposób, aby każdy mógł to odczuć w życiu codziennym. Zatem spekulacje na temat rzekomych lub rzeczywistych sporów prawicy są interesujące, ale jeszcze ważniejsze jest to, że nasz kraj posiada długoterminową zwycięską strategię. Tranzit znajduje się w centrum tego myślenia pod koniec każdego sierpnia, teraz już po raz siódmy.

Jednak Tranzit również wypowiada się na temat tej oceny na podstawie wstępnych wypowiedzi.

To naturalne, że w Tranziton na stole leży wszystko, co ważne i interesujące w polityce. Jest miejscem spotkań aktywnych społeczności i polem debat politycznych. O debatach na prawicy, ale także o debatach z opozycją. Niestety

to smutny rozwój sytuacji, że ani przedstawiciele DK, Momentum ani Párbeszéd nie przyjęli zaproszeń do debaty tego lata. Pozostają fizycznie odlegli,

podczas gdy w inne dni głośno domagają się zaproszeń. To dziwna dychotomia, żeby nie używać słowa hipokryzja.

A Partia Cisy?

Sporo nowo wybranych przedstawicieli Partii Cisa również otrzymało zaproszenia na debaty, okazało się jednak, że Péter Magyar nie dopuści ich do udziału, praktycznie trzymał ich w kwarantannie, więc ich też nie będzie. Oczywiście ma to tyle zalet, że uczestnicy tranzytu nie muszą się martwić, że lewicowy polityk zabierze im telefon i wrzuci go do wody, jak to miało miejsce latem.

Czy Péter Magyar byłby politykiem lewicowym?

Warto wyjaśnić, że zgodnie ze swoim samookreśleniem jest liberałem.

W każdym razie jego oświadczenia nie różnią się zbytnio od obecnych oświadczeń DK.

Może po prostu mówi to w okularach przeciwsłonecznych. A jeśli spojrzeć na poprzednie stanowiska nowych eurodeputowanych z Cisy, bardziej niż cokolwiek innego odzwierciedla to światowy mainstream liberalny. Mogli obalić naszą opinię w debatach, ale tego nie robią. Szkoda, bo mieliśmy o czym rozmawiać na temat sytuacji w Europie. Na przykład perspektywy gospodarcze. Bardziej wymowny niż cokolwiek innego jest fakt, że UE może spodziewać się w tym roku bardzo skromnego wzrostu gospodarczego na poziomie 1 procent, podczas gdy Stany Zjednoczone mogą spodziewać się prawie trzykrotnie większego wzrostu gospodarczego, nie wspominając o 4,6 procent Chin. Węgierskie rodziny mogły także odczuć konsekwencje złych decyzji w Brukseli, które odzwierciedlały oczekiwania innych, m.in. w postaci galopującej inflacji. To nie musiało tak wyglądać. Zdecydowanie musimy to wyeliminować, tak jak to robimy z tematami tabu.

Co myślisz?

Weźmy na przykład eksplozję Nord Stream! Okazało się, że sprawcami byli Ukraińcy, a według zachodnich gazet o całej sprawie mogło wiedzieć kierownictwo Kijowa. To całkowicie absurdalne, że po tym wszystkim polityka europejska jest spowita całkowitym milczeniem. Jednak z pewnego punktu widzenia mówimy o filarach gospodarczych. Tak naprawdę nie ma znaczenia, za jaką cenę Niemcy, a pośrednio gospodarka europejska, odbierają gaz, alternatywne metody pozyskiwania są droższe. To nie przypadek

sprawcy zamachu uzasadniali swoje działanie zmniejszeniem liczby szlaków zaopatrzenia do Europy.

Mimo to możemy być całkowicie pewni, że kwestia ta nie znajdzie się w porządku obrad Parlamentu Europejskiego jesienią, ale „sytuacja na Węgrzech” znajdzie się także w porządku dwudziestym szóstym. Widzisz, byłoby o czym rozmawiać z nowymi przedstawicielami Tisza EP!

Tematem przewodnim wydarzenia będzie oczywiście wojna. Jak ocenia Pan wpływ misji pokojowej i rozwój, z jakim Ukraińcy walczą obecnie na terytorium Rosji pod Kurskiem?

Podróże Premiera udowadniają, że należy i można podejmować wysiłki na rzecz pokoju. Kiedy ucichną strzały, być może ten, który podjął pierwsze kroki w negocjacjach, zyska większe uznanie na szczeblu międzynarodowym. Niestety, wydarzenia ostatnich dni w dalszym ciągu wskazują na kierunek eskalacji. Walki rozszerzyły się obecnie także na terytorium Rosji, a Ukraina przekonuje swoich europejskich sojuszników, że może rozmieścić przesłaną jej broń na większe odległości. Istotnej zmiany można się spodziewać po wyborach w USA, które pozostały jeszcze za kilka tygodni. Do tego czasu życie mogą stracić kolejne dziesiątki tysięcy, nie wspominając o utrzymujących się konsekwencjach gospodarczych.

Nie da się przecenić znaczenia najbliższych tygodni, to nie przypadek, że w Tranzicie odbędzie się co najmniej 13 rozmów na temat wojny czy stosunków międzynarodowych.

Blisko 100 prelegentów 30 dyskusji, w tym wielu ministrów, pomoże wspólnie zastanowić się, jakie są najważniejsze zadania Węgier w tym burzliwym okresie. Warto będzie to śledzić na miejscu w Tihany lub później w Internecie.

Dániel Kacsoh/Mandiner

Wyróżniony obraz: Źródło: Facebook/Csaba Dömötör